Witajcie
Znowu czas zapiernicza... wydawało mi się, że dopiero co dodałam wpis...a tu patrzę, wpis był 10 września ;) Weekend minął szybko, rodzinnie, był netflix z dziewczynami i książka :) Podzieliłam te dwa dni, dla siebie i dla dziewczyn. Udało mi się przeczytać książkę " Nie mów nikomu" Harlana Cobena, bardzo fajna książka. Teraz poszła kolejna w ruch. Jeśli chodzi o aktywność... to muszę powiedzieć że w sobotę i niedzielę, nie zrobiłam nawet 10 tyś kroków ;) Jakoś tak wyszło, ale tak bywa. W tygodniu dużo chodziłam, to w weekend spokojny.
Posiłkowo dalej zabrać się nie mogę. Tzn nie objadam się, ale też nie liczę kalorii. Nie ma chwilowo na to szans. Waga coś drgnęła po okresie, ale niewiele. Niestety ból głowy powraca. Te osoby które mnie dłużej czytają, pamiętają czasy kiedy to codziennie głowa mnie bolała. Teraz co drugi dzień :( bywa że boli. Niestety stres z młodą, cały czas trwa. Bywa też tak, że wychodzę z domu bez śniadania....i to powoduje późniejszy ból. Ale niestety tak jakoś się dni układają. Póki co skupiam się na młodej. Dziś już miała kilka razy załamanie i chciała abym zabrała ją ze szkoły. Ale udało się pocieszyć dobrym słowem i została. Oj ciężkie to jest... Taka dezorganizacja ale nie zostawię dziecka w potrzebie i bez pomocy. Nie umiem tak. Dobrze że w czwartek idziemy do psychologa, potrzebuję tego. Potrzebuje zapytać o kilka spraw i mam nadzieję, że otrzymam informację zwrotną.
Cieszę się, że dała radę. Jak wróciła ze szkoły powiedziałam, że jestem z niej dumna... matko gdybyście ją widziały... jak urosła, jaka radosna była. Aaa codziennie też dostaje liściki do śniadaniówki. To się nie zmieniło, od kilku ładnych lat tak robię ;) Fajnie jest otworzyć śniadaniówkę i przeczytać miłe słowo. Młoda do dziś ma większość tych karteczek ;) heheh schowała sobie na pamiątkę :D Hihih.
Cieszę się, że chociaż wody się trzymam. Zawsze butelka przy mnie, nawet teraz. Butla w gotowości ;) I popijam sobie cappuccino. Tak jakoś mnie naszło. Powiem Wam, że dopiero teraz schodzą ze mnie te poranne emocje i to co wydarzyło się w ciągu dnia. Długo i późno, ale lepiej teraz niż w ogóle. Jutro fajnie bo dziewczyny mają na późniejszą godzinę. Będziemy mogły chwilę dłużej pospać...tzn w sumie dziewczyny, bo ja i tak pewnie sie obudzę o 5.20 :( Nawet w sobotę czy niedzielę, budzę się o tej godzinie. Fakt w weekend, potrafię się położyć i spać dalej... ale max godzinkę lub dwie dłużej. Chociaż tak na prawdę jeśli chodzi o mój sen, to hmmm głębokiego snu mam maksymalnie 45 minut :( Nawet jeśli całościowo snu jest około 6-7 godzin, to głębokiego właśnie max 45 minut, a reszta to sen lekki lub czuwanie :( Także ból głowy też od tego że nie wysypiam się.
Mimo małych zawirowań, nie poddaje się, działam, walczę. Staram się nie załamywać, bo inaczej całkowicie bym zaliczyła porażkę...a tak, to chociaż częściowo heheh.
Trzymam za Was kciuki. Powodzenia. Miłego wieczoru. Pozdrawiam
dorotka27k
15 września 2021, 09:45super mama z Ciebie. Współczuję Ci tych dolegliwości- mnie też dość często boli głowa zwłaszcza jesienią mam taki zatokowy ból głowy i czuję się wtedy fatalnie. Dobrego dnia;)
aska1277
15 września 2021, 19:11Dziękuję za miłe słowa. Mnie zatokowo też boli ale zauważyłam, że gdy zaczęłam pić regularnie wodę...to bóle się zmniejszyły.
annna1978
14 września 2021, 21:41Myślę że 100 procent to niewiele osób byłoby w stanie zrobić, część to też już coś 😊💪
aska1277
15 września 2021, 19:11:* Dziękuję za wsparcie
Lucyna.bartoszko
14 września 2021, 21:10Fajna książka, polecam inne tego autora. Też nie wiem jak się porządnie wyspać, ja też nawet jak śpię 6-7 godzin to głębokiego snu max 1h15min 😴 spokojnej nocy
aska1277
15 września 2021, 19:13Czytałam i faktycznie są świetne :)
Anankeee
14 września 2021, 19:25Fajne masz relacje z córką😇
aska1277
15 września 2021, 19:14Tak :) Cieszę się z tego, bo ja z mamą również mam świetne relacje ;)
kasiaa.kasiaa
14 września 2021, 18:48Super pomysł z karteczkami.🤩🤩🤩
aska1277
15 września 2021, 19:14:)