owszem, przybytek przywiozłam, półtora do 2 kilo na plusie, głównie w brzusiu widoczny
wypływałam się, po-s-nurkowałam do bólu w uszach, wyłowiłam piękne muszle
pozwiedzałam Wenecję do pęcherzy na stopach, Murano nocą śladami Lary, Grado w trakcie festynu lotniczego, Rovinij w upale i przedświtową nocą, szczyty pagórów na wyspach mroczniejącymi wieczorami, w Novigradzie szukałam śladów Wiedźmina, na Siusiaku i w Baśce zażywałam nocnego życia
wiatr bora uważam od tego roku za mit i wyolbrzymionego potfora, te wieczorne przygotowania, jachty spinane na tratwę, podwójne kotwice, dodatkowe troczenia linami do skał na brzegu.... a w przedświcie mocniej jeno pobujało łódkami, postukało odbijaczami o pomosty i wiatr na wantach zawzięcie wył .. phi!
trochę za zimno, temperaturowo bardziej pasuje mi następny tysiąc kilometrów na południe, zdarzały się dni całkiem zachmurzone i deszczowe półdnia
opalona jestem normalnie, jak co roku, na jaszczurkę, na bladą Mulatkę
powoli wyjadam przywiezione stamtąd oraz z drogi słodkości i pyszności, Nutelki o dziwnym smaku już nie ma, philadelphia z suszonymi pomidorami dzisiaj znikła, ser do pieczenia wczoraj zszedł był, "szampany" już spożytkowane . . zostały włoskie sery, sosy, makarony o pokręconych kształtach, chorwackie trufle i wielka butla białej Malvaziji
ach, czeską czekoladę Studencką, mleczną, z rodzynkami, galaretkami i orzechami, schowałam tak, że pewnie ja odnajdę przy okazji porządków przedwigilijnych
.... to znaczy... drugą schowałam.... bo pierwsza to się ino mignęła .. jeden wieczór i po ptokach!
waga w noc powrotu, przed 4 rano - 62,5
waga wczorajsza 63,4
waga dzisiejsza 63
vitaliusz kalorie liczący odpalony dziś od rana, znowu spisywany skrupulatnie każdy kęs, każdy gryz, każdy łyk i liz
rower przedwczoraj 25 km
rower wczoraj 43
WITAJ, CODZIENNOŚCI !
Windsong
5 września 2014, 08:08Cudna wyprawa, a jakie łakocie z niej przywiezione. Na rowerze szybko zgubisz urlopowy balaścik :)
renianh
4 września 2014, 22:37Od razu z żagli na rower ,cała Ty !!!
Magdalena762013
4 września 2014, 14:33Wspomnienia, lupy smakowite i zapamietane na zawsze widoki - to jest cudowne. A jaki masz sklad ekipy na takie wakacje? Czy Twoj malz tez plywa z Toba?
mikrobik
4 września 2014, 13:46Chyba w tym roku pogoda na tym południu gdzie Ty pływałaś była wyjątkowo nietypowa tzn. znacznie zimniej niż zazwyczaj i no wlaśnie.......chmurki, czasem deszczyk. Tego najstarsi Chorwaci nie pamiętali, że o Włochach nie wspomnę. Najważniejsze, że jesteś zadowolona, opalona, a że trochę przytyta? Dasz radę. Ja też czekam na zdjęcia.
SLIM2BE
4 września 2014, 13:05czekamy na zdjecia:-)
agnes315
4 września 2014, 12:58a zdjęcia gdzie?!
jolajola1
4 września 2014, 13:10dopiero się obrabiają