Myślałam ja zimą, że jak się Baleronowa wyda wiosną, a ja będę szczupła jak w marzeniach - to sobię zrobię prywatne full-wypas urodziny intymne.... Kupię Baleronową książkę, kupię sobie samej wedlowską czekoladę nadziewaną dwusmakowo. I na rower z tym bagażem siądę. I pojadę daleko. W jakieś piękne miejsce. Pod kwitnące owocowe drzewa. Siądę w tych pięknych okolicznościach przyrody. Delektować się będę na zmianę kęsami czekolady i kawałkami Baleronowej duszy.
No i doopa!
Do wtorku już książki nie kupię.... bo już piątek, a jej nie ma... A Baleronowa coś pisze o jeszcze-nieskonkretyzowaniu wydawcy.
Czekolady sobie nie kupię, bo ... jakoś mi łyso... bo wagi zamierzonej nie osiągnełam.
Ale rowerem daleko pojadę! Na pewno!
ps
Waga około-paskowa. Uczciwie rzekłszy: ciut-powyżej-paskowa. No i dobrze.
Bettynka
25 kwietnia 2010, 10:04"marcepan", który robiłam sama (tutaj były największe obawy, ze coś mi nie wyjdzie) a dodałam barwnik spożywczy. Miało być czerwone - jak Zigzak McQuin ;) ale troszku mało barwnika dodałam i wyszedł róż. Najważniejsze, że sam solenizant - Filip był zachwycony. Ileż to radości daje roześmiana buzia dziecka .. i ile człowiek jest w stanie dla nich zrobić :)
BasiaR.
24 kwietnia 2010, 21:45i dużo mniej tekturowe niż poprzednio. Zjadłam pół kilo i żyję. Basia
Kenzo1976
24 kwietnia 2010, 14:52Bardzo dziękuję ci za cenne rady, mam nadzieję ,ze nie dojdzie jednak u mnie do ponownego zapalenia, karmię i się nie poddam !!!Pozdrawiam serdecznie :)
1sweter
24 kwietnia 2010, 13:24hehe... bo to tylko nieszczęścia chodzą stadami a jak już się coś dobre ma wydarzyć to lata toto samotne jak biały żagiel... ale nie martw się... i na Ciebie przyjdzie pora że spełnią Ci się te wszystkie marzenia... tak myślę... :o))
nonos
24 kwietnia 2010, 12:24co za zbieg okoliczności (jeśli istnieją, he, he) .... z dwa dni temu w jednym pamiętniku, który mam w ulubionych znalazłam odnośnik do Twoich komentarzy w związku z katastrofą... i na początek o przydeptywaniu ..... politologa;-). A więc ... jeszcze jeden wspólny mianownik:-). Hmmm... pomyślałam... jakże podobne myśli mi z głowy wyjmuje ta dzioucha, trzeba poznać, przeczytać wszystko od początku .... i cóż? Mówisz-masz:)
monimoni27
24 kwietnia 2010, 10:56No ja w piątek i w sobotę zawsze nie śpię, bo mi sie po tygodniu "roboczym" luz włącza. Tzn, włączam piątkę i w przeróżny sposób realizuję się w tym luzie. Wczoraj byłam na piwie z siostrą mojego ex - ojca (zalezy jak rozumieć bycie ojcem) moich dzieci. Gdy wracałyśmy Góral - umierający - wylazł mi na przeciw (nie wiem czy sie pisze razem czy osobno). Wkurzył mnie na maxa, tym bardziej, że ja na fazie - on - o dziwo o tej porze - trzeźwy, więc czepiający się. Ale wylazł, cobym po parku sama nie brnęła wśród zagrożeń. No i w domu już będąc, znalazłam jeszcze w pijanej głowie tyle zdrowego rozsądku, żeby zamiast "umilać mu życie" swoimi analizami psychologicznymi, postanowiłam wleźć an vitalię. A że cosik mi literki tańczyly, tom napisała skromnie (choć raz) i z drinkiem w łapie polazłam do sypialni. Rankiem odnalazłam go (drinka) w stanie nienaruszonym na stoliku obok łóżka. Ale fajnie.
