Kończę powoli drugi tydzień diety i czuję kryzys. Nic mi się nie chce, nic mi nie smakuje i marzę o pyszniutkiej lazanii. Wczoraj cudem oparłam się chęci zjedzenia cudownego McWrapa.
Niektóre z przepisów zostały chyba dodane przez kobietę w ciąży :P Mam wrażenie, że po skończeniu tej diety już nigdy nie spojrzę na pieczarki i truskawki. Niby schudłam i wszystko ok.. ale jakoś motywacja mi spadła :(
RATUNKU!!!
niula25
15 lipca 2016, 18:18Widzę, że waga w końcu drgnęła i pożegnałaś czwóreczkę! Oby tak dalej :) A co do kryzysu, to każdego czasem dopada, ale jak sama widzisz najważniejsze jest wyjść z niego obronną ręką i nigdy się nie poddać :) Pozdrawiam
Jagnisia
10 lipca 2016, 20:39A jak za mna chicken burger chodzi! Gdybym miala blisko do fast food a to nie wiem czy bym przetrwala. Czego oczy nie widza tego sercu nie zal