Pierwszą zaliczyłam z okazji zakończenia roku szkolnego. Podjadłam trochę ciasta, ale raczej bez przesady. Drugi raz wczoraj, ale w końcu były moje urodzinki
Dziś z kolei się nie ważyłam i nie wiem, jak mi idzie, ale chyba źle nie będzie.
W wakacje miałam liczyć kalorie i chyba będę. Wiem, wiem, że są różne sposoby na liczenie, różne programy, różne kalkulatory w internecie, ale nie ma to jak zeszycik.
Jak dziecko, które idzie do szkoły, mam ochotę zakupić sobie ładny zeszycik.
I zakupię, a co!!!
Jutro ogłaszam oficjalne ważenie i mierzenie i niezależnie od tego, czy dogoniłam pasek, czy nie, zaznaczę zmianę. Czas na to, dość udawania!
Noga lepsza zdecydowanie, nawet nie puchnie i już nie boli. Zamierzam zatem jutro powrócić do systematycznego rowerkowania.
Same męskie decyzje podejmuję dziś!
Tylko dlaczego realizacja od jutra?
Dziś pilnuję jadłospisu, a wieczorem mam ostatni koncert i zaczynam prawdziwe wakacje.
Jeszcze wprawdzie muszę wygenerować jakieś dwa dokumenty do szkoły, ale to już pikuś.
patih
3 lipca 2012, 21:51nie ma to jak solidne liczenie kalorii
nagietkadietka
1 lipca 2012, 21:22Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin :D i życze powodzenia w dietkowaniu :))
Kajzera2
1 lipca 2012, 15:12Ja też zaczynam od jutra liczyć kalorie i pilnować diety, nie ma jak zeszycik, tylko to co zjem . Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin .
Marlena1966
1 lipca 2012, 14:45Wszystkiego najlepszego :))) Spełnienia marzeń, a wśród nich jest pewnie upragniona figura :))) Męskie decyzje, więc po męsku zapraszam do roboty :)))
ania9993
1 lipca 2012, 14:31nie wiedzialam ze mialas urodziny-WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO. Dobrze ze noga ma sie lepiej:)