żeby nie powiedzieć smutku.
Chyba chciałam to z siebie wylać i prosić Was - trzymajcie kciuki… tak po prostu. Mam gdzieś diety, ćwiczenia jeśli znowu by się okazało, że coś jest nie tak.
To tyle smutania - wczoraj zrobiłam ekstra figurę Chodakowskiej. Może pot się nie lał, ale dobrze że w ogóle coś zrobiłam. Odezwał się mój kręgosłup, ale już chyba odkryłam przyczynę. Moje stanowisko pracy jest nie do końca odpowiednie. Siedzę za ladą recepcyjną i w przerwie między blatem, a ladą stoi mój monitor. I tu jest problem, żeby widzieć go w całości musiałabym mieć bardzo nisko ustawiony fotel, a to z kolei powoduje, że niewygodnie się pisze na kalawiaturze, bo stoi wtedy za wysoko...W związku z tym zauważyłam, że nieświadomie “zsuwam” się na krześle maltretując przez cały dzień moją kość ogonową i stąd pewnie te bóle…. na razie nie mam innego pomysłu na poprawę komfortu pracy, więc muszę ostro się wziąć za ćwiczenia na kręgosłup. Myślę, że wdrożę coś w dni wolne od treningów.
To tyle - zobowiązuję siebie do tego, żeby następny wpis był pełen uśmiechu, słońca i optymizmu
therock
14 października 2017, 22:18Trzymam bardzo mocno kciuki!
cupoflife
12 października 2017, 21:45Trzymam kciuki! :* Wszystko na pewno ułoży się po Twojej myśli, trzeba w to mocno wierzyć.
Berchen
12 października 2017, 19:55przykre , moja siostra przeszla to dwa razy, wiec przy trzeciej ciazy wszyscy zatrzymalismy oddech - urodzila sie moja siostrzeniczka, pozniej przyszly na swiat blizniaki (nie od razu, hahaha) , po kolejnych chyba trzech latach jeszcze Adrianek a po nim jeszcze Weronika - starsi sa juz dorosli - mam nadzieje ze poprawilam ci humor. (tego co smutne nic nie zmieni, ale trzeba zyc dalej). Zycze ci odpoczynku i powodzenia.
bialapapryka
11 października 2017, 23:37Nie smutaj. Trzymam mocno kciuki, żeby wszystko dobrze się potoczyło! :)
CalNYC
11 października 2017, 20:10TRZYMAM KCIUKI I POZDRAWIAM <3
czekoladinka
11 października 2017, 18:51Mojej koleżance lekarz zalecił podstawkę pod monitor żeby stał wyżej. W ramach oszczędności postawiliśmy sobie grube książki pod monitory i naprawdę jest lepiej. Powodzenia.
mmmarlady
11 października 2017, 17:10Trzymam mooocno kciuki :* Będzie dobrze :***
Rarka
11 października 2017, 16:39Mocno trzymam kciuki ✊
Annanadiecie
11 października 2017, 15:24Nie smutaj! Nie stresuj się! Będzie dobrze, bo już nie może być inaczej.
anastazja2812
11 października 2017, 14:51Trzymam kciuki! Uda sie!
zlotonaniebie
11 października 2017, 13:32A ja odbieram ten wpis jako optymistyczny. Bo przecież jesteś zdrowa, możesz myśleć o dzieciaczku, tylko się cieszyć. To, że raz coś się nie powiodło wcale Cię nie definiuje. Pomyśl tylko ile rzeczy Ci się nie udało za pierwszym razem, ale podejmowałaś próby z powodzeniem. Patrz w przyszłość z nadzieją.
fitball
11 października 2017, 12:42dasz radę przez wszystko przejść, jesteś silna kobietka, nie płacz, nie smuć się, i przede wszystkim nie stresuj, bo stres Ci nie pomoże.... będzie dobrze
Orzeszek1984
11 października 2017, 12:24wiem co czujesz, więc wiem,że cieżko przyjąć wszystko "na miękko". Musisz znajdować czas na relaks, na oderwanie od tych trosk, żebyś była wyluzowana w staraniach. Też się staralismy prawie rok i naprawde wiem,że łatwiej radzić niż być w tej drugiej skórze. Trzymaj sie ciepło i życzę miłych dni:)
Greta35
11 października 2017, 11:10Spokojnie trzeba zawsze pozytywnie myslec i wiem to z wlasnego doswiadczenia:5 poronien, 1 dziecko po 5 dniach zmarlo i 2 wczesniaczki...ktore sa zdrowe i szybko rosna. Pamietam jak dzis kazdy sie pytal: jeszcze masz sile, nie boisz sie ...ja walczylam i udalo sie...mam dwojke wspanialych dzieci 8 i 4 lat . Przytulam i badz dobrej mysli. Niektore rzeczy nie zaleza od nas, czasem tak musi byc, bo jak pomysle oj maly aniolek mialby sie meczyc na ziemi to lepiej ze Bog zabral do siebie...choc minelo 12 lat to lzy plyna po policzkach.
Kora1986
11 października 2017, 11:14zatkało mnie..... przy Tobie moje problemy wydają się być śmieszne.....
Greta35
11 października 2017, 11:18Nic nie jest smieszne na czym/kim nam zalezy. Rob wszystko co mozesz aby bylo dobrze i zyj normalnie w miare mozliwosci. 3mam kciuki
fitball
11 października 2017, 12:43Greta, jesteś niesamowita, że tak się trzymałaś dzielnie
Greta35
11 października 2017, 13:03Nie bylo/nie jest łatwo ale bylo warto :)
Kora1986
11 października 2017, 13:06Popieram - powinnaś dodać komentarz w stylu: "Weź się w garść wariatko - ja miałam gorzej", a tu komentarz pełen wsparcia...
Greta35
11 października 2017, 13:13Zalezalo mi abys zrozumiala ze mimo ze sie boimy trzeba spokojniej i z wiara podejsc do ''zadania'' bo nadmierny stres nie pomoze...a co ma byc to bedzie-to nie zalezy od ciebie, a nad stresem warto zapanowac i tlumaczyc sobie BEDZIE DOBRZE, a nawet jak nie to nastepnym razem-DAM RADE :)
Kora1986
11 października 2017, 13:17Dziękuję Ci Kochana!!!!!!!!!! Mam nadzieję, że nie będziesz mieć mi za złe jak będę szukać i Ciebie wsparcia....
Greta35
11 października 2017, 14:05Ciesze ze moge pomoc...jak masz potrzebe pisz na priv :)
jamay
11 października 2017, 10:54Nie będę ściemniać, że wiem co czujesz, ale moge wysłać dużo ciepłych myśli. Powodzenia :*
remini
11 października 2017, 10:40Powodzenia, trzymam kciuki!
fit-mamaa
11 października 2017, 09:53Będzie dobrze:-)
GrzesGliwice
11 października 2017, 09:46Ja tez trzymam kciuki. Pozdrawiam i uśmiechu życzę :)
kika_kudzika
11 października 2017, 09:32Trzymam kciuki
Nattiaa
11 października 2017, 09:19dokładnie, następny wpis ma być pozytywny. Ja mam 4letniego synka i planuję za rok wziąć się za drugie, ale szczerze, jakby się okazało, że są jakieś problemy chyba nie katowałabym się na siłę bo jestem słaba psychicznie...