Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Na co dzień staram się być pozytywną osobą patrzącą śmiało przed siebie. Słucham ludzi, interesuje się tym, co mają do powiedzenia. Jestem otwarta na nowe pasje, zadania czy pomysły.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 4000
Komentarzy: 77
Założony: 18 lutego 2025
Ostatni wpis: 9 kwietnia 2025

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
LunaVibe

kobieta, 33 lat,

176 cm, 98.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

9 kwietnia 2025 , Komentarze (1)

Tak, poważnie - uwielbiam te zajęcia! I idzie mi na nich coraz lepiej. Co prawda wciąż po nich umieram, wciąż nie robię wszystkich ćwiczeń idealnie ale widzę już po tych kilku razach postępy. Za pierwszym razem po rozgrzewce miałam już dość. Teraz przechodzę przez nią gładko. Uwielbiam martwe ciągi i hip trusty. Jak wyrobię mega poprawną technikę zacznę dokładać coś na tą sztangę 💪💪💪 Na razie skromne 5 kg na każdą stronę.

A po zajęciach zakupy. Tak zdrowe że hey! Żadnego slodycza tam nie ma, żadnych czipsów. Za to pozwoliłam sobie na odrobinę luksusu i wrzuciłam do koszyka dwa awokado. Uwielbiam kanapki z awokado, pomidorem i koniecznie to posolić i popieprzyć. To takie moje guilty pleasure <3

Ile plastiku w tym wózku, wszystko praktycznie w foliowych torebkach. Na usprawiedliwienie powiem tylko, że często wykorzystuję je ponownie albo po prostu służą mi jako worek na śmieci w małym łazienkowym śmietniczku.

8 kwietnia 2025 , Komentarze (2)

Waga skontrolowana- 98 kg. Ehh...bujam się tak i bujam i coś ruszyć nie mogę. Ale nie poddam się tak łatwo. Wczoraj byłam na zajęciach "pośladki i brzuch", dziś idę na brazylijskie pośladki, jutro ABT. 

Michę też będę trzymać perfekcyjnie! Jeszcze zaskoczę tę szklaną wagę i w kolejny wtorek pokaże mi spadek! 

Czy to przez stres może tak mi się zatrzymywać woda? 

Z jedną z was rozmawiałam w komentarzach o sukienkach. Tych za ciasnych. Idąc za ciosem przymierzyłam moją ulubioną sukienkę, w której chciałam wyskoczyć na czerwcowe wesele. O losie! Wyglądam w niej jak ogromny serdel. Ledwo się w nią wcisnęłam, brzuch wywalony. No dramat. Takie -5kg by pomogło. Zdjęcia w niej zrobiłam. Chcę się wam pochwalić w czerwcu że wyglądam w niej bosko! 

6 kwietnia 2025 , Komentarze (2)

Przeżyłam ostatni tydzień. Było ciężko. Zresztą zawsze pierwszy tydzień miesiąca wiąże się z zamknięciem w mojej pracy i wtedy stosuje zasadę-byle wytrwać ;) Mam to już za sobą i mogę odetchnąć w końcu pełną piersią. 

Starałam się wcześniej chodzić spać- raz z lepszym, raz z gorszym skutkiem. Kontynuuje więc to założenie- zamiast ekranów chwycić wieczorem książkę, przeczytać parę stron, uspokoić myśli i pójść spać.

Polubiłam się też ze stretchingiem. Takie rozciąganie. A że na mojej siłowni jest on w piątki o 19:00- świetna pora. Przygaszone światła, nastrojowa muzyka, pełnen relaks i rozciąganie. Po tym zawsze mam ochotę wskoczyć już tylko w piżamkę i zasnąć ;)

Nadchodzi kolejny tydzień więc spinam poślady i walcze dalej! Pasowałoby zerknąć na wagę, może pare gram mnie ubyło? :)

Chłopak kupił już bilet do Polski na 14 czerwca...ajjj! Niech te dwa miesiące szybko zlecą! 

1 kwietnia 2025 , Skomentuj

Nie wiem, czy to w ogóle jest możliwe, bym zaczęła w końcu lepiej spać. Aczkolwiek podejmę próbę. Za póno chodzę spać, potem zasnąć nie mogę i suma sumarum jestem wiecznie niewyspana. 

Spróbuje więc kłaść się do łóżka już w okolicy 21-21:30. Poczytać kilka stron książki zamiast patrzeć się na kolejne głupotki w telefonie. Wyciszyć się i oderwać wzrok od ekranu. Takie tygodniowe wyzwanie sobie zrobię. Zobaczymy jak pójdzie- przypomnijcie mi w kolejny wtorek by o tym wspomnieć ;)

Wczoraj byłam u siostry na krótkich odwiedzinach. Przywiozła mi od mamy parę pierogów ruskich + schabowe i 20 jajek od dziadka. To z 4 obiady mam już z głowy ;p Mówię Ciągle mamie, że nie trzeba. Że ja już swoje lata mam, gotowac potrafię nawet lepiej od niej niektóre potrawy ;p. By się nie męczyła, zamiast tego odpoczęła albo poszła na spacer. Nic z tego. Nie przegadasz. Wiecznie coś ugotuje, upiecze i stwierdza, że dopóki ma siłę i chęci to zawsze coś dzieciom przy okazji przygotuje. Te mamy to jednak kochane są! 

