Wczorajszy dzień był całkiem fajny- spokojny i bez nieprzyjemnych niespodzianek. Mimo licznych zajęć udało mi się zrelaksować i pomedytować. Miało być malowanie łazienki ale nie było. Brat Krzyśka wprawdzie przyjechał ale za bardzo mu się robić nie chciało. Pomaluje dzisiaj. Dziś też powinien być spokojny dzień. Nawet kursu nie mam. Będę siedzieć oczywiście w domu. Teraz gdy robię zakupy przez internet i nie mam warsztatów siedzę w domu praktycznie na okrągło. Nie nudzi mi się, bo zajęcia mam.
Dietę trzymam. Teraz staram się sobie w głowę włożyć cierpliwość i wytrwałość. Pracuje nad tym. Łatwo nie jest. Niby mam świadomość, ze powinnam wytrwać skoro dieta mi odpowiada, bo jem co lubię i głodna nie jestem ale nie jem dużo. To że mało to problem, bo ja się lubię najeść po pachy. Lubię stan nasycenia zwłaszcza węglowodanami. Lubię ten spokój tą gnuśność którą dają, a tu klops. Menu na dziś: gulasz angielski, jabłko, ryż brązowy z sosem z prawdziwków, sałatka z jajek i warzyw z majonezem. Będzie też oczywiście ruch. Wczoraj spaliłam około 220 kalorii i dziś będzie tak samo. Kilka dni ruchu wystarczyło bym stała się sprawniejsza. Już nie mam takich problemów ze wstawaniem z kanapy i ze schodzeniem z roweru. Z wanny też łatwiej mi się wychodzi.
gilda1969
9 listopada 2017, 22:33A na jakiej jesteś diecie, Agatko?
araksol
9 listopada 2017, 23:03nisko węglowdanowa 1200