Niby waga nie spada, ale wymiary trochę spadły. Teraz to 118/93/118. Nogi mam szczupłe. Chudnę równomiernie z tułowia co mnie cieszy. Nie wiem, ale może to być wpływ jogi. Cwiczę codziennie. Zegarek pokazuje że gdy jest gorąco bardziej spalam tłuszcz. Gdy chłodniej ćwiczenia to bardziej rozgrzewka. Teraz pracuję nad agrafką, łódką i deską. Chodzi o mięśnie brzucha i rozciągnięcie prawej strony. Zauważyłam, że z prawą stroną mam problem od ramienia po nogę, biodro. Gdy robię skłon na lewą nogę w rozkroku, to dotykam czołem do kolana. Z prawej strony trochę mi brakuje. To samo jest z agrafką, pyskiem krowy. Z lewej strony ręce za plecami łapię, a z prawej trochę mi brakuje. Z łódką też łatwo nie idzie, bo jeszcze nóg nie potrafię wyprostować do końca. Mam lekko zgięte. Asanę robiłam dopiero kilka razy. Na postępy trzeba czasu. Czuję jak mięśnie brzucha pracują. Przy desce też. POstępy powinny być...:) Wczoraj było mi tak gorąco, że ćwiczyłam nago. To było odkrywcze...
Krzysiek nie protestuje już tak na zmiany diety. Zioła pije, olej z czarnuszki też i ocet jabłkowy. Je otręby. Myślę, że badania zrobimy około połowy października. Ja już będę po kolejnym etapie diety i zioła będą miały czas zadziałać. Może to coś da, żeby tylko słodyczy po kryjomu nie jadł. Najbardziej mnie martwi w jego przypadku poziom trójglicerydów. Ma 225, a norma do 200. To ryzyko chorób serca. Cholesterol też ma górną granicę normy, ale w połączeniu z trójglicerydami to już za wysoko. Może rezygnacja z pasztetowej, parówek i mielonek coś pomoże. Będzie jadł ryby i kurczaki, indyki. Nie wiem tylko czy smażone mięso i duszone to dobry wybór. Gotowanego nie chce.
Uczę się gotować zdrowiej. Już praktycznie zrezygnowałam z sera żółtego i zastąpiłam go mozzarellą. Zamiast serków homo kupujemy skyr. Nie kupuję już śmietany, a jogurt. Kupuję zdrowe makarony. Z pilnych spraw została mąka. Daję ją tylko do sosów, bo lubimy gęste. Czasem robię kluski/raz w tygodniu/, ale szukam innych mąk na pierogi i quiche i kopytka. Jemy tylko ciemne pieczywo. Myślę, że to na razie wystarczy... Przetworów też robić nie będę, bo jest w nich cukier.
Moje niektóre koty wolą znaleźć wodę i się napić niż pić z misek. Piją ze zlewu, z kranu nad wanną, a ostatnio postawiłam w łazience dwa dzbanki wody i korzystają. Nie mam pojęcia z czym ta znaleziona woda lepsza, ale skoro chcą to mają...
Bellyslim
28 lipca 2024, 09:30Piękne wyniki 🙂 Pozdrawiam niedzielnie 🙂
araksol
28 lipca 2024, 11:56dzięki:)
izabela19681
28 lipca 2024, 07:55Polecam zakup AirFryer, to beztłuszczowa frytkownica, idealnie zastąpi smażenie. Przy czym nie trzeba przy niej stać i jedzenie samo się robi. W dodatku bardzo szybko. Jest mnóstwo przepisów na potrawy z AirFryer, na pewno coś byś znalazła aby to pasowało również Krzyśkowi. Można w tym przygotować mięso, ryby, warzywa a nawet ciasta. Piekarnik jest już zbędny. Można też odstawić patelnię 😁
araksol
28 lipca 2024, 11:56miałam ale robiłam tylko frytki...Zepsuła się po pól roku...
izabela19681
28 lipca 2024, 19:07To widocznie trafiłaś jakiś uszkodzony egzemplarz. Ja mam co najmniej od roku i nic sie z nim nie dzieje. Ryby są pyszne z AirFryera
araksol
28 lipca 2024, 20:53kupię chyba jeszcze...