27 marca 2025 , Komentarze (4)

Dziś wyskoczyłam w trakcie pracy do endokrynologa. Lekarka przeprowadziła naprawdę porządny wywiad i update prezentuje się tak:

- zwiększyć ilość wypijanej wody do 2,5-3l ( powiedziałam na wywiadzie, że pewnie pijej jej ok 1,5l. Nie chciałam niepotrzebnie zawyżać, może pije tego więcej. Na pewno zacznę to monitorować z ciekawości)

-poprawić higienę snu= dłużej spać niż 5-6 godzin bo to tez ma wpływ na gubienie zbędnych kilogramów. Łatwo powiedzieć, trudniej wykonać. Ale będę się starać. Mniej ekranów wieczorem a w zamian może parę stron książki?

-cały pakiet badań ( estadiol, FSH, kortyzol,LH, lipodogram (CHOL, HDL, LDL, TG), SHBG,17-OH progesteron, androstendion,DHEA-S,insulina, prolaktyna,glukoza - sama aż musze poczytać co i jak z niektórymi nazwami. W sensie jakie powinny być prawidłowe wartości, co powoduje niedobór/nadmiar itp

-wizyta u ginekologa i usg jajników ( sprawdzenie pod PCOS zapewne)

-zalecana wizyta u dietetyka

Z ciekawości zapisałam się do dietetyka w moim pakiecie.  Na poniedziałek 31.03. Jestem ciekawa co powie, co zaleci. Do tego czasu będę skrupulatnie wpisywać wszystko w fitatu by mieć co powiedzieć

Ginekologa postaram się po zamknięciu miesiąca  ogarnąć. A większość badań dopiero za miesiac gdyż trzeba je zrobić między 1 a 4 dniem miesiączki.

Najsmutniej mi się jednak zrobiło, że endokrynolog powiedziała, że tabletki antykoncepcyjne. Nie ma innego leczenia. Nosz kurde. Jakoś nie chcę ich brać. Jak je odstawię to czy problem nie wróci nowu? Możecie wypowiedzieć się z waszego doświadczenia jaki macie stosunek do antykoncepcji hormonalnej? Czy nie taki diabeł straszny? Jak potem z odstawieniem? Wasze problemy wrociły czy się wyciszyły? I w końcu jak z dzieciaczkami? Przyznaje, że w przyszlości chciałbym mieć taką małą kopie mnie i chłopaka a czas niestety mi tyka....

24 marca 2025 , Komentarze (9)

Czuję, że nadchodzi okres. Wszystko mnie drażni i czuję się taka bleee. Czyżby przyszedł idealnie jak w zegarku? Byłoby ekstra!

Na czwartek zapisałam się do endokrynologa. Chcę sprawdzić dla pewności, że wszystko ze mną jest okey. A niestety zauważyłam od dłuższego czasu wzmożoną ilość włosków na brodzie. Mam nadzieje, że nie wyjdzie mi żadne PCOS czy inne shity. Liczę, że Pani doktor do której się zapisałam, podejdzie profesjonalnie do moich problemów. Fajnie byłoby dostać skierowanie na badania z krwi kilku czynników, by na pewno wszyystko wykluczyć.

Staram się dziś skrupulatnie wpisywać każdy posiłek do fitatu. Niby chwilę to tylko zajmuje ale już mnie to drażni. Zważ wszystko, szukaj tych produktów ( dzięki ci za opcje skanera kodów!)...ale nie rzucam tego. Może po tygodniu wyrobie przyzwyczajenie albo chociaż zorientuje się na nowo co ile ma kalorii ;)

23 marca 2025 , Komentarze (6)

Jednak postanowiłam postawić swe ciało dziś z rana na wadze. Efekt? Pare gram jest mnie mniej. Super! 

Tak bardzo bym chciała, by w połowie albo chociaż pod koniec kwietnia waga pokazywała mniej niż 95 kg. Chociaż te 94,9 :D To zaledwie trzy kilo do zrzucenia. Realne jak najbardziej. I osiągnę to, wierze w siebie!

Wczoraj tata powiedział mi tak wiele złych i przykrych słów...Jest mi z tym źle. Całe życie byłam dobrym dzieckiem, dobrą córką, we wszystkim pomagałam i pomagam. Nie podoba mu się mój chłopak ale nie sądziłam że, że aż tak. Że takie słowa mogą paść w moją stronę. Popłaczę trochę ale dam radę. Nie będę nikogo zmuszać na siłę do akceptacji i zadowolenia. Na ten moment chciałabym chociaż trochę szacunku:( Nie wiem czy powinnam tu o tym pisać ale po prostu musiałam się wygadać. Tak po prostu ulżyć sobie.

