Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Falstart?


...no

Ok...nic się nie stało.

Dzisiaj nowy dzień.

Nowe możliwości.

Wiem co zrobiłam wczoraj źle.


Poległam na obiedzie.

A później to już poszło prawie lawinowo.

Byłam zmęczona i w złym nastroju.

Ale na początku walczyłam nim dobrałam się do jedzenia.

Poddałam się po pierwszym kęsie.

No i co z tym zrobić?

Nie jeść w domu.

No tak mam...jak zacznę to nie mogę przestać.

Coś okropnego.

Później robię się ogólnie mówiąc ospała i tyle w temacie.

Właściwie wszyscy krytykują brak posiłków po godzinie 16.

Jednak mnie tak łatwiej jest się powstrzymać przed przejadaniem.

Co mam zrobić?

Nic nie skutkuje a wypróbowałam dosłownie wszystko!

Ogarnia mnie bezradność i złość gdy to piszę ale taka jest prawda.

Dzisiaj zrobię inaczej.

Trudno.

Wyrobie się z posiłkami w pracy do godziny 16.

Nie tknę niczego w domu poza wodą z cytryną.

Mam nadzieję, że będę miała energię do treningu 50 minut.

Może postaram się wcześniej iść spać by przetrwać wieczór.

Nie tracę wiary...

I dużo motywacyjnych słów, które sobie spisuję i czytam w trudnych chwilach.

  • nuta

    nuta

    23 listopada 2016, 23:59

    dzis pozamiatane, ale jutro zaczniesz nowy dzien. moze miej gdzies awaryjne zarcie (kiszona kapucha, marchew). z moich eksperymentow - woda z odrobiona dobrej jakosci octu jablkowego - obniza cukier we krwi i nie ma takich napadow glodu. latwo sie pisze, ale sa takie chwile zacmienia, ze nic nie pomaga. wtedy trudno, trzeba jak najszybicej wracac na dobre tory. TRZYMAJ SIE ANIU TRZYMAM KCIUKI

  • zlotowlosaaa

    zlotowlosaaa

    23 listopada 2016, 09:28

    To co dzis znowu powalczymy :) Ol Yeaaah

  • mokafin

    mokafin

    23 listopada 2016, 04:26

    niestety też tak mam- jak zacznę jeść coś nie tak to idzie lawinowo :( nawet jak zbyt syte (tłuste) zjem śniadanie to cały dzień idzie w czort :( czasem warto poczekać 10 min zanim się coś weźmie, bo często ochota przechodzi...

    • abiozi

      abiozi

      23 listopada 2016, 07:15

      Wiem...wiem ale to ciągła praca. Myślę, że nie ma złotego środka...

  • klaudiaankakk

    klaudiaankakk

    22 listopada 2016, 16:20

    humor byłby dużo lepszy gdybys przdetrwała, zrób na złość sobie i nie zjedz! :)

    • abiozi

      abiozi

      23 listopada 2016, 07:16

      To tez jakiś sposób...

  • zlotowlosaaa

    zlotowlosaaa

    22 listopada 2016, 11:04

    Dzis znowu zawlcz.kochana ja tez walcze caly czas.to mega trudne ale najgorzej zaczac,potem jest latwiej

    • abiozi

      abiozi

      23 listopada 2016, 07:17

      łatwo skóry nie oddam!!!!!

  • Gwiezdnypyl

    Gwiezdnypyl

    22 listopada 2016, 10:02

    Długo syci owsianka na mleku

    • abiozi

      abiozi

      23 listopada 2016, 07:17

      Dzięki...zapiszę i będę o tym pamiętać. Warto spróbować...

  • Sheng2

    Sheng2

    22 listopada 2016, 09:37

    hmmm a może rozłóż kalorie na 5 posiłków ostatni na conajmniej 3 h przed snem? Jak coś Ci nie wyjdzie to poćwicz troszkę dłużej i bilans kaloryczny się wyrówna. Nie ma się co załamywać tylko dzielnie stawiać czoło przeciwnościom.

    • abiozi

      abiozi

      23 listopada 2016, 07:19

      Dzięki... Będę się starać. Oby takich dni było jak najwięcej. Mam nadzieję, że z czasem wejdzie mi to w krew;)

  • Adriana82

    Adriana82

    22 listopada 2016, 07:59

    Ja zauważyłam, że są pokarmy, po których dosłownie mi odbija, np. pieczywo. Jeśli , zacznę dzień od bułki - najlepiej maślanej, to już po zawodach. Poobserwuj siebie i zobacz, czy sama nie masz takich słabostek. Jeśli chodz o niejedzenie po 16 - to moim zdaniem błąd. Ja wracam po pracy, między 18 a 19 przygotowuję sobie solidny posiłek, zazwyczaj z dużej ilości warzyw i to mnie zapycha na cały wieczór.

    • abiozi

      abiozi

      22 listopada 2016, 08:12

      Po warzywach jestem jeszcze bardziej głodna;(

    • Adriana82

      Adriana82

      22 listopada 2016, 08:15

      Próbuj do skutku, jeśli będziesz wyszukiwać jedynie problem, to nic dobrego nie zrobisz w kierunku schudnięcia.

  • Dadzira

    Dadzira

    22 listopada 2016, 07:43

    Ja np. wiem, że na początku nie moge mieć nic w domu co mogłabym podjadać, bo wtedy też mam ochotę sięgać po wszystko.

    • abiozi

      abiozi

      22 listopada 2016, 08:17

      Ja mogę mieć. Nie mogę tylko wchodzić do kuchni a jeszcze gorsze to spróbować choćby kawałek - już po mnie!!!!

    • Dadzira

      Dadzira

      22 listopada 2016, 08:20

      No to lepiej nie mieć nic, bo nie ma czego próbować :D

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.