Cześć, wracam po dłuuugiej nieobecności. Rok 2020 był najgorszym rokiem, jaki mogłabym sobie wyobrazić. Na początku stycznia zmarł niespodziewanie mój kochany tatuś, ciężko było i jest mi się pozbierać do teraz. Do tego doszedł covid, który zamknął nas w domach, co sprzyjało podjadaniu, brak ruchu też zrobił swoje.
Postanowiłam wrócić, bo źle się czuję w swoim ciele. Nawet mąż patrzy na mnie inaczej. Zawsze byłam szczupła przy wzroście 170 cm ważyłam góra 60 kg, a teraz sama siebie nie poznaje.
Z nowym rokiem czas zawalczyć o siebie i swoje ciało oraz dobre samopoczucie. Moja motywacja jest komunia córki, na której chciałabym wyglądać dobrze oraz wakacje. Pragnę w końcu rozebrać się na plaży bez zażenowania.
Aby osiągnąć cel chciałabym wprowadzić nawyk zdrowego i systematycznego jedzenia, by nie podjadać wieczorami. Woda, woda i jeszcze raz woda. I przede wszystkim 5-6 treningów w tygodniu, gdyż praca biurowa nie sprzyja sylwetce.
Mam nadzieję, że mi się uda. Musi...Trzymajcie kciuki.