Dziś odwiedza mnie siostra to chociaż czymś zajmę głowę i ręce przygotowując kurczakoburgery na obiad:)

22 marca 2025 , Komentarze (1)

O 5:30 z rana odwiozlam chłopaka na lotnisko. Tak mi ciężko było samej już wracać autem:( Myślałam,że z czasem te pożegnania będą prostsze. Jest odwrotnie. Dla mnie są coraz gorsze. Próbuje trzymać fason i być uśmiechnięta bo wiem, że to ma chwilę, jeszcze parę miesięcy takich rozłąk a od sierpnia spróbujemy życia razem. Wracając jednak już sama jadę zaryczana. Stara i głupa 🤣🤣🤣

Serniczek na szczęście prawie cały wyjadł, nie będzie mi już żal go zostawiać samego w domu więc w tym tygodniu pocisne częściej na siłowni bo spodobało mi się chodzenie na te zajęcia. Kondycja zerowa ale jakoś trzeba ją zbudować.

I tylko odliczać do czerwca aż znów przyleci. To praktycznie tylko 2 miesiące. Dam radę! Może w trakcie znajdę jakiś luźniejszy tydzień i ja go odwiedzę? Zobaczymy:)

Za rogiem okres się zbliża to nie wiem czy wchodzić na wagę... Może w poniedziałek sprawdzę chociaż, czy te kawałki serniczkow nie dały mi dodatkowych kilogramów bo bym się wkurzyła bo jednak na moje ulubione ABT i brazylijskie pośladki grzecznie chodziłam:)

12 marca 2025 , Komentarze (3)

Nie no ja to z tym moim chłopaczkiem to mam dobrze. Jeszcze wczoraj marudziłam mu, że coś mi się stary miband nie ładuje, muszę się nakręcić z 10 minut aż załapie ładowanie a i tak to czasami nic nie da bo najdrobniejszy ruch przerywa to. Dziś pojechał do orange zaktualizować sobie umowę i wraca z nowym smartwatchem w ręcę. Bo do umowy mu dorzucali to pomyślał, że weźmie mi. On nie używa takich wynalazków. Szok! Jak tu go nie kochać? Takie szczegóły zawsze mu wejdą w pamięć gdzie ja juz dawno zapomniałam o problemach ładowania dnia wczorajszego. 

Żeby nie było, to też czasami działa w drugą stronę. Powiem coś złego to zapamieta do końca życia ;p 


To co, trzeba ustawić limit kroków na nowym zegareczku i zapierniczać :D 

Grzecznie wczoraj podreptałam na brazylijskie pośladki. Jak zwykle było super. A wcześniej byłam też na zdrowym kręgosłupie. Ekstra to! Takie ćwiczenia rozciągające, skakanie na piłce itp. Da osób które tak jak ja pracują siedząc przy ekranach nawet taka dawka rozciągania to zbawienie. Będę częściej polować w aplikacji na te zajęcia ;)

7 marca 2025 , Komentarze (4)

Przeżyłam!

Przeżyłam to kolejne zamknięcie miesiąca. Wyjątkowo było ciężko. Plus coś mnie bierze bo od dwóch dni budzę się o pierwszej z drapiacym bólem gardła. Nie dam się! Strzele sobie na noc gripex ( taaaaak, wiem że te proszki niby nie działają ,ale na mnie to działa jak placebo ;p)

Szczerze mówiąc jadłam co popadnie. Mogę zwalić to na brak czasu ale tak naprawdę to tylko i wyłacznie moja wina. To kwestia organizacji przecież. Dzieci nie mam, zwierzaka na stałe w mieszkaniu też nie więc powinnam lepiej dysponować swym czasem. Chyba pora wejść na wagę i zobaczyć, czy nie tyje zamiast chudnąć. Nie jem jakiś niezdrowych rzeczy, ale tak jakoś nieregualrnie i bez składu i ładu. 

Za to grzecznie tuptałam na zajęcia- ABT i brazylijskie pośladki ;)

Z fajniejszych rzeczy:

1. Przyszedłmi ten maślan sodu więc jutro po śniadaniu już zaczynam kurację i zobaczymy, czy jelita mi za to podziękują.

2. Mój chłopak do mnie przylatuje na dwa tygodnie <3. Będzie już jutro po 11tej jeśli lot będzie planowo. Jejku już przebieram nóżkami z radości! Mieszkanko odkurzone, podłogi wymyte, ostatnie pranie się kręci, tiramisu chłodzi się w lodówce.

A co jest najwspanialszą wiadomością? Że tak musimy wytrać już tylko do sierpnia. Zarobi jeszcze troszkę eurasków i postanowił, że już na stałe wraca do Polski ;) Może się nie pozabijamy mieszkając razem. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.