Dzisiejszy dzień upłynął prawie wzorcowo. Cały dzień trzymałam się ułożonego przeze mnie jadłospisu. Nie podjadałam. Oparłam się nawet przywiezionemu przez mojego brata sernikowi. Poza tym mimo skromnych porcji, nie czułam się głodna.
Dobrze też było, jeżeli chodzi o ruch. Dziś byłam rowerem w aptece (3 km. w dwie strony). Wiatr trochę ustał i było całkiem przyjemnie. Dodatkowo 20 min. jeździłam na rowerku stacjonarnym, 25 min. chodziłam na bieżni i 40 min. ćwiczyłam siłowo. Może jeszcze dziś mi się uda zrobić trening z wykorzystaniem krzesła, bo wczoraj mi się nie udało.
Teraz przygotuję jadłospis na jutro i posprzątam trochę, bo kosmetyczka przełożyła manikiur na jutro, więc biorę się do roboty.