Nowy tydzień zaczął mi się od wizyty kuriera, który przyniósł zabawkę dla kotów. Szybko pojęły co trzeba robić i zaczęły szaleć. Długo były zajęte. Polubił ją Mruczek, Józek, Filuś, a później Maja. Kilka innych się przyglądało. W przyszłym miesiącu może kupię im węża z piłeczką. Kusi mnie jeszcze kula z smakołykami i kolejny drapak.
Wczoraj było zajście z Pikusiem. Ostatnio zaczyna warczeć na koty. Wczoraj warknął na Onkę gdy chciała wejść na kanapę, kotka zwiała, a ja się wściekłam i wygoniłam go do sypialni. Gdy go Krzysiek zawołał po jakimś czasie, obraził się i wyjść nie chciał. Jednym słowem robi się humorzasty.
Od wtorku Krzysiek ma urlop. Coś się w domu może zrobi, a ja odpocznę od zajęć fizycznych czyli od dreptania po domu. Będę miała więcej czasu na pisanie i malowanie.:)
Menu: bigos wegetariański, kotlety z sera i ziemniaków, serek homogenizowany, pomarańcza.