Wstałam wcześnie. Tym razem budzika nie zlekceważyłam. Pogoda mnie nie cieszy. Miało być kilka dni deszczu i czekałam na niego jak na zbawienie. Chciałam odreagować, posłuchać szumu, stukania w parapety. Zawsze deszcze wprawiają mnie w taki nostalgiczny nastrój. Lubię go i fajnie mi się wtedy i śpi i pisze wtedy wiersze o miłości. To mnie zawsze wycisza i koi. Brak mi tego. Deszczu niestety w najbliższym czasie nie będzie. Nie mam na to wpływu.
W najbliższym czasie, może dziś kupię piecokuchnię w internecie. Z fachowcem od remontu już gadałam i zgodził się ją podpiąć. Kto ją wniesie jak kurier przywiezie bóg raczy wiedzieć. Ciężka jest jak diabli. Chcę ten sam model co był, żeby za dużo przeróbek nie było. Teraz zbieram pieniądze na robotę łazienki. Brat Krzyśka zrobi już z nim rozmawialiśmy. Ma być tanio i praktycznie. Styl trochę rustykalny ale sprzęgany - drewno, biała ściana, gołe cegły, tkanina. Żadnych płytek, bo kto by mi je polerował. Na podłodze też płytek nie będzie w części z toaletą. Będzie gumolit, bo cieplejszy od płytek. Luksusów nie przewidują. Łazienka ma być dla mnie nie dla gości i nie na pokaz....Gadałam z Sebastianem i przyjedzie jak będzie miała przyjść piecokuchnia. Pomoże wnieść. On jest przedsiębiorczy i zaradny...Nadal chce żebym za niego wyszła, a ja przecież nie mogę zostawić Krzyśka. Uwikłaliśmy się w trójkąt i wyplątać się nie potrafimy.Chciałam zakończyć związek z Sebastianem, bo nie jestem dla niego odpowiednia. On by chciał mieć kobietę przy sobie na co dzień i pewnie dziecko, bo dzieci kocha. Ja mu tego dać nie mogę. Kiedyś to się pewnie rozpadnie ale on by musiał tego chcieć. Na razie nie chce, a ja nie mam siły by to zakończyć...Za dużo emocji i namiętności jest w tym naszym układzie na razie...Może czas to rozwiąże...
Wczoraj załatwiłam w mieście wszystko co trzeba było. Dodatkowo byłam u fryzjera. Włosów tak krótkich jeszcze nie miałam ale mi pasują. Wygodne są... Kupiłam też kwiatki przed dom. Dziś je posadzimy. Coś może jeszcze dokupię z czasem...Myślę o dalii jednorocznej ale nie wiem czy będzie. Kuszą mnie też śmierdziuszki. Wczoraj okazało się, że została skasowana ostatnia księgarnia w mieście. Pięknie. Coraz lepiej. Książek w internecie kupować nie lubię, a tu trzeba będzie na to się przestawić. Wczoraj kupiłam dwie z rysunku i malarstwa...Zobaczymy co są warte...
brugmansja
1 czerwca 2017, 19:10Sklepy internetowe wypierają pomału klasyczne. Tak już pewnie będzie. Sama nad tym ubolewam, bo uwielbiam zapach nowych książek i atmosferę księgarń.
araksol
1 czerwca 2017, 20:27też lubię księgarnie, a chyba będę musiał o nich zapomnieć, bo juz ich w okolicy chyba nie ma
magpie101
26 maja 2017, 13:15Fryzura Cie odmlodzila :)
araksol
26 maja 2017, 13:46:)
lukrecja7
25 maja 2017, 22:20fryzurka odjęła ci lat i kilogramów
araksol
25 maja 2017, 23:51Poważnie...:)
WielkaPanda
25 maja 2017, 21:09O ile lat Sebastian jest młodszy od ciebie?
araksol
25 maja 2017, 21:1118
WielkaPanda
25 maja 2017, 21:21Ja mam młodszego o lat 9. Zawsze podobało mi się młodsi. A Krzysiek jest starszy?
araksol
25 maja 2017, 23:50ja też miewałam młodszych ale nie az tyle. Krzysiek jest i lata starszy i starszego nie miałam
Alianna
25 maja 2017, 16:22Skrócenie włosów wyszło Ci na dobre :-)
araksol
25 maja 2017, 17:41mówisz?
annaewasedlak
25 maja 2017, 14:43U mnie lało środe i wtorek plus dodatkowe atrakcje w formie burz z gradobiciem istny armagedon
araksol
25 maja 2017, 14:52u mnie trochę popadało tylko ale mało, bo ja lubie deszcze :)
Chlorellla
25 maja 2017, 13:12fryzura lepsza niż wcześniejsza :) twarz szczuplej i młodziej wygląda.
araksol
25 maja 2017, 14:06dzięki:)
lola7777
25 maja 2017, 12:43bardzo twarzowa fruzura pasuje ci.
araksol
25 maja 2017, 14:05poważnie. Jest wygodna ale ja wolę artystyczny nieład...