Zgodnie z prośbami obwąchałam regulaminy i bloggera i gogli, jako właściciela bloggera.
Nauka (ta nauczka z zadymy przy wprowadzaniu Chrome) nie poszła w las. Gooogle jako firma światowa MUSI dbać o swój wizerunek, bo to się przekłada na kurs giełdowy, a to z kolei na zasobność kieszeni akcjonariuszy i głównych udziałowców, a to z kolei na skład zarządu, rady nadzorczej, etcetera, etcetera
Najważniejsze. Na tej stronie są warunki korzystania z usługi blogger
Przytoczę część punktu 6
Prawa własności intelektualnej użytkownika. Firma Google nie rości sobie żadnych praw własności ani prawa do kontrolowania wszelkiej zawartości przesyłanej, publikowanej lub wyświetlanej przez użytkownika za pośrednictwem usług Google. Użytkownik (...) zachowuje wszystkie patenty, znaki towarowe i prawa autorskie związane z zawartością przesyłaną, publikowaną lub wyświetlaną za pośrednictwem usług Gogle (...) Przesyłając, publikując lub wyświetlając zawartość za pośrednictwem usług Google, które zostały utworzone z myślą o powszechnej dostępności, użytkownik udziela firmie Google ogólnoświatowej, niewyłącznej i bezpłatnej licencji na powielanie, publikowanie i rozpowszechnianie tej zawartości na potrzeby wyświetlania i rozpowszechniania usług Google. (...) Użytkownik niniejszym oświadcza i gwarantuje, że posiada uprawnienia do dysponowania prawami do wszelkiej przesłanej zawartości udzielanymi w tej usłudze.
Powiedziałbym, że prawie perfekcyjnie. Gógle ani blogspot nie roszczą sobie żadnych praw do zawartości - czy to przesyłanej czy publikowanej za pomocą ich narzędzi. Nie grożą, że będą dowolnie mogły przekazać tę treść stronom trzecim. Jednym zastrzeżeniem jest, że mogą tę zawartość publikować, ale tylko na potrzeby reklamowania siebie. Sprawdziłam. W innych usługach góglowych, i przez nich stworzonych i tych kupionych. Znaczy to i tylko to, że (hipotetycznie) jeżeli jakiś, w tym przypadku, blog osiągnie wielką popularność, światową albo i choćby tylko krajową - wtedy gogle może linkować i screeshotować to np. na swojej głównej, pod tytułem "to powstało u nas", a nigdy "to jest nasze". Drugim zastrzeżeniem jest posiadanie praw autorskich przez piszącego bloga. Znaczy to, że jeśli treść jest skądś skopiowana, to Gogle też sobie może kopiować.
Na tle tych regulaminów groteskowo brzmią nowy regulamin witali i wyjaśnienia pracowników na forum, że "Jest to standardowy zapis w większości serwisów."
Wybór należy do NAS.
Niektóre dziewczyny odeszły. Niektóre wykasowały zdjęcia. Niektóre wykasowały wpisy. Niektóre zostały. Niektóre wciąż wrzucają dziesiątki zdjęć do każdego wpisu. Niektóre piszą tylko o menu, wadze i spalaniu. Inne piszą pamiętniki bardzo osobiste.
Bo NASZE wybory, tak samo jak MY, są RÓŻNE. Nie gorsze czy lepsze. Po prostu różne.
Jeszcze doczytałam. To jedynie to mi się nie podoba w tym regulaminie.
10. Przerwanie, zawieszenie. Firma Google może według własnego uznania, w dowolnym momencie i z dowolnej przyczyny przerwać świadczenie Usługi, rozwiązać niniejszą Umowę lub zawiesić albo usunąć konto. W takiej sytuacji konto zostanie zablokowane i użytkownik nie będzie miał dostępu do niego ani do żadnych plików i innej zawartości przechowywanej na koncie, chociaż kopie tych informacji mogą przez pewien czas pozostawać w systemie w celach archiwizacyjnych.
Nie wiem, jak to rozumieć. Umysł jeszcze mi nie pracuje na normalnych obrotach.
Vitaliowo, po_grypowo
Dieta:hm... no.... wciąż mam słaby apetyt, jedzenie straciło radość, nawet lody poskrobuję bardziej z pamięci dla smaku niż z prawdziwej chęci...
ospałość... bo ktoś całkiem ukradł lato... za zimno... nie mógł ukraść tylko kawałka upału? pazerny, zabrał całą radość lata.
Wagowo: 54,7 kg
Widok w lustrze: okropny. Dziś nad ranem zrobiłam sobie pogrypową kąpiel. Długą, gorącą i pachnącą. A mam w łazience dwa ogromne lustra, zajmują więcej niż pól ściany. I w tych lustrach zobaczyłam rowerowo opaloną i bardzo wychudzoną kobietę. Znikły wszystkie krągłości mięśniowe. Znikł blask. Znikły rumieńce. Skóra i sucha i tłusta, smutno zwisa.
Po pierwsze - jakim cudem przez 6 dni straciłam mięśnie???? Jakby błyskawiczna atrofia. Niby medycznie niemożliwe. A jednak!
