Minął pierwszy miesiąc mojej diety i nie spodziewałam się tak dobrych wyników! 6,1 kg na minusie. Co prawda od tygodnia mam zastój, ale nie poddam się. Dania bardzo mi smakują, co prawda czasem trochę jestem głodna, ale wtedy przeciągam przekąskę jak najdłużej się da i najczęściej udaje się doczekać do kolejnego posiłku. A jeśli już na prawdę nie daję rady to piję kubek kawy bez cukru albo zjadam marchewkę. I to, z czego jestem dumna to zero słodyczy, (no dobra, tort na weselu to była sytuacja nietypowa i idzie w niepamięć) prawie wcale soli, nie dojadam posiłków po dziecku (jak się da to zostawiam na później, niestety czasem wyrzucam, ale wolę to, niż zjeść) Mąż mimo, że deklarował trzymanie diety razem ze mną to trochę oszukuje, ale mimo to waga jemu też trochę spadła. Ja natomiast jestem mega zdeterminowana! Nie ukrywam, że moja wspaniała Grupa Wsparcia daje mnóstwo siły. Tylu tu fajnych osób, żałuję, że nie odkryłam tej strony wcześniej.
Plany na wrzesień: więcej ruchu, spacery, ćwiczenia w domu- na początek raz w tygodniu, nadal utrzymać zero słodyczy i przekąsek i oczywiście trzymanie diety. Trzymajcie kciuki!
Cathwyllt
3 września 2017, 09:21Wow, 6 kg? Dziewczyno, jakieś rekordy bijesz :) To już pewnie wyraźnie po Tobie widać, gratuluję :)
PaulinaIwanowska
3 września 2017, 21:27Dziękuję, sama jestem w szoku, że tak super idzie, nigdy nie byłam na prawdziwej diecie od dietetyczki, zawsze wszystko na własną rękę no i efekty były marne. Jest kilka cm mniej, efekty już widać gołym okiem, jeszcze 4 kg i będę miała wagę sprzed ciąży. Ale nie poprzestaję na tym. Cel to 70 a jeśli się uda to 65. A tyle to ja ważyłam chyba z 15 lat temu:DD
Cathwyllt
3 września 2017, 22:49Z takim nastawieniem na pewno się uda :)
stara_panna
1 września 2017, 17:53Dopasowana i smaczna dieta to na pewno podstawa w walce z kilogramami - fajnie, że u Ciebie już widać efekty. :) Moim planem na wrzesień są również ćwiczenia w domu, właśnie za chwilę idę poćwiczyć chociaż 20 min. :)
bialapapryka
1 września 2017, 16:45Doskonały wynik! Trzymam kciuki za dalsze postępy :)
aniapa78
1 września 2017, 13:35Gratuluję. To świetny wynik. Nic tak nie motywuje jak spadki. Zastój pewnie chwilowy. Ćwiczysz coś?
PaulinaIwanowska
1 września 2017, 14:18Właśnie nie ćwiczyłam tym bardziej ten spadek mnie pokręcił i motywuje do dalszej walki. Jedynie spacerów było więcej. Ale teraz planuje coś poćwiczyć w domu
aniapa78
1 września 2017, 14:53Jak zaczniesz ćwiczyć to waga znów ruszy w dół.