No i doigrałam. Przeziębienie mnie brało w zeszłym tygodniu ale co tam - przecież mogę ćwiczyć. No i mam zapalenie oskrzeli... Teraz siedzę w domu i powinnam leżeć. Super, bardzo bym chciała zastosować się do zaleceń w 100% ale jak? Mąż na targach w Berlinie (odpoczywa od diety :) ) a my z dziewczynami zostałyśmy same na gospodarstwie przez tydzień. Tak więc musimy rano odprowadzić się do przedszkola i do szkoły a potem wrócić do domu. Dobrze, że chociaż zakupy do diety mam.
Ale dosyć tego smędzenia. wczoraj niestety wróciłam do starych nawyków, których niestety się jeszcze z głowy nie pozbyłam - jak jesteś chora i ci smutno to zjedz coś dobrego. A że i mąż był w rewolucyjnym nastroju to zamówiliśmy KFC. Jedyne co dobre z tego wyszło, to to, że już się przekonałam że mi to tak dobrze jak kiedyś nie smakuje... No więc teraz wracam do odchudzania ze zdwojoną siłą! (szczególnie, że nie mam co podjadać :) ). Nie poddawajcie się Dziewczyny i Chłopaki! Pozdrawiam Magda
Campanulla
18 września 2018, 10:27Wracaj do zrowiad!!
Campanulla
18 września 2018, 10:27zdrowia oczywiście
mmm25
18 września 2018, 08:40Dużo zdrowia życzę.