... nie chcę się wykończyć psychicznie i fizycznie... walkę o karmienie piersią przegrałam... i już tego nie zmienię... nie powiem, że pogodziłam się z tym tak naprawdę :/ ale trudno... moja bardzo sympatyczna Sąsiadka z góry, która właśnie próbuje odstawić swoją Małą od piersi, pociesza mnie, że przynajmniej tego problemu nie będę miała ;) w dalszym ciągu będę odciągać pokarm i dawać go Danielkowi butelką... nie jest łatwo... dzień mam wypełniony całkowicie samym karmieniem, pielęgnacją Maluszka i ściąganiem mleczka... ale teraz Maluch jest o wiele pogodniejszy :) wcześniej próbę przystawienia do piersi przeżywał kilka godzin... uśmiecha się do mnie słodko :) i chyba zaczyna mnie lubić :)))
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
Kruszyna22
4 listopada 2008, 14:57ale on śliczny jest...! Też chce takiego synia:):) Piękności:)
aja79
3 listopada 2008, 18:12przecież On Cię KOCHA!!! widać to w jego oczkach, ruchach, całym ciałku. Z każdym dniem będzie fajniejszy bardziej kontaktowny i kochaniutki. Nie wmawiaj sobie głupot tylko ciesz się swoim słoneczkiem noś na rękach, tul. Jak podrośnie i powie: oj, mama, ja chcę sam! to będziesz z tęsknotą wspominała te chwile. A normalne życie, hmmm... myślę że jak mały będzie miał 3-4 lata i pójdzie do przedszkola to troszkę odpoczniesz, chyba że zaplanujesz drugie dziecko (jak ja) Ale drugie - kochana - to zupełnie inna historia :)
malwinka975
3 listopada 2008, 15:38czytałam Ciebie kiedys i dzis znow otworzyłam Twoj pamietnik, po pierwsze gratuluje slicznej pociechy. I chciałam opowiedziec Tobie moja historie karmienia. W Polsce istnieje mit, ze kazda kobieta moze karmic, i tylko te ktorym sie nie chce tego nie robia. 3 lata temu urodzilam moja rybke i juz w szpitalu mialam problem z pokarmem, w trzeciej dobie patrzyłam na kobiety, ktore mialy tzw "nawaly pokarmu", a ja nic, ale oczywiscie nie dokarmialam malej tylko caly cas trzymalam ja przy piesi, Ona ciagle plakala, ja tez z nerwow, ze Ona placze no i tak to trwalo kilka dni. Doprowadzilam do tego, ze mala spala po kilkanascie godzin bo biedak nie mial sily na normalne funkcjonowanie. Zadzwonilam po panie z poradni laktacyjnej bo stwierdzialm, ze pewnie cos robie nie tak i One szkolily mnie co mam robic, i kazaly dokarmiac dziecko i cale szczescie bo mala po 2 tygodniech nie odzyskala wagi urodzenioewj. No i zaczelo sie co 3 godziny ją karmilam, a pozniej sciagalam pokarm laktatorem elektryczynym na dwie butelki przez 15 minut, w miedzy czasie moj maz dokarmial mala rureczka przyczepiona do palca zeby nie stracila odruchu ssania i tak to trwalo, pokarmu wcale nie sciagalam wiecej no moze troche po miesiacu pojawilo sie jakies 15-20 ml. wiecej, ale ja dzialalam jak w narkozie, to karmienie sciaganie i mycie trwalo jakas godzine , wiec za 2,5 zaczynal sie cyrk od poczatku. wytrzymama 2 miesiace i dalam spokoj. przeszlam na sztuczny pokarm i dzieki bogu corcia ma 3 latka i do 1,5 roku ani razu nie chorowala. Wiec jak masz problem z karmieniem to nie daj sie zwariowac. Wiem ze mleczko mamy jest najlepsze, ale wiem tez ze nie wszystkim jest dane karmienie, a nasze złe nastroje i wiecej przyniosa szkody niz nasze mleko da korzysci. sciskam i zycze powodzenia :)
iness650
3 listopada 2008, 13:04Danielek rośnie w oczach!
bezkonserwantow
2 listopada 2008, 21:52o matko, jaki on cudny!
