znaczy wagę paskową gonię
wczoraj za dużo
ale dzisiaj ok, bo sie pokazało 59,8
rowerem wczoraj pojechałam trochę dalej i na niestrzeżonym przejeździe pociąg mnie ogwizdał . . nie wiem czemu, przecież go widziałam i grzecznie czekałam
chwilę później ogarnął mnie ogromny warczący cień samolotu
odlot!
tam, na przedokęciowym pasie podejścia, była kiedyś górka, na której wrzeszcząc podskakiwałam do brzuchów samolotowych, moja była!, tyyyyyle czasu na niej spędziłam
potem był dołek, bo wykopy zrobili pod węzeł drogowy dużej obwodnicy stolicznej, mój dołek!, mój! wracając w zeszłe wakacje z Morza Jońskiego w dzień, samolotem, rozpoznałam to miejsce z góry i wiedziałam, że zaraz będziemy siadać i ze wzruszeniem się czułam rozdwojona, jednocześnie leciałam i jednocześnie prawie byłam na ziemi i podskakiwałam do samolotowego brzucha
teraz jest tam budowa, węzeł jest bez estakad, bardziej podziemny, z racji tych lądujących samolotów, też "mój osobisty węzeł", bo się wczoraj dołożyłam niejako do budowy... nasikałam na beton, już na zawsze zostanie
... trochę czuje w mięśniach wczorajszą rowerową walkę z wiatrem, zerwał się pod wieczór, akurat, gdy zaczynałam wracać. . akurat - bo wiał mi prosto w twarz, wredny!
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
monimoni27
16 kwietnia 2012, 21:42Ha, ha - ja jadłam procenty w niedzielne przedpołudnie, przy okazji ... no wiesz ;-P Teraz wcinam marchewkę z jabłkiem i pomidorem z cebulą. I pieprzem jeszcze. Nawet niezłe, tylko pieprzu za dużo dosypałam i paliiiii!
uleczka44
16 kwietnia 2012, 19:41Jolu, nie o 10 kg mnie więcej, tylko o 8. 65 - to był mój cel, udany. Potem pazernie chciałam jeszcze 2 kg, na wszelki wypadek. A co z tego chcenia wyszło to widać. Twój rower jest w każdej części miasta, jakby to był co najwyżej Otwock
ania2048
16 kwietnia 2012, 11:53Bardzo lubie jak waga zmienia tą cyfrę jedności na mniejszą. Powodzenia.
luckaaa
15 kwietnia 2012, 22:09hi hi hi , nie mialam na mysli sikania publicznego , raczej takie odbicie w krzaczki po cichutku .. slowo honoru , ze nigdy tutaj nie widzialam i nie slyszalam o tym . Sama poszlam na dlugi spacer w swieta ( po 3 kawach ) i tak mnie na sikanie zebralo ... Myslalam , ze dojde do domu , ale nie doszlam ;)) udalo sie tak po cichutku w lesie zboczyc ;)) i wlasnie wtedy pomyslalam ,ze cholibka tutaj tego NIGDY nie widac / slychac - czemu ?? przecie naturalne , nie ?
luckaaa
15 kwietnia 2012, 20:18kurcze , z tym sikaniem to tutaj sie patrza na czlowieka jak na wariata ! psy robia sobie kupki i kazdy sie zachwyca , a czlowiek nie moze - nie wypada . W Polsce jakos normalniej sie do tego podchodzi .Waga ci fajnie spada Jolu . Piatka z przodu jest - jest dobrze !
elasial
15 kwietnia 2012, 13:31Z sikaniem miałam inną przygodę...zatrzymał mnie pan policjant. Chyba coś do mnie miał. Na suszarkę. Powiedziałam,że ja tu zaraz przyjadę, bo się zesikam...i mnie puścili!!!!!!!!!!!! a przekroczyłam sporo na h.
Hebe34
15 kwietnia 2012, 11:56Coż Jolka mogę ci powiedziec. Mysmy z koleżankami obsikaly całe dzikie działki na Żelechowie 20 lat temu. Dzialki wykarczowano i postawiono tam Lidla ,rynek i stację benzynową. Czyli to wszystko powstało na naszym terenie ;-)))
agnes315
15 kwietnia 2012, 11:50A propos sikania, to zaznaczyłaś jak piesek albo kotek swoje terytorium? Buahahahahaha
agnes315
15 kwietnia 2012, 11:49uwielbiam samoloty! mogłabym na nie patrzeć godzinami, a jak poznałabym pilota to zakochałabym się od razu :))) Kiedyś mieszkałam w Egipcie w hotelu nad którym co jakiś czas przelatywały samoloty, bardzo nisko, podchodziły już do lądowania, leciały z wypuszczonym podwoziem i można było bez problemu przeczytać linie lotnicze i wszystkie inne napisy. Ludzie się wściekali bo hałas był okropny i cień aż się robił nad basenem a ja cieszyłam się bardzo :) Buźka
baja1953
15 kwietnia 2012, 11:28Jola!! Jesteś wspaniała!!...Jak nasikałaś, to ma się rozumieć, że węzeł jest Twój na wieki!! Trochę żałuję, bo nie mogę się odwetowo wyzłośliwiać na Twoją wagę... Ona po mojemu jest po prostu piękna!!
deepgreen
15 kwietnia 2012, 11:27hahahahah Jola.Nie mam slow.Poplakalam sie:-)Musze przemyslec ile takich miejsc do mnie nalezy:-)
wiosna1956
15 kwietnia 2012, 11:26no , no , sikałaś z wiatrem czy pod wiatr ? hej ! pozdrawiam !
fiona.smutna
15 kwietnia 2012, 11:17:) "Twój osobisty węzeł" sprawił, że zakrztusiłam się poranną kawą:)))) Niemożliwa jesteś:)))) niemozliwa;))))