Dieta trwa i już na wadze mniej. Pewnie schodzi woda i z jelit, ale to i tak cieszy. Jeszcze trochę i odetchnę, ale to trochę moze miesiąc zająć, bo już nie liczę, że schudnę 10 kg w 4 tygodnie jak kiedyś. Na razie jem dużo warzyw, ale nie tych ze skrobią. Jem tuńczyki, jajka i schab pieczony w piecyku. Po Nowym Roku zobaczę ile pieniędzy w domu zostanie i wtedy kupię żywność organiczną. Myślę o zapasie na dwa tygodnie. To będą jajka, jogurty, sery, mięso mielone, warzywa, moze ziemniaki i coś z strączkowych. To będzie coś typu diety plaż poludniowych ale dwa razy w tygodniu chcę jeść węgowodany typu ziemniaki. Nastawiam sie na dłuzsza dietę i bez węgowodanów nie wytrzymam, bo je bardzo lubię...
Dzisiejsze menu: sałatka warzywna z majonezem, tuńczyk z ogórkiem, schab pieczony, kefir
Krzysiek poszedł do pracy, a ja rano przeszłam z sypialni do pokoju dziennego. Spałam dalej, ale na kanapie. Za pracę wezmę się po 16 i chyba posiedzę na czacie do około 3. To ostatnie wróżby w tym miesiącu. Z zarobku jestem zadowolona. Zarabiam tyle ile potrzebuję na bieżące wydatki. Planuję z wyprzedzeniem, bo wypłata jest po miesiącu. Nigdy nie pracuję dla samych pieniędzy, bo nie mają da mnie znaczenia. Nie imponują mi i nie muszę ich mieć dużo by czuć sie dobrze. Cenię je tylko w kontekście tego co mogę za nie nabyć, a potrzeby mam skromne i to akceptuję. Nie lubię imponować pieniędzmi i nie żyję na pokaz. Co innego jest dla mnie ważniejsze. Choćby rozwój wnętrza, działalność artystyczna czy duchowość. Dokonania w tych dziedzinach mi imponują i ludzi rozwiniętych w tych dziedzinach najbardziej cenię. Bardziej imponuje mi biedny poeta poruszający serce niż bogaty bizmesmen w luksusowym samochodzie. Cenię też serce u innych w tym także serce dla zwierząt. Gdybym kiedyś wygrała duzo pieniędzy, a nie gram, to bym ich nie przeznaczyła na luksusy, a na pomoc dla zwierząt. Teraz zbieram na opłacenie kursu psychologicznego w ESKK. Chcę kupić całość na raz. Kupię w styczniu. Później będzie kurs podstawy pomocy emocjonalnej.
Ostatnio znowu medytuję z minerałami po 20 minut dziennie. Efektem jest to, ze mam bardziej wyraziste sny i jestem jeszcze bardziej wyciszona. Joga, medytacje, Reiki bardzo mi pomagają. Kiedyś gdy ktoś mnie zdenerwował, nie byam w stanie się długo wyciszyć. Teraz po 10 minutach już jestem oaza spokoju. Ostatnio medytuję z krwawnikiem, karneolem, cytrynem, rodonitem, kryształem górskim, lapis lazuli i ametystem. Kamienie umieszczam na czakrach. Cały czas noszę sporą bryłkę kryształu różowego na piersiach. To kamień otwierający czakrę serca.
Wczoraj zamowiłam drewno do pieca kominkowego i dziś na nie czekam. To buczyna. Czekam na kalendarz dla mamy i na bluzkę z kotem, bo kupiłam i na mój kalendarz, bo też ponoć wyslany. Kurtyny świetlnej jeszcze nie ma. Opłaciam Sebastianowi telefon na styczeń, ale z nim nie rozmawiam. Mam go dość, ale mi go szkoda i chcialam mu dać szansę na zarobek. Wszyscy u których pracuje dzwonią, a on moze na opłatę za telefon nie mieć. Chyba wszystko przepija co ma... Adrian przepił i przećpal około 2000 od 10 grudnia. Teraz bieduje, bo pracy nie ma. Daję mu jedzenie po kryjomu. Co dalej nie wiem. Już do ośrodka zamkniętego odwykowego nie planuje iść. W styczniu chce iść do pracy, ale marzy o wyjeździe za granicę. Ostatnio wymyślił sobie, żeby za granica zarobić i wrócić, bo chce otworzyć firmę. Mrzonki moim zdaniem.
magda-48
6 stycznia 2021, 17:13zdajesz sobie sprawe, że jestes współuzależniona? w dodatku robisz najgorszą rzecz z mozliwych. Zapewniasz Sebastianowi komfort picia. On musi osiagnąć swoje dno, zeby sie chciał leczyc, nie pomagasz, Ty zamiast sie ratować, to dalej w to brniesz. Niedobrze
aska1277
29 grudnia 2020, 19:42Apetyczne menu dziś u Ciebie. Super,że się nie poddajesz.
araksol
29 grudnia 2020, 19:44no staram się...
tara55
29 grudnia 2020, 16:25Fajnie, że masz silną wolę i od razu wzięłaś się za swoją wagę. Odpłaca Ci się ona spadkiem i tj. dobry kierunek. Trzymaj się ciepło i spokojnie działaj. Najlepszego. :-)
araksol
29 grudnia 2020, 17:22dzięki...No muszę, bo nie chcę większego jojo
Epestka
29 grudnia 2020, 15:59'Już nie będę wyrozumiala. Wspierać można kogoś kto zasługuje i jest wdzięczny." I jeszcze "wykorzystywać się nie pozwolę" . To pisałaś o Sebastianie 10 dni temu. Tak tylko przypominam
araksol
29 grudnia 2020, 16:17oj wiem ...mam miękkie serce...