....kaloryfer. Ja zawsze lojalnie ostrzegam..jestem dociekliwa i uparta. Mam sprawcę " uwodnienia" garderoby. Chwała bogu i narodowi radzieckiemu jak mawiała babcia Gąska To nie jest wyciek podpodłogowy ufffff....to kaloryfer. Obudziłam się o 4 i w drodze powrotnej ze świątyni dumania zajrzałam do garderoby i proszę ...w miseczce jest woda. A ręczniczek na podłodze ...suchutki. Zatem tak jak podejrzewaliśmy , kiedy kaloryfer stygnie ( na noc mam regulator temperatury ustawiony na 18 C) to cieknie. Ooooo kolego, dzisiaj małż ci śrubę dokręci i będzie koniec wodotrysku. Poza tym z dobrych wieści mama ma wizytę drugiej operacji na 15 lutego , pani doktor zastanawiała się nad 19 stycznia ( kurcze a tam przyszła babeczka która miała termin zabiegu na 2022 r. ale zadzwonili, żeby przyszła , bagatela 2 lata wcześniej) ale jest już 19 pacjentów z czego większośc cukrzycowych, więc doktor wpisała mamę na 15 lutego i jest jako pierwsza osoba. Czasem ciągnę za sobą szczęście ( przynajmniej jeśli chodzi o służbę zdrowia) w sumie usuwanie zaćmy u mamy trwało pół roku , w sierpniu byłam z nią na wizycie u okulistki, dała skierowanie na zabieg i bach w lutym będzie " po wszystkiem" . Babcia bez protestów przyjęła moją zapowiedź jutrzejszego pobytu u mnie, nawet się pochwaliła pani doktor( swoją drogą przemiła kobieta z fenomenalnym podejściem do pacjenta, oby więcej takich) " córka zabiera mnie we czwartek na randkę" i nawet nie protestowała kiedy jej zapowiedziałam, że jak będzie ładna pogoda to pójdziemy do parku na spacer. Swoją drogą otwierając żaluzję zerknęłam na zewnętrze...cholerka pada marznący deszcz. Wracając do wczoraj plan, poza ginekologiem wykonany ...spanko w Krakowie zaklepane na marzec, czerwiec i listopad. Co prawda pan mało nie padł jak usłyszał termin " marzec" bo sobie grafik naszykował dopiero na styczeń i luty, ale mu powiedziałam, żeby sobie w kominie zapisał moje przyjazdy. Po czym pan bardzo grzecznie mnie poinformował że : " eeee ale w czerwcu to będzie mały problem" spytałam jaki. Okazało się, że od czerwca do września ma wyższą cenę za dobę, no drążę temat " how much" , a pan mi mówi 120 zł...( za dobę, za dwuosobowe łóżko, tylko dla mnie, 5 minutek od Rynku) więc się w duchu ześmiałam niczym gronostaj albo inna łechtaczka i mówię ok ..nie ma żadnego problemu. Swoją drogą dobrze mieć jakąś wadę, kiedy spytałam pana czy już wymienił materac na nowy, bo o tym rozmawialiśmy jak byłam u niego po raz pierwszy, to pan od razu sobie mnie przypomniał i zakrzyknął ..."a to pani , pani z tym chorym kręgosłupem, materace będą wymienione". No i proszę....znowu sprawdziła się moja teoria ...rozmawiajcie z ludźmi a będziecie zapamiętani. Dzisiaj będzie nieco spokojniej, bo tylko podrepczę wykupić leki dla mamy i przyszykuję obiad na jutro...czyli zamarynuję wołowinkę na gulasz, babci odpowiada propozycja gulaszu, kaszy gryczanej i suróweczki. Siadłam też wczoraj i wybrałam 100 zdjęć z kilku tysięcy, miałam wybrać 10 , które zostaną wydrukowane i ozdobią 1 lutowy sympozjon, no ale nie umiem wybrać, w związku z czym zadzwoniłam do szefa stowarzyszenia i zaprosiłam na " komisyjne przykawowe i przypiernikowe" selekcjonowanie tej setki i wybór pierwszej dziesiątki , wstępnie jesteśmy umówieni na piątek. Poza tym zaproponowałam pomysł do budżetu obywatelskiego na estetyczne " szafy" do zbiórki drobnych eletrośmieci typu żarówki i baterie i na podziemne kosze na śmieci takie jakie zachwyciły mnie w Barcelonie. Dostałam wczoraj paszczową pochwałę za owe propozycje i chłopaki mają to przekuć na wniosek do budżetu. I to by było na tyle z " uprzejmych" doniesień porannych. Teraz troszkę hihihih wody...na orzeźwienie.
Dobrego dnia. Ahoj!!!
.Wiecznie.Gruba.
