Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
196 - 92.2 Wg #14


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31

Poćwiczone.
5 minut rowerek.
10 minut z Tiff fat burning na plecki
15 minut z Tami na brzuch
10 minut z Mel B na plecy i klatkę

Kurczę, wyszło tego więcej niż się spodziewałam.
Wiecie co.. Kiedyś najsłabsze mięśnie miałam w ramionach. Teraz moim słabym punktem jest tyłek i wszystko okołotyłkowe (trochę uda, bardzo biodra, trochę dolne partie pleców) oraz plecy, co odkryłam też dzisiaj ćwicząc z Mel. Same ćwiczenia są dla mnie spoko, ponieważ nikt mi nie każe zaczynać od razu z butelkami :D Ale gdybym miała już jakieś wziąć.. Oj, kruchutko.

Spodziewam się wzrostu wagi jutro.
Ogólnie czuję się z dupy trochę. Dobrze, że przynajmniej nie zawalam dnia, bo byłoby bardzo depresyjnie jutro. I rodzicom pomogłam, poćwiczyłam, posiedziałam nad statystyką i spektroskopią, nie ma źle. Ale takie stresy mam jutro, że.. Ech.
A tu jeszcze waga mi dopingala (nie ma co się dziwić, po tym ile żrem, cóż - pesio).
A tu jeszcze nie mam się w co ubrać i nie mam kiedy pójść kupić nowe rzeczy.
Za to L. ma nastrój do wspierania i kochania mnie. Mieliśmy nie mieć kontaktu - nie ma takiej opcji. Boziu, ja nie chcę wiedzieć ile on wydaje na te telefony.

Jeszcze jedna rzecz mnie wkurzyła. Bo to co najgorzej u mnie wygląda to jak zwykle brzuch. No normalnie jakby nie do ruszenia. Doczytałam dokładniej jak zmodyfikować dietę, bo już mi się zapomniało po ostatnim miesiącu olewania sprawy. I co robić. I kurka.. Ten cholerny stres. On we mnie tłucze przede wszystkim, jak sądzę. Przydałyby mi się jakieś techniki na ogarnięcie stresu. I chyba wydłużę sobie godziny snu nocnego. Bo wiem, że jak śpię odpowiednio długo to chce mi się wstawać - i wcale nie jest tak, że spałabym do oporu. A teraz zawsze - dobra, jeszcze chwilę, może trochę później wstanę, może cośtam. A wiem, że raz tak wyszło, że poszłam spać z dwie godziny wcześniej i potem rano pełna energii. No to może serio tyle potrzebuję i już, nie ma co się kłócić z organizmem?

Trzeba wypróbować.

  • WitaminaE

    WitaminaE

    15 grudnia 2014, 16:54

    sen najlepsze co może być! chcialabym pojść na zakupy, ale zwyczajnie nie mam już za co. nie mam w co się ubrać, chodze w tym samym caly czas bo czuję się w tym dobrze, ale albo będę jeść (a muszę) albo pójdę na zakupy. Fajnie, że cię tak L wspiera, ja niby jestem zła na M jak mówi, kochanie nie, bo jesz zdrowo, ale z drugiej strony bardziej denerwuje mnie jak rzuci no kawałek możesz, nie przesadzaj

    • Onigiri

      Onigiri

      15 grudnia 2014, 21:22

      Mi L. ostatnio dosuwał dużo tekstów o ćwiczeniach i tak dalej, a potem przeprowadził ze mną rozmowę, że naprawdę kocha to jak wyglądam, ale że jak ćwiczę to jestem pewniejsza siebie i szczęśliwsza, i z innymi, i ze sobą i właśnie z nim - i to jest to o co mu chodzi. No kurczę, przystojny, kochający i taki mądry.. Ideał <3

  • Festuca21

    Festuca21

    14 grudnia 2014, 18:19

    Super, że dałaś radę zrobić 40 min treningu ;) Fajnie że L. Cię wspiera :) Mój brzuch też nie jest za piękny, ale to się zmieni, u Ciebie też :) Trzymaj się !

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.