Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
niedziela

Sebastian jedzie do domu. Tym razem zrobił więcej niż było planowane. Przyjedzie chyba pod koniec lutego. Co do niego, jego pobytu u mnie mam oczywiście mieszane uczucia. Raz się cieszę, a raz mnie denerwuje. To zalezy od jego zachowania/picie/i mojego nastroju, a ja mam nastroje zmienne.

W najbliższym czasie powinnam iść do fryzjera. To już postanowione i będzie robiony kolor. Teraz zbieram sily, bo to kilka godzin siedzenia u fryzjerki. Pewnie się wyzłoszczę i wynudzę. Chodzi mi o coś takiego. Będzie podobnie, bo nie zamierzam modelować. Nie lubię dbać o siebie i mam wyglądać na tyle dobrze na ile mogę bez specjalnych zabiegów. Fryzura ma być praktyczna. Odpowiednie strzyzenie, poczesanie ręką i tyle. Ma być na głowie nieład, bo nie toleruję lakieru, lokówek, prostownic, układania itp.

Czeka mnie wymiana drzwi do pracowni. Te co są spaczyły się i nie dochodzą. Zamknięcie na siłę na klucz, sprawia, że nie chcą się otworzyć. Jest nowy zamek i nowa wkładka. To nie pomogło. Teraz są zamknięte na łąńcuch, ale coś trzeba wymyślić na tymczasem, bo wieje.

Nowy rok i czas na jakieś postanowienia. Chcę do 2023 r:

- schudnąć do nadwagi

- trochę o siebie zadbać/wygląd w domu/

- kultura i większe przestrzeganie norm

- praca nad panowaniem nad emocjami i podatnością na prowokacje do zlego zachowania

- angielski do pozomu B1

- rosyjski poziom B1

- matematyka poziom zdawalności 30% matura

- kurs empatii

- kurs poznawczo behawioralnej terapii

- kurs terapii skoncentrowanej na rozwiazaniach

- kurs efektywnej nauki

- 30 książek przeczytać

- kurs arteterapii 

- czas na hobby artystyczne

- kurs parapsychologii

Od wczoraj mniej jem, ale zważę się dopiero za jakieś dwa dni, bo teraz nie chcę się denerwować. Ograniczam znowu kalorie i węglowodany. Dziś ziemniaki ze sosem ze schabu i grzybów/2 średnie/ jajecznica z pieczarkami i cebulą i sałatka z czerwoną fasolą i marchwią. Gotować mi się obecnie nie chce i robię wszystko na szybko. Kalorie liczę. Ma być około 800. Tak chcę pociągnąć do końca stycznia i zobaczę czy 4 kg schudnę. Jeśli nie, to całkiem odrzucę węglowodany albo wykupię dietę Cambridge. Nie mogę teraz patrzeć na mój biust i brzuch. Zgroza jak się zaniedbałam przez ten ostatni rok, a miała być dieta i kolejne kg mniej. 

Odkryłam Zelando, ale Bon prix mi jednak lepiej pasuje :)