Od jutra zaczynam Dietę WO. Myślę o dwóch tygodniach. Niby miałam na nia przejść na początku września, ale postanowiłam juz teraz. Wczoraj skończyłam książkę Diety długowieczności Valtera Longo i tam polecane sa okresowe posty... Myślę o dwóch w roku. Jeden to WO i drugi to orkiszowy Hildegardy z Bingen. Książka jest rozsądna i myślę, że mogę z niej sporo wprowadzić w swoje życie. Ruch w postaci jogi już jest. Ograniczenie węglowodanow typu biała mąka też jest. Do tego powinno być zmniejszenie spozycia białka do 0,8 na kilogram wagi. Nie jem więcej, ale jem około 3 razy w tygodniu czerwone mięso, a to źle. Powinnam z tego zrezygnować, bo można jeść tylko ryby do 3 razy w tygodniu. Poza tym tylko białko roślinne. Ja jem jeszcze jajka i z nich nie zrezygnuję. Zabójczy jest cukier, ale ja go unikam. O mięsie pomyślę. Kiedyś nie jadłam kilka lat i dobrze się z tym czułam. Teraz tez planuję zrezygnować, gdy osiągnę juz wagę w normie. Ważne jest by nie jeść zbyt dużo posilkow. Ja jem 2 plus trzeci mniejszy i to jest w porzadku. Trzeba jeść w oknie żywieniowym 12 godzin i tak jem. Warto jeść to co jedli przodkowie.
Wczoraj Sebastian przyniósł mi piękny kwietnik retro. Skąd go wziął nie wiem. Dziś mi już powiesił. Potrzebuję jeszcze trzy pólki do domu. Jedną na ikony decoupage, jedną na ikony pisane i jedną na kwiatki. Stopniowo je zdobędę, a Sebastian powiesi. Niestety nie dało się wczoraj skosić ani pociąć drewna, bo caly dzień padało. Chwilami bardzo intensywnie.
Moje mieszkanie jest w starym stylu. Mam trochę tańszych antyków, a nowe meble kupuję w stylu starszym. Pasuje mi styl z końca XX wieku, łączenie mebli starych z nowymi, meble sosnowe, ewentualnie białe. Lubię meble drewniane. Taki styl zachowam. Nowoczesne stylizacje, te minimalistyczne są dla mnie zimne, a ja potrzebuję przytulności.
Wczoraj przyjechało drewno na zimę. Szybko znieśli, coby nie zmokło. Była oczywiście awantura z mamą o ruch na podworku. Chciała wezwać dzielnicowego. Strasznie ciężkie mam z nią zycie... Ciągnie mnie do tyłu i hamuje w rozwoju, bo każda inicjatywę związana z domem torpeduje i nie chce partycypować w kosztach. Dom jest zaniedbany i wyglada jakby mieszkali w nim menele... Nic nie mogę jednak zrobić, bo jest właścicielką połowy posesji.
barbra1976
1 lipca 2020, 00:45Mięso czerwone jest w porządku, nawet bardzo.
barbra1976
1 lipca 2020, 01:07Tu ciekawie o mięsie, jak masz czas i chęć: https://youtu.be/VIr3d4OOHsg
araksol
1 lipca 2020, 01:28poczytam
Nefri62
30 czerwca 2020, 11:42To moja mama jest inna ona już dawno by cały dom wyremontowała i wszystkim zarządziła. Ja kiedyś byłam 3 tygodnie na diecie WO ale teraz za dużo ćwiczę i muszę mieć białko. pozdrawiam :))
araksol
30 czerwca 2020, 14:15babcia była taka...
Wiosna122
30 czerwca 2020, 11:27u moich teściów podobna sytuacja, pół domu w ruinie i wojna o majątek ;/
araksol
30 czerwca 2020, 14:14ano niestety
Wiosna122
30 czerwca 2020, 11:23powodzenia
araksol
30 czerwca 2020, 14:14:)
renianh
30 czerwca 2020, 10:56No właśnie co jest że starsi nie pozwolą nic ruszyc nie chcą do przodu i nawet jak już pomagają to tylko przeszkadzają. Nie wszyscy ale większość niestety. Fajnie mieć swój styl Ja akurat lubię surowy sterylny minimalistyczny ale u innych mi się podoba jestem tolerancyjna i cenie inność. Pozdrawiam
araksol
30 czerwca 2020, 14:13ano niestety...
agape81
30 czerwca 2020, 10:41U nas w domu jest podobnie. Dom podzielony na 4. Teść nie pozwalał nic ruszać i robić. . Jak zmarł to pozostali właściciele mają dom gdzieś. Tzn traktują dom jak wysypisko. Brat męża miał tu kiedyś warsztat, gdzie naprawiał auta. I tak z przyzwyczajenia tu przebywa, bo ma swój dom gdzie indziej. I tylko syf robi. On nie dba o porządek i nie szanuje naszej pracy. A jeszcze ma pretensje jak chcemy, żeby było ładnie. Ręce opadają. Piwnica, garaż i Cz. podwórka to dramat. Wiosną uporządkowaliśmy już cz. Ale została najgorsza część. Sporo pracy przed nami. Niestety wypadek męża pokrzyżował nam plany. Pewnie najwcześniej wiosną znowu zaczniemy coś działać. Chcę z przyjemnością sobie usiąść w ogrodzie. A tera, jak mam iść do ogrodu, to mi to tulko ciśnienie podnosi, jak widzę ten bałagan.
araksol
30 czerwca 2020, 14:13u mnie trawa po pas, bo koszenie to hałas, chaszcze są i pozrywane rynny. Do tego walace się ogrodzenia...
agape81
30 czerwca 2020, 15:15Ciężko coś porobić, jak ktoś inny sabotuje nasze działania. Albo jeszcze jak u nas, brat męża robi na zlość. Jest jedyną osobą, jaką znam, która nie chce mieć ładnie w domu i koło domu. Do tego dochodzi jeszcze jego obsesyjne chomikowanie. No ale ktoś charakter teścia musiał odziedziczyć. Ubolewam bardzo, że w tym roku już ogrodu nie ruszymy. Ale mam nadzieję, że na lato 2021 już będzie w miarę ładnie i nie będę się wstydzić podwórka.
araksol
30 czerwca 2020, 15:56mama nie robi na złość ale szantażuje że mnie wydziedziczy i straszy policją...
izabela19681
30 czerwca 2020, 20:07Ja bym poprosiła dzielnicowego, aby poszedł do mamy i jej powiedział, że kare wlepi za nieporządek na podwórku.
araksol
30 czerwca 2020, 20:17nie chce wojen bo to stresy i ryzyko straty domu