zeszły rok zakończyłam wagą stabilną w okolicy 63 i pół
zeszły rok zakonczyłam na 6452 kilometrach
wciąż jeżdżę, jutro mam mus jechac i przy okazji pewno peknie mi czwarta setka
wciąż tyję niestety . . .wchłanianie pod kontrolą, bez szaleństw, wyliczane - a waga sobie na to gwiżdże i radosnie rośnie
wyskoczyłam ponad 65 kilo
od tygodnia w górnych granicach 64
ZGROZA!!
zgodnie z wagą rosną mi też gabaryty, w Sylwestra prawie ryczałam z nerwów, gdy sie okazało, że z z 12 odswiętnych sukienek dobre są na mnie dwie.... ZGROZA!
o tyle dobrze, że Sylwester był w nowym towarzystwie i śliwkowa sukienka wzbudziła uznanie, a nie pogardliwe skrzywienia ust
zaraz po rozpoczeciu wiosny udam sie do endokrynologa, może on cos poradzi
miałam ponad dwutygodniowy epizod depresyjny, sił starczało dziennie mi na ze 4 godziny pracy i na półtorej godziny roweru, kto ma mnie na FiBi to wie, nie pisałam, nie tworzyłam, nie fotografowałam
nieduża ZGROZA, ale prawie z tego wylazłam
ps.1
Jasiek po kolejnych chemiach i w trakcie II tury naswietlań
guz z kości biodrowej zniknał, guziki w jamie brzusznej bez zmian, guz na jednym płucu troche urósł, i jest przerzut na drugie płuco
ale, zasadniczo, poza białością skóry, bezwłosiem, chudością i częstym zmęczeniem, chłopak jest w doskonałej kondycji psyche i przyzwoitej fizys
ps.2
w styczniu zostałam "chrzestną babcią"
co prawda nie mam 40 melonów dolarów i nie ubieram sie na palemkę - ale kto czytał Harpie Chmielewskiej, ten wie!
... i tyle......
Krynia1952
28 stycznia 2015, 22:34Fajnie Cię znowu czytać Jolu.
rob35
27 stycznia 2015, 22:02Rany!!! Ty masz 12 odświętnych sukienek?! No, no, no :)
jolajola1
27 stycznia 2015, 22:3212 to jest DUŻO?
schizofrenja
27 stycznia 2015, 17:40Komentarz został usunięty
Windsong
27 stycznia 2015, 16:40Cieszę się, że jesteś :) Skoro mimo takiej dużej dawki ruchu jaki sobie serwujesz waga idzie w górę to faktycznie endokrynolog by się przydał. Pozdrawiam :)
Milly40
27 stycznia 2015, 13:55A Ty to masz zdiagnozowaną tą depresje ? Bo tak na moje oko (4 osoby chorujace w rodzinie+matka psychiatra) to z tego co piszesz, to to nie jest depresja, raczej obniżenie nastroju. O tyle ważne że inne leki na to pomagają. Waga to wredota jest, świnia taka.
zoykaa
27 stycznia 2015, 13:22Pe.es zdradz tajemnice czy palemkowe dzieciatko to owoc milosci malzonkow ktorym w prezencie slubnym daliscie extraordynaryjne autko?
zoykaa
27 stycznia 2015, 13:10Jestes palemka wielkanocna!a to bardzo duzy zaszczyt!bywaj czesc bo bez Twego kapelusza Vitalia jak bez wskaznika wagi!cmok jak smok cdn
renianh
27 stycznia 2015, 09:29Dlugo Cie nie bylo ale fajnie ze " zyjesz" :) W sumie dobre wiesci niech to prawie zmieni sie w całkiem . Pozdrawiam :-)
Agaszek
27 stycznia 2015, 08:43Dobrze, że się odzywasz :-) Podro
baja1953
27 stycznia 2015, 08:33Ano, tak, tak to jest z babami po pięćdziesiątce... a po sześćdziesiątce jest jeszcze gorzej...no to już wiesz... Ale Cie pocieszę: ważysz całkiem ładnie, sama bym tak chciała...O rowerze nawet nie wspomnę, tzn wspomnę i pogratuluję dystansu: piękny:)) Pozdrawiam:))
izabela19681
27 stycznia 2015, 07:34Pomyślności w 2015!!!!
toperzyca
27 stycznia 2015, 07:10Heh i pomyśleć ze Twoje 65 kg to marzenie coponiektórych :). Mam nadzieję ze Jasiek się z tego wylize. Wierze w medycynę i cuda. Pozdrawiam cieplutko
agusia70
27 stycznia 2015, 06:41Dobrze, że jesteś. Z Tobą jakoś pion łatwiej trzymać.
kitkatka
27 stycznia 2015, 00:51I nie jesteś gidyją, hi hi hi. Zdrowia dla wszystkich.
kasperito
27 stycznia 2015, 00:29przesyłam pozytywną energie Jolu:)
Magdalena762013
26 stycznia 2015, 23:41Fajnie, ze jestes. Fajnie, ze wylazlas, choc prawie, z dola. Fajnie, ze cos Jaskowi znika, ale niefajnie, ze nadal jest:( Uszy do gory, zeby zaciskac, tak jak wiekszosc z nas:)