Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Czwartek


Wczoraj podgoniłam roboty. Napisałam dwa opowiadania i sporo wróżyłam. Wieczorem przejrzałam ostatni worek z ciuchami. Porządki w domu prawie skończone. Dziś może przejrzę stare rachunki. Jutro dokumenty i to będzie koniec. Pozostaną sienie. Jak dobrze pójdzie to zrobimy je zanim Sebastian przyjedzie. Mama też się za sprzątanie wzięła. Sprząta u babci. Wynosi worek za workiem. Na szczęście wszystko zabierają gdy opróżniają kontener na śmieci. Nic więc nie zalega.

W najbliższym czasie czeka mnie kilka wyjazdów. Jutro na pocztę i wydrukować faktury za zakupy, które przyszły na email. W poniedziałek z Krzyśkiem do psychiatry, a w środę pewnie po Sebastiana jeśli nic nie wypadnie. W przyszłym tygodniu mają być już upały co mnie oczywiście bardzo martwi. Oby jesień przyszła szybko w tym roku.

Sebastian tym razem jak przyjedzie skosi co się da, wrzuci węgiel, pomaluje siatkę i pomoże sprzątać w sieni. Bardzo mi pomaga i wyręcza Krzyśka. Krzysiek chyba to docenia, bo już nie krzywi się na jego przyjazd. Ja lubię gdy jest, bo coś się w domu dzieje, pracy ubywa i mam z kim porozmawiać. O innych powodach pisać nie będę]:>.

  • magpie101

    magpie101

    27 lipca 2017, 14:12

    Nie pisalas nic o kocie, bylas z nim u weta na zabiegu i juz nie cierpi?

    • araksol

      araksol

      27 lipca 2017, 16:24

      z Rozunią ok. To był tylko lekki stan zapalny. Zabiegu nie było. Dostała tylko zastrzyki

  • Zabcia1978v2

    Zabcia1978v2

    27 lipca 2017, 13:49

    No to ja też te powody przemilczę :P

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.