Wczoraj waga mnie zaskoczyła i pokazała 62,7 kg 😁 Uważam, że to całkiem nieźle, zwłaszcza, że dieta defakto się nie zaczęła. Tak jak chciałam zaczynam od małych kroczków. Przede wszystkim piję 1,5 l wody dziennie🥤🥤🥤 Jak mam ochotę podjadać to wypijam pół szklanki soku pomidorowego i mi przechodzi🍅🍅🍅 A wieczorne przekąski zamieniłam na marchewkę 🥕🥕🥕
Z zapisywaniem tego co jem mi nie wyszło do końca bo mój Szkrabek zbyt mocno mnie angażuje i jak wieczorem nadrabiam notowanie to połowy z tych rzeczy nie pamiętam. Świadczy to też o tym, że wiele rzeczy, a zwłaszcza słodyczy, jem machinalnie. Jak nie widzę to nie jam!
Oczywiście bez grzeszków się nie obeszło, bo wczoraj był maga spadek nastroju i najlepsza na to była nutella🤦♀️ Jestem słaba... I jak tylko jest spadek nastroju to odrazu sięgam po coś słodkiego. Wydaje mi się, że czekolada rozwiąże wszystkie problemy a jest wręcz odwrotnie. Ale zanim dojdzie to do tej mojej bani to muszę poukładać pewne rzeczy.
Na dzień dzisiejszy jestem zadowolona, że coś się ruszyło na ten mojej wadze i że takie małe zmiany potrafią dać efekty.
Teraz postaram się skupić na stopniowym wprowadzaniu codziennych ćwiczeń, żeby wyrobić w sobie nawyk.
Jest plan, czas na realizację!
Nocka23
2 marca 2021, 12:17nawodnienie jest bardzo ważne , dobrze że pilnujesz wody.ja też nie zapisuje na bieżąco, a ostatnio strasznie się z tym opusciłam bo nie mam czasu , ciagle cos robię jak nie przy młodej to sprzatam . wazne że cos ruszyło , potem będzie tylko z górki :) pozdrawiam
suareska
2 marca 2021, 22:51Bardzo liczę na to, że to są wszystko trudne początki a później wejdzie to mi w krew i będę czerpać przyjemność ze zdrowego życia 😃 Podobno wszystko jest dla ludzi byle z umiarem 😉 również pozdrawiam