... znów zdarzają się epizody bicia... w sobotę mieliśmy histerię jak za starych czasów... kiedy widzę małe, zdrowe dzieci w wieku Danielka, płakać mi się chce... nie wiem, co mam zrobić w sprawie swojej pracy... jak się bronić... mam ochotę zawinąć się w koc i ukryć... przeraża mnie wizja zbliżających się grilli w gronie nowych dla mnie znajomych Tomka... nie jestem teraz zbyt dobrym kompanem do zabawy...
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
sprezyna77
8 maja 2012, 22:53oj trzymam kciuki, wiem że jest Ci ciężko - życze dużo sił!!!
Hebe34
2 maja 2012, 15:42Nigdy nie byłam w podobnej sytuacji więc nawet nie wiem,co ci tak szczerze doradzić. Czy jest w poblizu jakies stowarzyszenie albo fundacja dla dzieci ze schorzeniem ,jakie występuje u twojego syna? Czy jest ktoś bliski,kto mogłby wam ewentualnie służyć wsparciem? Tesciowa,mama,siostra? W kazdym razie zycze wszystkiego najlepszego i mocno przytulam.
AlbankaCCL
2 maja 2012, 13:46Bądź dobrej myśli, wiem że to łatwo tak doradzać jak się nie jest w takiej sytuacji ale ja sobie myślę tak (czytając Twoje wpisy) że są cięższe choroby dzieci, musisz mieć bardzo dużo cierpliwości nadziei, musisz zaakceptować stan rzeczy takim jakim on jest. Twój mąż jest dla Ciebie ogromnym wsparciem, razem tworzycie wspaniałą rodzinę dla Danielka. Sama widzisz, że są już efekty terapii zajęć z Danielkiem, więc musi być lepiej nie ma innej opcji tylko musisz w to bardzo głęboko wierzyć :* i przede wszystkim nie przejmować się opinią otoczenia że Twoje dziecko ma autyzm. Bądź dzielna :))
BogusiaMM
2 maja 2012, 11:15Kochana........... trudna rada, ale do zrealizowania........pomodlij sie za siebie i swoja cierpliwosc, pomodlij sie za syna. Bedzie lepiej.
agafbh
2 maja 2012, 08:25witaj, zgadzam sie z moją przedmówczynią, może powinnaś poszukac dla siebie jakiegoś wsparcia u psychologa, przeciez każdy jest tylko człowiekiem a wszystko ma swoje granice
schizofrenja
2 maja 2012, 07:04może powinnaś chodzić do jakiegoś psychologa? trzymaj się... będzie dobrze... dasz radę
sayonara
2 maja 2012, 02:28och anitko przytulam cię bardzo mocno, nie umiem dać ci żadnej rady, bo ja dzieci nie planuję, po części właśnie z obawy o twoje kłopoty :( nie martw się tak, staraj się zaakceptować gorsze chwile danielka, nie masz innego wyjścia... wszystko się ułoży, twój synek będzie szczęśliwy, dacie sobie radę z jego chorobą... mój mąż też jest przewlekle chory i też mi jest trudno zaakceptować że to spotkało właśnie nas - jesteśmy tacy młodzi... trudno, stało sie, my kobitki musimy być silne bo inaczej życie nie miałoby sensu! trzymaj się kochanie
vitafit1985
2 maja 2012, 00:36Nie dziwię się:(