Dzwonił mój syn Adrian. Jest nadal w Niemczech i do Polski nie zamierza wracać. Jest mu tam bardzo dobrze.Jeśli wróci to na chwię na woodstock. Chyba pije i ćpa, bo twierdzi, że przyjechał do Niemiec by umrzeć. Bardzo się martwię, bo już nie widzę dla niego szansy. Nie chce żyć normalnie. Żyje chyba z żebrania, bo o pracy nie wspomniał. W przyszłym roku jowisz wejdzie do ryb to może coś pozytywnego zacznie się dziać w jego życiu. Tylko co jest pozytywne? Zupenie inaczej na to patrzymy. Gdybym się realizowała w życiu jako żona i matka, tobym musiała swoje zycie uznać za porażkę. Na szczęście tak nie jest. Dla mnie ważny jest rozwoj, to do czego dochodzę sama, co zależy ode mnie. To co zależy też od innych nie ma wpływu na to jak widzę siebie i jak się oceniam. Przecież nie mogę decydować za innych, bo oni sami maja do tego prawo i do swoich wyborow. Adrian zmarnował sobie życie na własne życzenie. Ja go usiłowałam popychać ku dobru. Chciałam pomoc z psychologiem i szkołą. Nie wykorzystał szansy.
Nie jestem zadowolona z drzewek i krzewów w donicach. Wiśnia owocowała i miała nawet trochę owoców, ale one mimo podlewania drzewek częściowo zaschły. Owoce były male i niesmaczne. Borowki amerykańskie częściowo zgubiły liście i zaschły na nich owoce, a podlewałam. Muszę je jesienia dać do gruntu. Tak samo maliny. One tez przysychaly. Trzeba by chyba podlewać kilka razy dziennie. Jedno, dwa takie drzewka na balkonie i kilka owoców to radość dla kogoś mieszkającego w blokach. Mnie to denerwuje, bo obok rośnie szklanka obwalona owocami. W tym roku zebrałam ponad 2 litrowy garnek. Zrobiam nalewkę, ciasto i kompot. Z agrestow szczepinych na pniu też nie jestem zadowolona. To 4, 5 galęzi i niby sporo na nich owoców, ale na tradycyjnych krzakach bywa o wiele wiecej. Polecam je jednak do blokow, bo owocują w pojemnikach ładnie i nie schną.
W tym roku było trochę porzeczek i będzie sporo orzechów. Jablonie sie wyrodziły, a młode jeszcze nie owocują. Stare jablonie mimo zasilania i obfitego kwitnienia dają bardzo drobne owoce. Nie wytnę ich jednak. Niech trwaja razem z domem, bo sadzil je jeszcze mój dziadek i pamiętam je obwalone pysznymi owocami.
Dziś chcę spędzić przyjemny, spokojny dzień. Nie będzie pracy poza zabiegami. Będzie moze trochę nauki. Będzie czytanie i sporo spania.
aska1277
5 lipca 2021, 20:47A za co On tam żyje?
araksol
6 lipca 2021, 00:23chyba żebra
agazur57
4 lipca 2021, 21:52Każda dorosła osoba podejmuje w życiu decyzje wyłącznie za siebie. Gdyby była taka prosta zależność między dzieciństwem a dorosłością, pełno byłoby złamanych życiorysów, nałogowców i samobójców. Każdy wychodzi z domu z jakimś tam bagażem- jeden fajnym, drugi nie, a co z nim zrobi, to zależy tylko od niego. Kiedyś w Angorze były felietony Spowiedź praktykującego alkoholika- autor był już wtedy chyba trzeźwym alkoholikiem. Pisał, że miał naprawdę fajne dzieciństwo, a skończył jako nałogowiec. Ale na pewno to niezmiernie przykre usłyszeć takie coś od własnego dziecka.
araksol
4 lipca 2021, 23:19no niestety tak. On nie chce zmiany. Chce tak żyć...
eszaa
4 lipca 2021, 15:54niee, drzewa i krzewy maja za duze korzenie, zeby sie meczyły w donicach. Poprzesadzaj do gruntu i będa super zbiory.
araksol
4 lipca 2021, 15:54no zobaczymy...
agazur57
4 lipca 2021, 21:54Kiedyś wyhodowałam mango. Rosło w oczach- w ciągu 2 godzin potrafilo liścia wypuścić. Ale w pewnym momencie usechł- pewnie już się nie mieścil w donicy.
araksol
4 lipca 2021, 23:19tak mogło być...
EgyptianCat
5 lipca 2021, 07:47Mam w ogrodzie drzewa mango. Są ogromne! Nie ma na calutkim świecie wystarczająco dużej doniczki. ;)
araksol
5 lipca 2021, 09:43:)
equsica
4 lipca 2021, 14:42Hmm Adrian może sobie tłumaczyć że zmarnował życie bo miał dysfunkcyjna rodzinę tak samo jak ty tłumaczysz tym czasami swoje decyzje... Ogólnie masz rację że nie możemy siebie oceniać przez pryzmat innych osób.. ale życie to ciągle interakcję z otoczeniem i chcąc nie chcąc mamy wpływ na innych... Osobiście nie mam dzieci i nie zamierzam bo jakoś mi nie po drodze w byciu mamą, bo właśnie nie chce brać na siebie odpowiedzialności za dziecko. Chociaż jak widzę nie kazdy ma takie podejście. To przykre że syn dzwoni zeby powiedzieć że wyjechał żeby umrzeć.. chociaż fakt nie zwiąż go i nie "naprawisz" siłą... odnośnie drzewek w donicach to ciekawe podjęcie nigdy o taki nie słyszałam.. ogólnie podziwiam cię za to jaką drogę przeszlas bo pamiętam cie jak miałaś znikomą ilość ruchu i nie garnelas się do prac przydomowych bo uważała je za meskie. I dzięki tobie rozwazam jakiś kurs rosyjskiego ;)
araksol
4 lipca 2021, 15:36no idzie u mnie cały czas do przodu...Ja stawiam na rozwoj siebie...Dobrze mi z tym. Skoro nie mam satysfakcji z kontaktow z innymi i trzeba jej szukać na innych polach...:)
Mila&Timeo
5 lipca 2021, 03:22rosyjski piekny jezyk, ale zupelnie zbedny. Uczylam sie 14 lat i na nic. Mieszkajac w Polsce nigdy nie mialam okazji go wykorzystac. Teraz nauczylam sie innego jezyka, zupelnie od zera i wszedzie na swiecie sie nim porozumiewam. Za to na obczyznie, poznalam kilku Rosjan, Ukraincow. Mowimy miedzy soba po francusku.
araksol
5 lipca 2021, 09:43ja raczej rozmawiać nie będę, ale myślę o czytaniu...
equsica
5 lipca 2021, 11:55Ja bym chciałam pojechać nad Bajkał ;)
araksol
5 lipca 2021, 12:16a ja na Syberię i zawsze marzyłam o podróży koleją transsyberyjską
equsica
5 lipca 2021, 13:03No ja koleją transsyberyjska bym chciała nad bajkał
araksol
5 lipca 2021, 14:24mnie interesuje cała trasa
agnes315
4 lipca 2021, 14:36Chciałabym umieć mieć takie podejście do syna, jak Ty. Przydałaby mi się chyba sesja psychoterapii u Ciebie, bo nikt mnie tak nie zrozumie, jak ktoś, kto ma tak samo 😐
araksol
4 lipca 2021, 15:34ano widzisz:)
izabela19681
4 lipca 2021, 10:40A przycinasz drzewka jesienią lub na wiosnę?
araksol
4 lipca 2021, 10:58wiosną :)