Lemika
2 listopada 2008, 20:34Posłuchaj. Powiem Ci coś bardzo ważnego. Nie czytam Twoich postów regularnie i nie wiem jak to dokładnie przebiega u Ciebie z tym karmieniem ale nie przejmuj się tym aż tak bardzo!!!! Niecałe 3 lata temu przechodziłam to samo co Ty. Moja córka nie wiedzieć czemu nie chciała, nie mogła ssać. A ja kosmicznie mocno chciałam karmić piersią. Doprowadziło to do ponad półrocznej walki, którą przypłaciłam ciężką depresją. Odciąganie, nakładki na piersi , przystawianie w trzy osoby żeby mała mogła wygodnie się ułożyć itd. Całe pół roku podporządkowane tylko jednej czynności. Karmieniu. Z perspektywy czasu oceniam to bardzo negatywnie. Cała nerwowość została przelana na dziecko. Nie miałam siły myśleć o czym innym a lekarz ciągle pytał : Ale piersią Pani karmi??? I tak w kółko. W końcu poszłam po rozum do głowy i zaczęłam karmić dziecko butelką. Chociaż uwielbiałam karmić piersią to te pierwsze pół roku będzie śniło mi się do końca życia jako horror. Postaraj się karmić piersią bo to wspaniałe ale nie przekraczaj tej granicy, którą ja niestety przekroczyłam zupełnie niepotrzebnie. Twoje dziecko kocha Cię najbardziej na świecie a przez nieudane karmienia Ty zaczniesz w to wątpić. Pozdrawiam i trzymam kciuki za Was troje :-)
awojciech
2 listopada 2008, 05:31Aniulcia, tak czasami bywa z tym karmieniem, ale tak jak napisałaś nie będziesz miała problemu później z odstawianiem. Takie sytuacje, że dziecko nie chce mamy piersi zdarzają się częściej niż Ci się wydaje, mojej szwagierki córka nie chciała od początku nawet wziąć do buźki piersi, nie karmiła jej ani jeden raz. Dla Twojego synka jesteś i będziesz najważniejszą osobą, pamietaj o tym. Pozdrowionka
ajka30
1 listopada 2008, 22:12miałam takie same problemy jak Ty . Bardzo , a to bardzo chciałam karmić piersią , ale niestety mało z tego wyszło . Tz. karmiłam , ale bardzo krótko . Kubi płakał , a ja się denerwowałam . W końcu przeszłam na karmienie butelką i od razu nastąpiła poprawa . W ogóle nie czuję się gorszą matką , a Kubi nie choruję częsciej od dzieci karmionych piersią i mam z nim niesamowity kontakt . Także nie miej wyrzutów suemienia , bo próbowałaś . Czasem w życiu nie jest tak jakbyśmy chcieli by było-trudno . Pamiętaj , że zadowolona mama to szczęśliwe dziecko :))) Bużka :)
Pigletek
1 listopada 2008, 21:05W każdej sytuacji powinniśmy znajdować pozytywne strony, bo inaczej byśmy polegli. trzymaj się. Ważne że Mały zdrowy i rośnie!
bitniaczek
1 listopada 2008, 21:01Daniekek!!!!Jestes jego calym swiatemi!!!
gelbkajka
1 listopada 2008, 20:54nie przegralas, przciez ciagle jeszcze po troszeczku z buteleczki dajesz swoje mlesio. Poza tym otaczasz go tym co najwazniejsze dla niego. swoja wielka miloscia !!! I to liczy sie najbardziej :D Glowa do gory!!
malcia20
1 listopada 2008, 19:24masz ślicznego synka!! :) I napewno on nie tylko cię lubi a nawet bardzo kocha :) Pozdrawiam!!:*
beata2345
1 listopada 2008, 18:54śliczny Danielek i ten uśmiech chyba wynagradza cały ból i stres. pozdrawiam
tomija
1 listopada 2008, 18:34ale on jest śliczny!!!wcale nie przegrałaś!!!dla mnie jestes bardzo silna i wspaniala mama!a do tego dalej podajesz mu swoje mleczko to sie liczy, a najwazniejsze zebyscie byli spokojni i szczesliwi!!buziaki
elik7
1 listopada 2008, 17:46ja robiłam tak przez 6 miesięcy, ale warto. Dziecko jest zdrowsze. Trzymam kciuki, i nie zniechęcaj się. Moja córcia zaczęła ponownie jesć z piersi jak miała 6 miesięcy moja radość trwała pół miesiąca, ale Ona nie ściągała do końca i uruchomiła proces gubienia mleka. Bo jeszcze potem ściągałam mleko i znów karmiłam z butelki. Taki jest po prostu los matek, tak Bywa. Trzymaj się. Pozdrawiam
foczak
1 listopada 2008, 16:09Nie tylko zaczyna Cie lubic ale jestes dla niego najwazniejsza na świecie! Sliczny jest! Pozdrawiam!
antek1
1 listopada 2008, 15:31i jeszcze nie raz Ci udowodni jak bardzo Cie kocha. Ciesz sie macierzyństwem. A tak wogóle moja szfagierka, której synek notabene urodził się tego dnia co Twój ma odwrotny problem. Nie może sie na krok ruszyć bo mały najlepiej ciagle by przy cycu sobie siedział,i to jest naprawdę problem...Dziewczyna też sie umęczy. Także wszystkiego dobrego życze :-))
ewelina243
1 listopada 2008, 14:28ty mówisz, przecież on Cię kocha najmocniej na świecie, poza tobą i mężem nie ma nikogo na tym świecie dla kogo byłby tak drogi!
Syllwiaaa
1 listopada 2008, 14:14Śliczny ten Twój Danielek :)
Nattina
1 listopada 2008, 13:43Danielek cie kocha, bez względu czy dajesz mu pierś czy nie. A wiesz, ze moja koleżanka z powodu wklęsłych brodawek tak własnie karmiła swoich dwóch synów? Odciągała pokarm i butelką, do około 8-9 miesięcy :)