No właśnie - jak w tytule. To taka pierwsza myśl na podsumowanie dzisiejszego dnia. Kilka razy udało mi się zapanować nad moim podjadaniem. Oczywiście nie było tak żebym nic nie podjadła - bo było kilka frytek (pewnie z 5) od dziecka, była jedna pyza z mięsem od męża kilka takich malutkich krakresików. Jak na mnie to super wynik - może jutro uda się i będzie jeszcze lepiej. Teraz czuję się genialnie bo kupiłam dziś bardzo dobry prawdziwy razowiec na zakwasie. Zjadłam jedną kromkę i czuję się super najedzona. Co prawda przeszły mi przez myśl jakieś wafelki, ale znowu :)))) udało się i przekonałam się, że to nie ma sensu. Jutro będzie już łatwiej :)))
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.