9 stycznia 2020, 20:53Uff. Całe szczęście że to kaloryfer
Beata465
9 stycznia 2020, 22:09raduje się moje serce z tego :D
holka
9 stycznia 2020, 19:45Powiedz lepiej,że Ty się czaiłaś na ten kaloryfer jak te mewy na falochronie ;D Ciebie trudno nie zapamiętać - za całokształt nie tylko za gadanie...chcociaż faktycznie to kluczowa sprawa - bo jak się ma dar takiego fajnego gadania i pisania to przyciąga się ludzi też fajnych ;D
Beata465
9 stycznia 2020, 19:57hahahaha...no cóż...przyznam nieskromnie, że niektóre zachowania podpatrzyłam w naturze :D
izabela19681
9 stycznia 2020, 17:41Beatka, podziel się na priv kontaktem i adresem do tej miejscówki w Krakowie :)
Beata465
9 stycznia 2020, 18:18a proszę to żadna tajemnica, pan prowadzi firmę http://www.pokojekrakowskie.pl/?page=pokoje
izabela19681
9 stycznia 2020, 23:39Dziękuję :)
JasminowaAsia
8 stycznia 2020, 19:03Trzeba mieć naprawdę szczęście, żeby tak szybko załatwić lekarza. Brawo.
Beata465
8 stycznia 2020, 19:48może mama ma szczęście bo się urodziła 7.07 :D
kitkatka
8 stycznia 2020, 17:49Szczęśliwy dzień i poranek. U nas kiedyś tak się odkręciła śrubka w kaloryferze łazienkowym. Nagle zrobił się wodospad. Dobrze, że sprzęt wisi nad wanną więc nie zalało chałupy. Oraz, że to był nowy kaloryfer z regulowanymi śrubkami. Co Ty z tymi bałwanami wodnymi. Nie było niczego ciekawszego? Hi hi hi. Buziol
Beata465
8 stycznia 2020, 18:32Nie było Kasiu ....oj nie było....każdy bałwan był inny, inaczej kropelki się rozpryskiwały, zresztą .....względem struktur posiadam widoczne zbączenie :D
kitkatka
8 stycznia 2020, 20:33Dlatego się śmieję. Gdyby nie dolegliwości bólowe to bym mogła na te bałwany patrzeć godzinami. Uwielbiam jak wieje i się piętrzy. Buziol
Beata465
8 stycznia 2020, 20:54jak wypiętrzone to bardzo fotogeniczne ;) blatu stołu raczej nie da się fotografować wielokrotnie :D
Karampuk
8 stycznia 2020, 16:04no wiesz, straszysz taka zimną woda, brrrr. A co do kaloryfera to sie cieszę ze sie wyjasniło
Beata465
8 stycznia 2020, 17:06haaaaaaa...naoglądałam się morsów ( a i mnie się woda morska wlała w osobiste buty) i śmiem twierdzić że woda była cieplejsza niż ...powietrze :D
Magdalena762013
8 stycznia 2020, 08:17Ale szczęście z tym kaloryferem. I Krakowem i operacja. Oby więcej dobrych wieści. A cóż to za ptaszysko na morzu nadleciało złowić rybkę?
Beata465
8 stycznia 2020, 10:29Kormorany
Magdalena762013
8 stycznia 2020, 23:21Dla mnie wyglądał prawie jak pterodaktyl w Parku Jurajskim.
Beata465
9 stycznia 2020, 08:11może temu zostało więcej genów po prapraprapraptaku :D
KaJa62
8 stycznia 2020, 07:38Dobrze że zlokalizowana cieknąca awaria niekłopotliwa w naprawie, wodne zdjęcia to prawdziwe cudo, żywioł w mgnieniu oka, pozdrawiam buziaki
Beata465
8 stycznia 2020, 07:48" chwytanie " fal i kropel wody rozbudza we mnie instynkt myśliwego :D buziaki
mania131949
8 stycznia 2020, 07:25Dobrze, że ustaliłaś źródło potopu :-))) . Teraz tylko działania naprawcze podejmować. Miłego............................
Beata465
8 stycznia 2020, 07:36I ja się bardzo cieszę....raniuśko rozległ się huk, to kamień spadł mi z serca :D
gosiulek1
8 stycznia 2020, 06:57Cieszę się, że tak wyszło z tym kaloryferem. Świeżo po remoncie słabo byłoby podłogę zrywać. 😐 Od razu się obudziłam. 😉
Beata465
8 stycznia 2020, 07:03ahahahaha....ale ci " budzik" zafundowałam :D Ja też się cieszę ...dzisiaj jeszcze przeprowadzę ( na prośbę małża) eksperyment skąd ciecze...czy z dolnego śrubunku, czy z górnego :D