Waga znowu spadła. Jest 84kg. Jak ja o tej wadze ostatnio marzyłam. Czuję się bardzo dobrze i już nie ważę prawie 90 :). Tobyła ciężka do przejścia granica. Cztery razy próbowałam zejść poniżej 84,5 kg za każdym razem był przestój. Wreszce sie udało. Teraz czekam na zrzucenie 20 kg czyli wagę 83 kg. 82 kg to może być punkt graniczny i obawiam się przestoju. Kiedyś długo tyle ważyłam i organizm mógł to sobie zapamiętać. Później przyjdzie czas na siódemkę z przodu. Spadać może wolniej, ale mnie będzie coraz lżej. Niby chcę mini założyć, ale najbardziej zależy mi na zdrowiu i sprawności. Znajome widzą, że schudłam, bliscy nie... Powinno mi to podciąć skrzydła, ale jestem odporna na ich gadanie. Ta odporność to nie do końca pozytywny objaw. Powinnam coś czuć. Powinno mi być przykro, że bliscy mnie nie wspierają, a nie jest. Dziś młoda kapusta z cebulą i koprem, jabłko, pomidor i surówka z marchwi i selera.
Pracuję teraz nad przemoca psychiczną ze strony innych i nad agresją słowną Krzyśka. Ostatnio gdy wrzeszczy nie zwracam na to uwagi i nie denerwuję się. Jest postęp. Wczoraj się obraził, że jestem obojętna i wyszedł do sypialni. Chyba chciał mieć widownię. Jeśli chodzi o mamę jej pouczanie, negatywne wspomnienia i narzucanie tematów to po prostu gdy mi to zaczyna ciążyć, wychodzę. Z Sebastianem radzę sobie w ten sposób, że po prostu rozłączam rozmowę albo gdy jest u mnie, wychodzę. To przynosi rezulaty i mniej się denerwuję. Problemy jednak jeszcze nie zniknęły całkiem i trening jest konieczny.
Wczoraj posadziłam troche roślin. Zaczynam zbierać zioła do suszenia. Teraz to pokrzywa i przytulia.
Ostatni obraz...:) Jeszcze do dopracowania...
Sirene
30 maja 2019, 17:26Piękne kolory na tym obrazeczku dobrałaś. Jak bliscy nie wspierają to najbardziej boli. Trudno się na to uodpornić.
araksol
30 maja 2019, 17:30ja sięjakośchyba uodporniłam.Robię swoje
Magnolia54
26 maja 2019, 21:14Śliczny obraz, chociaz bardzo smutny... Twoi bliscy nie zauważają minus 20 kg? Dziwne... Może nie mówią, tak jak moi bliscy. Dla nich zawsze jestem "w sam raz", jak mówią, chociaz daleko mi do szczupłych. *-* Trwaj w poście. Trzymam kciuki.
araksol
26 maja 2019, 21:29no trwam nadal:)
silvie1971
26 maja 2019, 17:28Chyba ci co z nami mieszkaja nie widza tych roznic. Moj nie zauwazyl jak przytylam 30 kg, nie stalo sie to z dnia na dzien, dla mnie to dziwne, ale moze cos w tym jest. Byc moze na tyle pochlonely nas inne problemy, ze moja waga zeszla na ostatni plan. Pieknie chudniesz, marzy mi sie 84 kg
araksol
26 maja 2019, 17:47może i tak,ale Sebastian mnie widzi rzadziej i też nie zauważył...