Och kochane Vitalianki..
Sezon wiosenno-wakacyjny, mimo zmiany pracy dał mi bardzo popalić. Praca po 250h i załamanie nerwowe sprawiły z moich koszmarnych 65 kilogramów 69...
Mimo ćwiczeń 2 razy w tyg, piwko, słodycze i nerwówka zrobiły swoje... Siła woli i motywacja zostawiły mnie.
Teraz czas brać się w garść!
W końcu całe życie trzeba nad sobą pracować :) Staram przywrócić do porządku swoja siłę woli i pozytywne myślenie także OFICJALNIE po raz tysięczny zaczynam OD NOWA ;)
Pomiary będę robić jutro, choć już jestem przerażona..
Spokojnego wieczoru :)
Sunschine
9 lutego 2015, 08:50Jakbym czytala o sobie... No nic jak wspomnialas po raz tysieczny bierzemy sie w garsc :) Nigdy nie jest za pozno na poprawe! :)
haydii
30 stycznia 2015, 08:08Spinaj pośladki nie warto się nerwowac ;p
Adka-95
31 stycznia 2015, 17:47Spinam ;) od 2 tygodni udaje mi sie zaglądać tu codziennie, ćwiczyć i walczyć o siebie ;) A wystarczyło zmienić pracę. Dziekuje za slowo wsparcia ;*
rogatyaniol
30 sierpnia 2014, 00:06u mnie tak samo... niby lato niby nie chce sie jesc... ale jednak piwo i grille robią swoje, dalego trzeba się ogarnąć :)!
Ellkaa
29 sierpnia 2014, 23:05Praca i nerwy mogą wykończyć, a w dodatku wtedy najczęściej sięga się po jedzenie :| Powodzenia w odchudzaniu ! :)