Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
sobota


Zdałam sobie sprawę, że muszę jeszcze z 15 kg schudnąć, by zacząć wygladać trochę lepiej. To strasznie duzo. Na razie jestem szafa, albo raczej przysadzista komoda. W tym roku to osiągnięcie jest niemozliwe. Musiałabym wazyć około 70 kg. To by była nadwaga. Mój problem od zawsze to przysadzista sylwetka. W zasadzie nigdy nie byłam smukła i już nie będę. Musiałabym ważyć z 53 kg by wygladać wzglednie dobrze, a w moim wieku to niewskazane. Niby lubię kobiece sylwetki, ale mój biust mógłby być jednak mniejszy. No zobaczymy jak to będzie. Moze jednak jakieś zdjęcia w lecie zrobię, ale chyba nie wcześniej.

Dziś cztery posiłki. Zupa z kaszy jaglanej z pieczarkami i fasolą i kapuśniak ze słodkiej kapusty. Trochę mnie dziś mniej, ale chyba spadki juz będą wolniejsze, bo coś opór czuję. :)

Jakiś czas temu kupiłam Pau de arco. Mama to kiedyś brała i babcia i czuły się rewelacyjnie. Kiedyś preparat był drogi, a teraz jest tani. Nie wiem czy to nie jakaś podróbka, bo chyba mam na to uczulenie. Czuję jakby mi napęczniały lekko wargi. Mam tez jakby pęcherzyki wypełnione wodą w jamie ustnej. Mam tez zaparcia. Pal licho uczulenie, bo bym mogła wziąć wapno, ale nie wiadomo czy preparat coś daje. Nie chcę sobie zaszkodzić. Chciałam go brać ze względu na pasozyty, na wzmocnienie, na trawienie. Chciałam brać przez kilka miesięcy. No i nie wiem teraz co zrobić. Jestem w kropce. Chyba odstawie na kilka dni i zobaczę co z moim organizmem. Mama też bierze i czuje się znacznie lepiej...

Kupiłam szpachelkę i podobrazia. Wystarczy mi ich na około dwa miesiące. Teraz jeszcze materiały do kartek wielkanocnych i będzie dość zakupów tego typu na razie.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.