Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
niedziela


Mimo niedzieli działam. Mam do zrobienia kompoty z jabłek do słoików. Do przerobienia jest około 2 kg. Regał do spiżarni wreszcie został skręcony i już na nim przetwory stoją. Miejsca jest masa. Będę jeszcze sporo przetworów w tym roku robić. Musiałam jednak z przetworami zwolnić. Kupuję tylko na jedną porcję do roboty, bo wszystko się poza lodówką psuje. Ostatnio pomidory już po dwóch dniach leżakowania w lodówce żaby się zrobiły.  Nie zdążyłam ich przerobić. Chcę tez dziś zrobić pranie. Poza tym będę pracować nad wierszami do antologii. Niby są gotowe ale trzeba je dopracować, wygładzić. Chcę je szybko wysłać.

Po południu chcę zeszyć poszewki na jaśki i może coś artystycznego podziałam jak zdążę. Bardzo mnie kusi portret pastelami i karteczki świąteczne.

Wrzesień


Uwiódł mnie

fioletowymi wrzosami

słońcem w drżących pajęczynach

poranną mgłą

otulającą wyniosłe nawłocie


iIe trzeba ulotnych wrażeń

ile magicznych chwil

bym zechciała

powitać jesień


wczoraj pierwsze liście

płynęły z wiatrem

dziś jarzębiny

rzuciły czar

jutro październik

stanie w progu

a ja mu podam dłonie
  • ellysa

    ellysa

    17 września 2017, 19:41

    ale masz juz tych przetworow,ladny wiersz:)

    • araksol

      araksol

      17 września 2017, 23:32

      dzięki:)

  • silvie1971

    silvie1971

    17 września 2017, 18:00

    Pomidory nie lubia lodowki. Calkiem niezla ilosc zaprawionych sloikow:)

    • araksol

      araksol

      17 września 2017, 23:32

      no sporo jest i jeszcze będą...:)

  • lola7777

    lola7777

    17 września 2017, 17:00

    Fajne te twoje wiersze.buraczki jeszcze zrob

    • araksol

      araksol

      17 września 2017, 17:42

      no pomyślę...:)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.