Dzisiaj było dużo spokojniej. Ale nadal ok.
śniadanie : owsianka z cynamonem, jabłkiem, słonecznikiem i wiórkami kokosowymi
II śniadanie : 1/4 jogurtu malinowego bakoma, banan
obiad : kasza gryczana z kurczakiem, cebulą, pieczarkami i pieczoną dynią
podwieczorek : grejpfrut, słonecznik
kolacja : twaróg chudy, jogurt naturalny, tuńczyk, pomidor
Wiem, za dużo białka. Ale nagle okazuje się, że nie mam w lodówce zbyt wiele rzeczy, które białka nie zawierają. Jutro postaram się coś kupić, zobaczymy co z tego wyjdzie. Co do ruchu to dzisiaj był wf, rozgrzewka, tak z 12 minut intensywnych ćwiczeń, w stylu brzuszki, pompki, itd. A na koniec było rozciąganie, nieźle dało mi popalić. Wypite 2 zielone herbaty, 2 litry wody. Przyzwyczaiłam się już do picia i wody i zielonej herbaty. Mały sukces. Jutro będzie lepiej, zarówno z jedzeniem, jak i z ruchem. Przynajmniej mam taką nadzieję.
Dobranoc :)