Wczoraj przyszła przesyłka ze sklepu plastycznego i dusza mi się rwie do pasteli, a trzeba malować akwarelami, bo paczki należy wysłać szybko. Chcę namalować po trzy koty do jednej fundacji. W kontakcie tym razem jestem z dwoma. Trzeba by też trochę kartek przygotować i choć po jednym świeczniku. Później może malowania dalszy ciąg. Powinnam też się umówić na konsultacje z malarstwa. Nie bardzo jednak wiem kiedy, ale chyba za kilka dni. Chcę by się odbyły gdy Krzysiek ma urlop.
Powinnam też jechać na usg woreczka ale bóle w boku mi przeszły po zabiegach bioterapii mojej mamy i nie bardzo mi się chce z domu wychodzić tym bardziej, że mam ostatnio dużo pracy. Teraz gdy mięsa nie jem stan nie powinien się pogorszyć.
Ty
nie powiem nikomu
o naszych porankach i popołudniach
to tajemnica
tulę w dłoniach
chwile pomalowane rozkoszą
niecierpliwość warg
gorąco oddechu
dotknij mnie jeszcze raz
wpisz w ciało zamierający krzyk
ukołysz
zanim odjedziesz kolejny raz
a tęsknota potarga duszę
A na koniec akwarela jeszcze do skończenia- blik i wąsy. Jestem z niej zadowolona choć schła masakrycznie długo i jeszcze schnie dlatego nie skończyłam...:(
hanka10
2 lutego 2018, 09:43Śliczna Kicia :))
araksol
2 lutego 2018, 12:54dziękuje...
Piramil77
1 lutego 2018, 15:16Nie ma co sie dziwic ze woreczek Ci daje znac o sobie bo Twoje odzywianie jest nie takie jak byc powinno. Jesz majonez, ciezkostrawne produkty i wzdymajace . Mieso mozna jesc ale chude i na pewno byloby lepsze niz tlusty serek homogenizowany czy surowka z surowych warzyw z majonezem;)
araksol
1 lutego 2018, 17:22nie będę jeść miesa, bo mi szkoda zwierzat...
Gourmand!
1 lutego 2018, 15:11Rozwijasz się. :) Piękne kocisko.
araksol
1 lutego 2018, 17:21a dzięki:)