Mimo niedzieli działam. Mam do zrobienia kompoty z jabłek do słoików. Do przerobienia jest około 2 kg. Regał do spiżarni wreszcie został skręcony i już na nim przetwory stoją. Miejsca jest masa. Będę jeszcze sporo przetworów w tym roku robić. Musiałam jednak z przetworami zwolnić. Kupuję tylko na jedną porcję do roboty, bo wszystko się poza lodówką psuje. Ostatnio pomidory już po dwóch dniach leżakowania w lodówce żaby się zrobiły. Nie zdążyłam ich przerobić. Chcę tez dziś zrobić pranie. Poza tym będę pracować nad wierszami do antologii. Niby są gotowe ale trzeba je dopracować, wygładzić. Chcę je szybko wysłać.
Po południu chcę zeszyć poszewki na jaśki i może coś artystycznego podziałam jak zdążę. Bardzo mnie kusi portret pastelami i karteczki świąteczne.
ellysa
17 września 2017, 19:41ale masz juz tych przetworow,ladny wiersz:)
araksol
17 września 2017, 23:32dzięki:)
silvie1971
17 września 2017, 18:00Pomidory nie lubia lodowki. Calkiem niezla ilosc zaprawionych sloikow:)
araksol
17 września 2017, 23:32no sporo jest i jeszcze będą...:)
lola7777
17 września 2017, 17:00Fajne te twoje wiersze.buraczki jeszcze zrob
araksol
17 września 2017, 17:42no pomyślę...:)