Kupiłam wiązanki na cmentarz. Musiałam się spieszyć, bo zaczął się ruch i wszystkie tańsze zaczęły znikać. Ja nie kupuję drogich, bo mam 9 swoich grobów plus kilka w Rykach, 2 na ktore wiązanek nie daję i krzyż... Zawsze mama robiła wiązanki, ale teraz juz tego się nie podjęła. Mnie do florystyki nie ciągnie.
Nadal czytam książkę o wyjściu ze współuzależnienia. Pozycja jest cenna, ale znowu natrafiłam na rozdział, który jest dla mnie nie do przyjęcia. Autorka pisze o zdrowych związkach nazywając je miłoscią i o chorych-zależnych. Nie wzgędnia przy tym wcale różnic w charakterach i potrzebach. Z tego wynika, ze ja mam chore podejście, bo potrzebuję troski i bliskości. Oczekuję, że partner będzie blisko, że wiele rzeczy będziemy robić razem. Oczekuję, że będzie w domu w zasięgu mojego wzroku lub głosu. Wręcz musi być domatorem jak ja. Przecież każdy ma jakieś wymagania wzgędem drugiej połowy. Sama pisze o ważności zaspakajania swoich potrzeb. Trochę to wszystko pogmatwane i niespojne. Jest jeszcze astrologia i rożne typy ludzi. Jest enaagram, numerologia. Uważam, że warto by się ludzie o podobnych potrzebach dobierali. Po co sie męczyć z kimś kto nie pasuje. Lepiej energię skierować na rozwój siebie niż na ciągłe walki. Dużą wagę przykłada do niezależności. Mnie zależność nie przeszkadza i Krzyśkowi też nie. Po to jest związek, bo chyba nie po to tylko, żeby razem płacić rachunki, płodzić dzieci i je wychowywać, a poza tym żyć obok siebie. Czytam dalej...
Dziś jedziemy do Obi i to koniec podróży na ten tydzień.
Zaczęam pisać pamiętnik. Zwierzać się nie lubię, bo jestem kompletnie zamknieta. Do psychologa nie chodzę, ale może zacznę. Pamiętnik traktuję jako rodzaj terapii. Pomaga mi uporządkować myśli.
Sukienka przyszła. Myślałam, że będzie krótsza i nie tak obszerna, ale jest ciepla i zostawiam...:) Jak jeszcze schudnę będę nosić z paskiem... Mam też filiżankę i książkę...
***
jeszcze ci nie powiedziałam
jak szalona jest moja miłość
jak tęsknie za ciepłem zamkniętym w dłoniach
wzajemnością otulającą zziębnięte serce
jak wciąż maluję wspólne chwile
natchnione pieszczotą dotykiem
nie wiesz nic o mojej samotności
o bólu plączącym ścieżki pachnące jutrem
nie ma już nadziei
zniknęła za horyzontem
wraz z ciszą pomiędzy nami
ty to wiesz i ja to wiem
Nattina
8 października 2020, 19:48Sukienka ma ciekawy kolor, nie kazdemu w nim do twarzy, Tobie owszem!. Rozmiar w porządku, w mniejszej wygladalabys niekorzystnie. Tak mi się wydaje, bo trochę się zasłaniasz.
araksol
8 października 2020, 19:48może nie...
Mandallaa
8 października 2020, 19:34Po praniu sukienka bedzie do kostek.
renianh
8 października 2020, 17:05Sukienka fajna zbyt ciasna by jednak pogrubiala. Filiżanka słodka wiersz ciekawy :)
araksol
8 października 2020, 17:29dzięki:)
tara55
8 października 2020, 16:11Kolor kiecki podoba mi się. :-)
araksol
8 października 2020, 16:27:)
tara55
8 października 2020, 16:08Kolibrowa filiżanka jest super. Pozdrawiam. :-)
araksol
8 października 2020, 16:27dzięki :)
Apricottie
8 października 2020, 13:13Zawsze mnie bawi jak ktoś mówi, że "przeciwieństwa się przyciągają". Przecież żeby się dogadać, 2 osoby muszą być do siebie podobne.
araksol
8 października 2020, 13:14niestety faktycznie sie przyciągają i jest świetny sex i awantury na codzień...
clio
8 października 2020, 12:39Ja się zgadzam ze stwierdzeniem, że trzeba być trochę podobnym aby się rozumieć i trochę się różnić aby się kochać. Nie mam wymagań co do partnera, raczej akceptuję różnice i oczekuję tego samego od niego. Oczywiście wiele rzeczy robimy razem, ale nie jesteśmy 'jednym organizmem' i jeśli ktoś by tego ode mnie oczekiwał o czułabym się źle w takim związku. Ale rozumiem, że każdy jest inny i chce żyć na swoich warunkach. Sukienka fajna, ale mniejsza chyba byłaby lepsza.
araksol
8 października 2020, 12:51no nie musimy być identyczni, ale kika wymagań jednak mam. Teraz doszły następne typu introwertyzm i brak nałogów, domatorstwo. Była odpowiedzialność, wierność i dobre podejście do zwierząt w tym kotów między innymi i niekonfiktowość.
Alianna
8 października 2020, 11:40Czasem niełatwo zrozumieć od razu treści zawarte w książkach. Ja też się kiedyś buntowałam, kiedy okazywało się, że moje zachowania i postawy nie są właściwe. Trochę czasu upływało, zanim zaczynałam rozumieć, o co chodzi właściwie. Ziarno zazwyczaj wolno kiełkuje. Sukienka, moim zdaniem jest ok. Przy takim dużym wzorze mniej luźna by pogrubiała :-)
araksol
8 października 2020, 12:33w tym problem, ze wiedza z książek nieraz jest sprzeczna i chyba trzeba przyjąć tą ktora pasuje, ktorą sie czuje...:)