Piękny Kaz, były premier Kazio Marcinkiewicz, zabawny polityk kieszonkowego formatu, teraz obecny ( a i to chwilami tylko) głównie w tabloidach - wsławił się jednym gestem i jednym okrzykiem. Z radości nad wynegocjowanym budżetem unijnym podniósł zaciśnięte pięści do góry i wydał z siebie okrzyk radości po angielsku: yes! yes! yes!
Ja dzisiaj tak samo się zachowałam. Stałam o świcie na wadze i pokrzykiwałam "yes" z angielska i potem taniec radości w bieliźnie odstawiłam.
Na wadze PONIŻEJPASKOWO !!!!
Zobaczyłam samotne 57, bez niczego po przecinku.
Zasługa konsekwencji.
Zasługa zaparcia się zadnimi łapami w uporze.
Zasługa wczorajszego straszliwie zajętego dnia.
Bo nie miałam wczoraj czasu i okazji jeść.
Bo się wczoraj, w przerwach od zajęć zawodowych, wylasz... ops... Ops!
Muszę chyba użyć innego słowa, bo wylaszczanie działa czerwonopłachtobykowo. Więc może - ukobiecałam? Błe, okropnie brzmi. Upiękniałam? Ulepszałam?
Ach, nieważne.
Rano w biegu przegryziony banan tylko i picie i do dentystki. Rana pozębowa w prawidłowym gojeniu, z lewej strony jest ok. A z prawej dentystka przykleiła mi piękną koronkę, idealnie kolorem dobraną. Mam znowu wszystkie zęby! Koniec koszmarku po łapczywym gryzieniu pańskiej skórki. Mam znowu zdrową paszczę!!!! I wciąż się do lustra dzisiaj szczerzę, żeby popodziwiać.
Popołudnie w zakładzie kosmetycznym. Dermacośtam na paszczę i szyję. Jakieś masaże, głowice ścierające z (hihi) diamentu, kremy, serumy, maseczki. Oddałam się z całym zaufaniem w ręce kosmetyczki i błogo odpoczywałam, przysypiając chwilami.
Potem deliberacje z fryzjerką, co zrobić z tą za ciemną farbą z piątku. Razem experymentujemy, moja głowa, jej umiejętności. Na szczęście mogę sobie pozwolić na wszelkie włosowe experymenty, bo kłaków na głowie całe życie miałam w nadmiarze. Mam teraz zrobione coś w rodzaju grubych pasemek. Właściwie nie pasemek, tylko kosmyków. Są na końcach tylko, mają po od 3 do 5 cm i jest ich 18. Efekt zadowalający, rozjaśniło mi się wokół twarzy.
Jej, jak ja nie lubię takich sztywnych biznesowo-a_niby_towarzyskich imprez, jak ta szykująca się w najbliższą sobotę. Albo styl nieskazitelny i poważny. Albo jakaś extrawagancja, ale ze świadomością, że się będzie obgadywanym przez pewien czas. Trochę mnie korci, by sobie zrobić dodatkowo coś neonowo-fioletowego na głowie. Tylko i wyłącznie dla wprowadzenia odrobiny fermentu...
Wieczorem dopiero, po miastowym bieganiu na obcasach, dopiero jak wróciłam, to jadłam drugi posiłek. Buraczki, jabłko, podsmażone na ciepło + 1/3 koziego camembert, rozlanego w kałużę w mikrofali. A!, i jeszcze ukradłam trochę z synkowego gara. Znowu zrobił sobie makaron ryżowy z kurczakowym curry. Za ostre dla mnie, wiec tylko 3 łyżki ukradłam.
A potem już byłam za bardzo zmęczona, by poruszać paszczą.
A potem jeszcze "nocne Polaków rozmowy", takie "rozmowy o życiu i śmierci" jak to ujął Osioł Shrekowy. Z synkiem gadałam do prawie trzeciej. A jak gadałam, to nie jadłam, mimo, iż w którymś momencie staliśmy w kuchni.
Dzisiaj, po zejściu z wagi, przymierzyłam sukienkę na sobotę. Perfekt! Super leży! Żadnego brzucha!
... a na dachu przychodni pode mną leży śnieg .... i nie topnieje...
SowaBuho
26 listopada 2010, 10:17"Żadnego brzucha"-ech, to zazdroszczę, bo mam wrażenie, że sama składam się wyłącznie z brzucha ze ssawką w postaci paszczy :/
zoykaa
26 listopada 2010, 10:15no prawie jestesw Twardy Mietek, jako i ja..tyle ze ja wagoqwo stoje i ni cholery w dol!mialas mi cos poradzic, he?Suknia piekna, po imprezie wstawaj zdjecia i nie marudz...nocne Polakow rozmowy nawet i z dziecieciem moga byc tworcze:)pozdrawiam cieplo, moze ta cieplota rozpuszcze Ci sniegi na dachu poradni:)?pe.es dziekuje za informacje w wiadomej sprawie
renianh
25 listopada 2010, 23:31Jola uparta i konsekwentna ,naprawdę chcesz dojść do 53?
lukrecja7
25 listopada 2010, 21:18Jola, ale przy Twojej figurce - tylko suknia bez pleców - miłej zabawy!!!