Po drugie - w ciągu 6 dni realnie i gwałtownie 1,4 kg w dół. A jest absolutnie niewskazane chudnąć tak szybko, zwłaszcza pod koniec procesu odchudzania. Powinno się do celu dochodzić malutkimi, malusieńkimi kroczkami. Bezpieczniej. W, tak zwanym, TYM wieku. To nie! Podła, niespodziewana grypa odchudziła mnie za-szybko i za-radykalnie. A w osobistym wielkim lustrze straszy mnie opalony smutny szkieletorek.
Wysiłek: Ubiegłą nocą spacerowaliśmy z Panem Władcą. Ponad 3 km. Wróciłam spocona jak mysza. I na słaniających się nogach niemalże.
Nic to. Dziś na wieczór planuję patyki. Jeśli nie będzie padać. Łagodne patyki, niedługie. Już zassałam muzykę, przy której chodziłam w zeszłym roku. Wolniejsza. Metronomem sprawdzam. Nie prędkość prawie 6 na godzinę, a mniej niż 4.
Muszę SZYBKO wrócić do formy. Cyklady czekają.
wiatr
słońce
łódki w Kalamaki
szelesty na wantach
delfiny
ciepło
łopot żagli
szorstkość lin w dłoniach
nurkowanie
kolorowy świat podwodny
fotografowanie podwodne
nocne przeloty miedzy odległymi wyspami
long side
baloni i bordello-bum!bum!
kolacje pod dzwonami
kolacje pod kwiatami i pachnacymi drzewami
kolacje na ulicach
poranne truchty po wzgórzach
wieczorne biesiady
baseny luxuśne z drinkami z palemkami
nocne kluby
mewy, pelikany, kozy, pomidory, ośmiornice z grila, figi z krzaka
dam radę, powstanę !
joanna1966
27 lipca 2010, 21:33Jolando wszechwiedząca, wiedźmo znaczy, liczyć na Ciebie można jako na zawiszę!!! Dzięki Ci ogromnie za te analizę!!! Co do grypska - czytam w necie, że groźne??!! wcale nie smarkaniem się kończy a komplikacjami to może te patyki póki co odstaw??? Kozy? Kozy??? Rozumiem te ośmiornice i baseny ale kozy???
sezamek68
27 lipca 2010, 20:20analizuj-gotowych wniosków mi trzeba.Ale nade wszystko nabieraj krzepy.Ja też sama w chałupie.Lubię to.Kupuję tylko fajki,śliwki i...staniki.:-) Mam tak samo jak Ty spadek formy-imaginuj sobie,że mój rower znowu jeździ jakoś tak jakby pod górkę,albo pod wiatr.I uda bolą.Dziw nad dziwy.Zrobię sobie jutro dzień lenia wannowego,pogniję w pościeli z książkami w obu łapach-może wraz z poprawą pogody wróci "wiatr w żagle".
jendraska
27 lipca 2010, 20:00aleś Ty skomplikowana;) Ja sobie nie zaprzątam głowy takimi błahostkami. Po prostu jak mi się nie podoba to robię adieu. Na razie nie widzę zagrożenia dla mego "jestestwa" Każdy ma inaczej;) Pozdrawiam:)
sezamek68
27 lipca 2010, 18:40sama zobacz jak napisałam stąd i po grypie!
sezamek68
27 lipca 2010, 18:39skopiować ten kawałek ?bratu chciałam podesłać coby zdecydował za mnie czy mam spylać z tąd czy nie,a jeśli tak to dokąd/Ja (odpukać) nie pogrypie,ale mój rozumek kaprawy jakiś taki i nie ogarniam tej całej zadymy.nawet nie próbuję.
kitkatka
27 lipca 2010, 18:35widać nie ma niczego za darmo i każdy kombinuje tak, żeby to jemu bylo dobrze a klienta mozna wytentegować. Klient nasz pan i nasza ofiara. Mnie dokładnie wszystko jedno bo co mnie można ukraść za dobra umysłowe? Wracaj do zdrowia i formy. Pozdrówka
Raijaa
27 lipca 2010, 18:11Myślę, że punkt 10 może się odnosić do innych praw, czyli np. że w sieci nie można propagować pornografii dziecięcej, nazizmu, rasizmu itp itd.. Wtedy mogą zablokować usługę. Właściciel nie będzie miał do niej dostępu, aby nie mógł skasować dowodów a żeby mogły być przekazane odpowiednim ludziom ;) Ale nie wiem.. nie jestem dobra w "rozczytywanie" wszelkich regulaminów, praw itp ;)
naszybkospisane
27 lipca 2010, 16:22to wygląda na obronę przed niespodziewanym krachem systemu i utratą danych - żeby nikt ich nie pozwał że stracił wieloletnią pisaninę bo im się serwer wywalił, po prostu po wywaleniu serwera zamieszczą info ze zakończyli usługę... ale jak to powiada mój znajomy informatyk - kto nie backupuje sam sobie fuckuje
Emwuwu
27 lipca 2010, 15:42Jola na prezydenta!! Jola na prezydenta!!:))) Moim skromnym zdaniem Twój umysł zawsze pracuje na wysokich obrotach!:))