No i było ważenie w sobotę i był płacz i zgrzytanie zębami, bo waga ani drgnęła . Widać trzeba poczekać, aż znowu ruszy.
Ale wiecie jak to jest. Mimo, że wiesz, że waga ma prawo na przestój to jednak jest Ci źle, przykro, wściekle. Oczywiście tłumaczysz sobie, że oczywiście to tylko chwilowe, ale masz już ochotę się załamać. Tylko że nie możesz, musisz iść dalej wytyczoną drogą, chociaż ten jeden raz nie poddać się, iść dalej.
Poza tym, musze zacząć w końcu ćwiczyć, chociażby parę skłonów, jakąś jazdę na rowerku. Byle tylko zacząć, później pójdzie z górki.