Spałam dziś do 14:30. W końcu niedziela. Wczoraj poszłam spać o czwartej. Najlepiej mi się pracuje nocami, bo dom już wyciszony i nikt się nie kręci. Zaraz zabieram się za robienie przetworów tylko kawę wypiję. Wczoraj gruszki w syropie zrobiłam bardzo szybko to i dziś tak będzie. Później będę piekła chleb. Nalewki z dzikiej róży nie będzie, bo ktoś mnie ubiegł i różę zerwał. Gdzie jeszcze rośnie nie wiem. We wtorek zrobię za to nalewkę z gruszek. Muszę mieć zapas nalewek na zimę, bo jak mi zimno to się nimi raczę:) Nimi albo herbatą z rumem. Trochę się tej zimy obawiam, bo ponoć ma być mroźna.
Wieczorem coś pewnie namaluję i pewnie opowiadanie skończę i dopracuję. Jutro trzeba je wysłać do wydawnictwa.
A na koniec moje nowe karty tarota z obrazami Muchy
ellysa
1 października 2017, 17:13Dzialasz a to najwazniejsze:)
araksol
2 października 2017, 23:01o tak. Ni potrafię być bierna...