Jakiś miesiąc temu byłam na diecie którą ustalił mi dietetyk. Owszem schudłam na niej 6 kg, w ciągu 2 miesięcy...i tutaj bajka się kończy. Owszem posiłki były zdrowe i smaczne i w sumie po tygodniu od rozpoczęcia diety przestałą mnie boleć głowa. Wynik wydawałoby się że można by pociągnąć ten temat dalej. Jednak ja byłam tak zmęczona ciągłym siedzeniem w kuchni i ciągłym spinaniem się dietą, ze po jej zakończeniu postanowiłam sobie odpocząć tak co najmniej 1,5 tygodnia do 2, a później pociągnąć dietę dalej. Od razu wspomnę, ze odpoczęcie od diety nie obejmowało szaleństw kulinarnych typu objadanie się słodyczami czy w ogóle jakąś niezdrową żywnością. Po prostu głównie przestałam liczyć kcal. ale odżywiając się w miarę racjonalnie. A po dwóch tygodniach taka niespodzianka znów przytyłam o 2,5 kg. Gdybym znów nie przeszła na dietę przypuszczam ze zaprzepaściłabym wynik całej pracy 2 miesięcznej nie mówiąc już o jo-jo. Zaczęłam szukać informacji na temat spoczynkowej przemiany materii, i co się okazuje że moja to ponad 2000 wynosi w stanie spoczynku, a dieta 1300 kcal mi przepisana w moim przypadku była troszkę zbyt niska, a w moim przypadku i przy takiej ilości ruchu jaki mam spokojnie mogę się odchudzić na 1800 kcal. Dlatego też spróbuje znów sobie wszystko poukładać i troszkę mienić moje żywienie. Wyniki mam nadzieję będę mogła przedstawić 1 września. Nie ukrywam że liczę na dobre zakończenie tego eksperymentu.
PODSTAWOWA PRZEMIANA MATERII:
10 x masa ciała - (6,25 * wzrost w cm) - (5 * wiek) - 161
Następnie wynik mnożymy przez:
1,2 jeżeli nasza aktywność to tylko codzienne obowiązki;
1,4 średnia aktywność 2 - 3 razy w tygodniu;
1,9 osoby ćwiczące codziennie.
misiaczekm
3 lipca 2015, 09:04Bardzo dobre rozumowanie!! Brawo!!