Dobrze spałam mimo pełni. Księżyc w baranie już mnie nie nęka. Pozostał mars, ale on posiedzi jeszcze trzy miesiące. Będzie ruszał do przodu, wracał i znowu ruszał i to cały czas aspekty będą w okolicach mojej wenus i marsa. Da mi popalić i Krzyśkowi też, bo on jest rakiem.
Dziś lenistwo cały dzień. Będą wróżby i będzie sadzenia aronii. Chcę też zebrać sadzonki winorośli. Mam dwa krzaki w tym jeden prawie zniszczony. Kusi mnie spacer z aparatem, bo chcę poszukać jesieni, ale chyba jednak nie dziś.
Wczoraj przejrzałam moje wyzwania tu na Vitalii i jest problem. Nie dam rady ich zrealizować. Tragicznie jest z czytelnictwem. Tylko 9 książek w tym roku. Będzie może jeszcze 6 i to wszystko, a miała byc jedna na tydzień. Już w nowym roku sie tego nie podejmę, bo nie mam szans. Brak mi czasu. Jestem w stanie wrocić do bardziej intensywnego czytania, ale to powiedzmy 20-30 stron dziennie, a gdzie reszta? Przecież nie będę wybierać książek cienkich po to by zreaizować cel. Problem jest z tym, że ja teraz czytam tylko poradniki. Z takimi książkami sie pracuje, a nie czyta na wyścigi. Do powieści juz raczej nie wrocę. Szkoda mi na nie czasu obecnie. Wolałabym sama pisać, bo wtedy bym żyła tym co mi w duszy gra, a nie podążała za pomysłami innych. Na razie piszę tylko opowiadania. Kiedyś z tego żyłam kilka miesięcy... Tak kiedyś było też z krzyżowkami. Uwielbiałam je rozwiązywać jako nastolatka. Gdy w wieku 23 lat zaczęam krzyżówki ukadać, skończyło sie rozwiązywanie.
Wrócilam do książki o współuzależnieniu. Wprawdzie nie żyję życiem innych i zajmuję się sobą, ale często jednak nastroje innych przejmuję. Gdy ktoś jest zły to i mnie łapie złość. To mi przeszkadza, bo to oznacza, że inni mnie kontrolują. Teraz muszę pracować nad świadomym odrywaniem się od tego. Metoda jest prosta teoretycznie, ale wykonanie już niekoniecznie. U mnie sprawdza się pisanie np. wiersza, internet albo medytacja z odpowiednim kamieniem lub Reiki, joga.
Kupiam sobie filiżankę i jeszcze chcę kupić sukienkę.
A na koniec moje nowe roślinki. Jeszcze nie wszystkie... Bardzo mnie cieszą...
Ewelina90bydgoszcz
4 października 2020, 12:29świetne roślinki! Co do tych wyzwań na Vitalii ja zapisałam się na 2 a ciekawe ile schudnę do końca roku bo to jest trochę nieprzewidywalny proces...
araksol
4 października 2020, 13:07ano właśnie. U mnie ten rok udany, bo wiecej niz myślałam..:)