Triinu
25 listopada 2010, 21:10Gratuluje dzisiejszego pomiaru wagowego. Ach...sama bym pewnie skakała z radości. A wzmianka o dentyście..grrr...mam ciarki gdy tylko pomyślę, że mam tam zawitać dlatego dbam o zęby jak najlepiej by wpadać tylko i WYŁĄCZNIE na kontrole. Co do poprzedniego postu- może i masz rację. Nie znam całej sytuacji, nie powinnam się wtrącać. Powinnam najpierw pogłębić tematykę a dopiero oceniać- a tego robić nie zamieram. Zresztą...skończmy ten temat. Nic godnego uwagi :)
dziejka
25 listopada 2010, 20:43Jola nie ops ,tylko diament szlifowałaś. Z taką figurą, to tylko w sukienkach na imprezki. Ja w sobote też mam imprezę -dużą i w co sie ubrać ,jak waga 72 kg.Ale za to ładnie tańcze i mam cudne buty he,he
benatka1967
25 listopada 2010, 19:22ile zmian
alunia1960
25 listopada 2010, 19:11zdjęcia! zdjęcia! zdjęcia!...
luckaaa
25 listopada 2010, 18:26eeee... noeonowo - fioletowo na spotkaniu biznesowym w mroczny listopad ??? Yes, yes, yes !
anka70
25 listopada 2010, 18:06No z twojego wpisu jasno wynika,że ubytki kilogramowe dobrze działają na wszystko tylko pozazdrościć i pogratulować.A takie niby sztywne imprezy to tylko z nazwy,bo jak dobre towarzystwo to później imprezy się rozkręcają.Udanej zabawy i wyśmienitego humoru! ! !
KLUSIA1954
25 listopada 2010, 17:50no, nieee. Nie dam sobie zębów wyrwać,żeby nie żreć!!!!!! O, nie!!! Muszę znależć inny , przyjemniejszy sposób na zwalenie tego, co przytuliłam przez imieninowy weekend.pozdrawiam
yaschy
25 listopada 2010, 17:49też byłam i też przysypiałam za mile to ścieranie twarzy:D gratki wyników wagowych, często poczytuje Panią,ale nie pcham się z komentarzykami. Tłoku nie lubię hehehhe. Pozdrawiam
Semilla
25 listopada 2010, 17:37Moja konsekwencja wzięła na ramę wolny czas i uciekła na scottim w siną dal.. Czy ją złapię jeszcze? Czy zechce mi się w ogóle ruszyć kiedy zapach sernika dolatuje do nozdrzy? Rozkapciana jestem zimowo- babodniowo.
wiosna1956
25 listopada 2010, 17:15kobieto o jakim ty brzuchu bredzisz ...... laska z ciebie !! ja na takie eleganckie imprezy też się staram przemycic odrobine fantazji , nie lubie nudy buziaczki baw się dobrze - Iwa-
Vitalijkaa
25 listopada 2010, 16:59Twój pamiętnik - Twoja sprawa. Obrazek nie odnosił się tylko do Ciebie, ale do wielu innych osób też . Będę do Ciebie zaglądać aby znaleźć sposób na wyszczuplenie sylwetki , bo mam nadzieje ze jest jakiś bezbolesny sposób.
DuzaPanna
25 listopada 2010, 16:01i czekam na kolejne odcinki :) a przepraszam, 12.xii to na tańce idziemy też? to tak przy okazji butów mi się przypomniało :)
DuzaPanna
25 listopada 2010, 15:48że właśnie nadrobiłam Zaległości TwojoPamiętnikowe :D przytrzymałaś mnie tu przez 3 dni robocze, skutecznie odrywając od pracy! jeśli usłyszysz w mediach, że pewna francusko-amerykańska korporacja właśnie runęła, to możesz być pewna, ze to Twoja zasługa! dzięki za prowadzenie pamiętnika i że mogłam go sobie poczytać :) i że chudniesz i tyjesz i chudniesz i mogę wziąć z Ciebie przykład, o. Cholera, gdzie ta bateria... ;)
wiktorianka
25 listopada 2010, 15:08ja niestety....dobita wiadomoscia, ktora sparalizowala mnie na kilka dobrych godzin i uczynila z mojego mozgu papke, a z emocji siedlisko strachu nazarlam sie wczoraj bialego chleba w postaci tosta wypelnionego podwojnym plastrem sera i wszelakiej masci batonikow....dodac do tego babodni....i na wadze kilogram wiecej....ale przerwy we wszystkim co dobre sa wskazane, co by nie zapomniec, ze zle istnieje :))).....dzis juz pobiegane i ogarniete.....a co do neonow na glowie....pierdolnij se....a co....ja tam lubie ekstrawagancje :))).....pozdrawiam cieplutko
dora77
25 listopada 2010, 15:07no to bedziesz wylaszczona na tej imprezie, pa
haanyz
25 listopada 2010, 15:02Czyli mialam racje! Musze isc do dentystki i wyrwac sobie zeby, zeby sie wylaszcz...ups.....upiekszyc....;-))) No jednym slowem schudnac;-))))