W niedzielę rozpoczęłam dietę. Teraz myślę, że wybrałam trudny okres na rozpoczynanie diety, ponieważ w niedzielę był u nas rodzinny festyn. Niby nic, ale na festynie zawsze jest kiermasz ciast, pierogów, lodów, grochówki... Niestety nic z tych składników nie ma w manu diety .
Najedzona i zaopatrzona w butelkę wody ruszyłam z mężem i dziećmi na spotkanie z pokusami.
Bitwa nie do końca była wygrana. :( 4 pierogi i mały wodny lód mam na sumieniu. Ale tym razem bez ciasta.
Niedziela uświadomiła mi że okres letni w naszej rodzinie to czas wielu imprez gdzie pokusa goni pokusę ... urodziny córki, syna, mamy, rocznica okrągła ślubu rodziców, imieniny mamy, urodziny taty... pomijam spotkania bez okazji :)
No ale zobaczymy jak to będzie. Staram się przygotowywać posiłki zgodnie z jadłospisem, kilka razy skorzystałam z możliwości wymiany składnika czy całego dania i mam nadzieje, że jakoś dam radę.
Nie udało mi się jeszcze skorzystać z propozycji ćwiczeń dobranych przez trenera. Wczoraj z małym byliśmy u lekarza, więc w domu byłam później niż zwykle. Jak zwykle było coś do ogarnięcia. Jak już się ogarnęło, to trzeba było nakarmić stadko, potem kapanie i do spania i potem zrobiło się już bardzo późno i co jak co ale na fitness już nie miałam siły.
Może dzisiaj...
efka2403
14 czerwca 2017, 07:43Dzięki kobietki za dobre słowo. Zajrzałam do Waszych pamiętników. Wam też życzę wszystkiego dobrego, wytrwałości w osiągnięciu wyznaczonego celu.
zagubiona_mama
13 czerwca 2017, 10:57Wiola ma rację... wiesz że mówią - "Kto chce, ten znajdzie sposób. Kto nie chce znajdzie powód." - wierzę, że Ty chcesz :) Wytrwałości życzę
wiolaWRG
13 czerwca 2017, 08:34Nie ma latwych i trudnych okresow. Zawsze beda pokusy. Tylko chodzi o to zeby nauczyc sie wybierac zdrowe produkty. Najwazniejsza jest zmiana podejscia zeby nawet po diecie nie bulo jojo. Powodzenia !