Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
ironia losu


Zrobiłam 20 km na rowerze i zabrałam się za obiad ( kurczak na parze z kalafiorem). Z obliczeń poobiednich wyszło mi ze w ciągu dnia spożyłam 640 kcal. To za mało, postanowiłam trzymać się pomiędzy 1200-1400 kcal żeby nie wyłysieć, nie stracić zębów i wzroku, zostało jeszcze 600 do wykorzystania a ja na pewno nie będę już dziś głodna. Zajrzałam do lodówki a tam wszystko bez kalorii oprócz...... tak , tak moje kochane- prócz SERNIKA! Mój prześladowca, bohater sennych koszmarów, musiał zostać spożyty w celu ratowania zdrowia. Ehhhh, idę na kijki...

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.