Koniec tygodnia. Luty zmierza do końca i tylko patrzeć jak zima się też skończy. Wyglądam na wiosnę choć pracy fizycznej mogę mieć więcej, bo dojdzie ogrod. Nie bardzo mam nadmiar energii by temu podołać, ale liczę na to, że w ciepłe pory roku kości nie będą tak boleć. W tym roku chcę kupić do ogrodu przed domem trochę roślin. Są do zagospodarowania dwa miejsca. Jedno już i drugie dopiero wtedy gdy sasiad zrobi podmurówkę. To kilka metrów, ale rabatki sa wąskie. Ciągle coś się robi, ale niestety dom i posesja nadal nie wyglądają porządnie. Trochę mnie to zniechęca i denerwuje. Mama już nic nie robi i płacić nie chce. My nie mamy energii ani funduszów by dbać o wszystko. Inna sprawa, że robi się tylko to co trzeba, bo nikt o generalnym remoncie nie myśli. W tym roku chcę tylko dwie podmurówki zrobić, wyciąć dwie suche śiwy i może wyciąć chaszcze w ogrodzie za domem. Do tego będzie malowanie sień i pokoju dziennego i cmentarz. Dość. Może też się uda zniszczyć perz w jednym miejscu. To już zależy od pogody.
Dieta się zdecydowanie kończy. Dziś już nadwaga, ale pociągnę jeszcze do poniedziałku. Trochę się boję zycia po, bo trzeba będzie liczyć kalorie. Teraz potrawy proste, ale później będą bardziej skomplikowane i liczenia więcej. Chcę dojść do 1300 kalorii. To będzie około 79kg i około 1700 kalorii CPM dla osoby leżącej. Ja muszę w tej chwili odejmować około 350 kalorii. Jeśli nie odejmę to tyję i to szybko:( Dziś więcej jedzenia w tym brukselka z jajecznicą. Czekam do poniedziałku i zjem odpiekane ziemniaki z jajkiem sadzonym. Czekam juz na to. Czekam też na sałatkę z majonezem i strączkowymi. Jest nadwaga i tym samym koniec tego etapu odchudzania, bo kaloryka jest już bardzo niska. Dieta trwała trochę ponad miesiąc. Teraz będę dodawała po 100 kalorii co tydzień. Może jeszcze coś spadnie. Węglowodany, te najbardziej tuczące czyli biała mąka będą co drugi dzień. W pozostałe dni wprowadzę strączkowe i moze kasze. Nie mam prawa przekroczyć 100 g dziennie. Za jakiś czas wrócę do ciast, ale raczej to będą serniki bez spodów i serniki na zimno. Nie będzie na razie słodyczy i chipsów. Będzie cola 0 i majonez. Cały czas będę wagę i kalorie kontrolować. Nie ma prawa wzrosnąć i byle do maja. Wtedy kolejny etap. Może 75 kg zobaczę i oby do 6 z przodu...
Przyleciały sikorki i jedna strasznie płakala. Kupiam kule z tłuszczu i ziaren, ale zanim przyjdą na szybko zrobiłam karmę w domu. Użyłam smalcu i pszenicy. Siatkę mi dała koleżanka. Powiesiałm nieco w cieniu tak by koty nie dosięgły. Oby ptaszki ją znalazy. Biedne głodują teraz, a mrozy męczą je dodatkowo. Chciałam kupić słoninę ze skorą , ale z tym problem teraz. Moj nowy karmnik jeszcze nie jest odwiedzany, ale na placyku przed domem jest tłum...
zlotonaniebie
13 lutego 2021, 11:58My kupujemy słonecznik, całą zimę tak karmimy ptaki. Wcześniej, jak miałam domek przy oknie to wystawiałam w pojemniku masło:)
araksol
13 lutego 2021, 12:00o popatrz...Nie wiedziaam, że masło jedzą...:)
zlotonaniebie
13 lutego 2021, 12:04Jedzą, tylko kiepsko na tym wychodziłam, bo znikał migusiem:))
araksol
13 lutego 2021, 12:43:)
Nattina
13 lutego 2021, 11:42Własnoręcznie robione kule też powinny się sprawdzić. Fajnie, że masz możliwość obserwowania ptaków. Bardzo to lubię, ale mam mało okazji. Wiesz pomyślałam, że na twoje bole może mi glabys przykładać borowinę? Mojej córce bardzo pomagała na bolące kolana. Kupowałam takie plastry borowinowe. To gruba warstwą borowiny w folii.Można używać dwa razy. Trzeba podgrzać i ciepłymi okładać.
Nattina
13 lutego 2021, 11:44https://www.rehshop.pl/p3,biochem-plastry-borowinowe-lecznicze-18-x-30cm-5-sztuk.html Takie kupowałam.
araksol
13 lutego 2021, 11:46dziękuję Ci ślicznie, ale borowiny chyba nie wolno przy wyższym ciśnieniu. Ja mam leciutko podwyższone...
Nattina
13 lutego 2021, 11:52A to tak, przy nadciśnieniu nie stosuje się.