Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Słabizna


Ze mnie, oj słabizna. Coraz częściej łapię sie na tym, że brak mi sił. Gdy poranek piękny jak dziś, to wstaję pełna zapału. Przygotowanie śniadania, roznoszenie różnych przedmiotów w miejsce, w którym mężowi będzie łatwiej korzystać. Po śniadaniu masaż stóp ( nie moich ) i zmiana opatrunku, przygotowanie lekarstw, pościelenie łóżka, nastawienie prania. Chwilka dla siebie pod prysznicem i przy makijażu, rozwieszenie prania, worek ze śmieciami w garść i wyjście. Trasa opracowana przy kawie tak, aby kupić po drodze co trzeba, skorzystać ze spaceru i zakupy zanieść do domu z jak najkrótszej odległości. Dziś Plac Kaszubski, apteka przy szpitalu ( opatrunki CosmoporE), dalej w stronę Żeromskiego, gdzie moja podstawówka była, Waszyngtona, gdzie mieszkałam do zamazpojscia, skwerek, plaża , Plac Grunwaldzki. Chwilka przerwy na ławce, bo tchu mi zabrakło, do Batorego po zakupy. Wracałam obladowana jak wielbłąd, a miało być tak lekko. Zupa jarzynowa dla dwojga, chwilka rozmowy i dalej do kuchni. Dziś kotlety z polędwiczki indyczej, ziemniaki I surówka z pekińskiej. Obiad, sprzątanie po, zagniecenie ciasta na kopytka, bo ugotowałam specjalnie więcej ziemniaków. Kopytka, zapakować, zmyć płytę i wokół, zamieść, zaparzyć herbatę, uff, usiadłam. Biodro wariuje, bo zmiana pogody. Tak mniej więcej wygląda teraz mój dzień. Czytam popołudniami, wieczorem mam ogromny problem aby wybrać coś w tv, nic mi nie pasuje. Na szczęście rana na nodze męża goi się dobrze, to zasługa zimnych okładów i moich rąk 😁. Jeszcze przez jakiś czas będzie ciężko, ale to minie, a ja może stanę się silną i wytrzymała kobieta. 

  • mada2307

    mada2307

    31 stycznia 2025, 07:25

    Te dwudaniowe obiady zabierają czas i energię. Moim zdaniem. Gdy nie było dodatkowych obowiązków pielęgnacyjnych to działało, teraz gorzej. Może trochę eintopfów?

    • Campanulla

      Campanulla

      31 stycznia 2025, 15:49

      Gotowanie to dla mnie pryszcz, lubię i nie zajmuje mi to dużo czasu. To kwestia organizacji. Najgorzej z dźwiganiem, bo mam liche kręgi szyjne i to biodro jeszcze dochodzi. Einfopfy to jakieś rozwiązanie, ale ile można?

  • sachel

    sachel

    30 stycznia 2025, 23:18

    Sił i dużo zdrowia dla Was obojga.

  • hanka10

    hanka10

    30 stycznia 2025, 19:53

    Przytulam cieplutko ❤️ niedługo zaczną się wyjazdy i odpoczniecie obydwoje z mężem :)!

  • Naturalna!

    Naturalna! (Redaktor)

    30 stycznia 2025, 19:39

    Pomyśl o sytuacji, kiedy mąż dojdzie do siebie i wtedy Ty będziesz masowana i rozpieszczana 😉😁 Tak się zastanowiłam - piszesz, że gotujesz (zawsze brzmi to mega smacznie w teorii), a ciekawa jestem, czy Twój mąż umie w ogóle coś dobrego do jedzenia zrobić, hmmm 🤔

    • Campanulla

      Campanulla

      31 stycznia 2025, 15:52

      Proste potrawy, zupy krem, jakiś kotlet. Gdy ja będę po zabiegu to przygotuje się wcześniej. A już teraz mam obietnice o masażach i spełnianiu zachcianek.

  • jendraska

    jendraska

    30 stycznia 2025, 19:28

    Popieram koleżanki poniżej. Ciągle gotujesz, wymyślasz potrawy, robisz zakupy etc. Jesteście tylko we dwoje, można czasami żywić się „ na mieście” lub zjeść coś prostszego. Pisze z własnego doświadczenia jesteśmy już też tylko we dwoje i roboty zdecydowanie mniej 😉

    • Campanulla

      Campanulla

      31 stycznia 2025, 16:02

      Żywimy się na mieście tak 1-2 x w miesiącu. Teraz wyjście jest niemożliwe. A poza tym ja lubię gotować, dla mnie to rozrywka.

  • Gacaz

    Gacaz

    30 stycznia 2025, 17:38

    Chyba za dużo na siebie bierzesz. Spróbuj być mniej perfekcyjna. Dobrze, że noga się goi.

  • barbra1976

    barbra1976

    30 stycznia 2025, 17:05

    Bo ty strasznie dużo sobie bierzesz na głowę, niby nic, ale dużo gotujesz, ciągle coś w chałupie ogarniasz, spacery mimo bólu a teraz jeszcze pielęgniarka. Każdy by się poczuł zmęczony. Ale będzie lepiej, jak już koło męża nie będziesz musiała latać jak z piórkiem, a to zabiedlugo. Jesienią to w ogóle będziesz śmigać.

    • Campanulla

      Campanulla

      31 stycznia 2025, 15:58

      Spacery muszą być, abym miała siły na czas mojego zabiegu. Gotowanie sprawia mi przyjemność a wykonuje te czynności bardzo szybko. Dzisiejszy ogląd nogi męża i porównanie tej sprzed roku, dają ogromną nadzieję.

    • barbra1976

      barbra1976

      31 stycznia 2025, 16:45

      Spacery wiadomo, podstawa. Operacja czy nie, niezbędne. Domyślam się, że lubisz gotować, inaczej byś tak nie urozmaicala. Co nie zmienia faktu, że ziarnko do ziarnka i jesteś wypluta. Fajnie, że kolano się dobrze goi, świetne wieści.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.