haanyz
24 kwietnia 2010, 02:13Jolunia! A dlaczego Ty kochanie nie spisz? Za malo sie dotlenilas na rowerze!! Jakos nie moge i nie umiem ciagle pisac o salacie i "o matko - mialam kompuls, zjadlam o 21 marchewke", bo ja mam ciagly kompuls, marchewek nie zauwazam, gdy wpadaja one do mojej geby, a poza tym, to juz nudne.... Cmoki! Jest jeszcze na glownej nasza gwiazdeczka: "piekne mam boczki? piekne mam butki? piekna jestem?'-))))))))) A ja mam jeszcze do zaliczenia jeden Twoj wpis, zostawilam go sobie na deser, gdy bede miala chwile spokoju. I zaraz go poczytam....
renianh
23 kwietnia 2010, 23:41Wszystkie te marzenia sie spełnią ,a że nie w jednym czasie ,bywa.
BasiaR.
23 kwietnia 2010, 23:17i uczcić je trzeba. A że nie jest tak idealnie jakbyś chciała to trudno, za kilka dni będzie lepiej. Wierzę w Ciebie. Miłych snów. Basia.
Malin.
23 kwietnia 2010, 22:17Kurcze, marzenie idealne wrecz.
dziejka
23 kwietnia 2010, 20:41narobiłaś mi smaka na czekoladę he,he .Byłam w sklepie miałam sobie kupić , lubię gorzką ,ale zapomniałam.Nic się nie martw ,ze plany nie wypaliły ,jako byk weźmiesz je na rogi . Ciekawa jestem ,czy wiecznie czegoś szukasz He,he . Mój syn jest bykiem i powiem CI że w pracy ma nożyczki na sznurku. Nie bylo jeszcze tak ,żeby przed wyjściem z domu nie szukał kluczy ,telefonu, albo innych rzeczy.On mi wciska,ze byki tak mają.Pozdrawiam
tracy261
23 kwietnia 2010, 17:07Ja bym te urodzinki na maj przeniosła, to i cieplej i ładniej na świecie. Czekolada nie zając.
joanna1966
23 kwietnia 2010, 16:21to u mnie zakwitły brzoskwinie!!!! zawsze se możesz posiedzieć:)
Ciupek
23 kwietnia 2010, 14:21Milka lepsza!
tomija
23 kwietnia 2010, 14:05na tą książke to każda z nas chyba tutaj czeka,a mi moja wymarzona waga ucieka:))buziaki
anna.helena
23 kwietnia 2010, 12:46Nio piękne marzenia !!!!! ja tam bym sobie jednak te "wedlowskie" cuda zapodała jako balsam dla duszy - spełnią się pewnie niebawem, już są tuż tuż .... Co do przelicznika jaki mam w swoim wpisie to .... biję się mocno w opadniętą i schudniętą moją pierś, bo masz racyję jak nic !!!!! nie spojrzałam na to. Wszystko jak wiemy zależy od wagi, wieku, wzrostu, budowy, koścca, warunków zewnętrznych, wysiłku, tempa, pulsu, ogólnego samopoczucia ..... i t d. Chyba żeby podczas spaceru nieść na grzbiecie wielbłąda, pokonując po drodze nie lada przeszkody ... hi hi hi to wtedy jest to możliwe. Pozdrawiam ciepło
paniBaleronowa
23 kwietnia 2010, 12:25to jeszcze marka nieznana. Nikt nie wie jak smakuje i czy następują po niej zawroty życia i głowy. Ja nie wiem. Na wszelki wypadek tworzę następną. No dobra, właściwie to tworzę dwie. Tyle owoców mi się zebrało, że normalnie muszę.
jbklima
23 kwietnia 2010, 11:54wyrzuty sumienia mam po ptasim mleczku.....po ogórkach ..jakoś nie...g
iglaigla
23 kwietnia 2010, 11:49potem ta czekolada bedzie jeszcze slodsza a slonce jeszcze bardziej grzejace. Zdazymy sie nacieszyc baleronowka ;))
aganarczu
23 kwietnia 2010, 11:48To bedziesz miala urodziny na raty :-) 1. rata - przejazdzka rowerem gdzies daleko 2. rata - przejazdzka rowerem gdzies daleko z 1/2 tabliczki czekolady 3. rata - przejazdzka rowerem gdzies daleko z 1/2 tabliczki czekolady i ksiazka :-)