Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

schudnąć i nie przybierać na wadze ...:-)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 3479
Komentarzy: 68
Założony: 7 września 2014
Ostatni wpis: 5 października 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Maria-M

kobieta, 28 lat, Koszalin

160 cm, 58.80 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

5 października 2014 , Komentarze (5)

Hejkaaaa :), 

Sobotni dzień, jak to sobotni dzień :D

10:00 śniadanie- owsianka z bananem i sokiem z malin :), 

po 13:00 przekąseczka- 2 starte jabłka + banan + nektarynka i potraktowałam to blenderem, było pyszneeee :)

15:30 obiad- zupa buraczkowa, uwielbiam :D

przed 19:00 kolacja- jajecznica z 2 jajek + grzyby które sama zebrałam (cwaniak)


Po 20 wyszłam z domu i chyba zrobiłam z koleżankami 10 kilometrów po mieście, łydki bolą mnie tak strasznie dziś, że to SzOk! 

Ze względu na remont w domu mam od groma sprzątania, wywalania starych rzeczy, książek i wszystkiego co nie potrzebne! 

4 października 2014 , Komentarze (5)

8:00 śniadanie- płatki na mleku, 

11:30 II śniadanie- kanapka z wędliną, 

14:05 III śniadanie- jabłko i jogurt 

16:30 obiad- barszcz czerwony

18:30 kolacja- tosty z dżemem  wiśni własnej roboty, 

2 października 2014 , Skomentuj

Witam, 

10:00 śniadanie- bułka sojowa z twarogiem, pomidorem, 

12:20 II śniadanie- bułka ciabatta, jogurt naturalny, 

15:05 III śniadanie- banan

17:00 obiad- miska zupy ogórkowej, 

dzień ciężki jak cholera, i nawet nie dałam rady wejść na stronkę, za porę godzin dodam dzisiejsze menu :)

30 września 2014 , Komentarze (1)

Hej ostatnio mnie nie było, bo przyznam sie bez bicia poniósł mnie melanż....

a skoro melanż to chipsy, alkohol, pizza, 

wiecie jak jestem wk**wiona ?! !

Masakra! zawsze jak głupia dam sie namówić. Starałam się ale jak człowiek wypije to w końcu po kilku godzinach głody je tą pizze, chipsy jakieś paluszki, bosz jakaś ja głupiaa....

ale dzisiejsze menu jest prawie dobre, 

9:00 śniadanie: parówka, 

12:00 II śniadanie: zupa gulaszowa, na wycieczce,

od 15 do jakiejś 17 bedę siedziała w poczekalini u lekarza dlatego po powrocie zjem już kolacje pewnie jakaś lekka, bo mam ochote wymiotować wątroba odmawia mi posłuszeństwa :(

a i ruchu nie było przez ten weekend :(

25 września 2014 , Komentarze (2)

Hej, hej, 

dzisiejsze menu:

9:00  śniadanie- jajecznica :D, 

11:30 II śniadanie- bułka z serem, wędliną, sałatą, ogórkiem i papryką, 

14:05 III śniadanie- jogurt activia malonowy+ pół bułki ciabatta, 

16:30 obiad- zupka pomidorowa z ryżem ciemnym,

BYŁ TEŻ RUCH

Wczorajsze menu:

6:30 śniadanie- jajko na twardo + sałatka z ogórka, sałaty, pomidora, rzodkiewki, papryki,

9:00 II śniadanie- sałatka tak jakby warzywna ale nie do końca na szybko coś stworzyłam z jajka, groszku, kukurydzy, czerwonej fasoli, sałaty, i jeszcze czegos, całkiem smaczna :D

11:30 III śniadanie - bułka z wędliną, sałatka i papryką, 

14:00 IV śniadanie (miałam lekcje od 7:00 do 16 stad te śniadania)- bułka z serem sałatą, i pomidorem :), 

17:00 obiad- kasza manna, mała miseczka zero enegrii na zrobienie czegoś konkretnego :(, 

a poza tym to całkiem spoko, coraz lepiej z płucami może jakoś w przyszłym tygodniu odstawię leki, i tę inhalację także jest coraz lepiej. 

a teraz uciekam uczyć się co i tak robię od wczoraj bez przerwy, w szkole i w domu mam only przerwy na siusiu, hue hue hue żarcik taki znaczy no mam przerwy bo z ksiązką nie ide do toalety no ale wiecie moje poczucie od tych książek już maleje :(

23 września 2014 , Komentarze (7)

Dzisiejsze menu:

7:00 śniadanie- płatki kukurydziane, 

10:35 II śniadanie- bułka z wędliną, sałatą, ogórkiem, 

14:00 obiad- pierś z kurczaka z przyprawą do gyrosa podpieczona lekko na oliwie z oliwek, następnie dodana do warzyw na patelnię, SUUUUPER smak :D

 16:30 przekąska- sałata pekinka, ogórek, pomidor, cebula, fasola, kukurydza = mega mix, ale jaki pyszny 8)

gdzieś tak o 19:00 kolację planuję- owsianka z bananem :)

Ćwiczeń było mało przyznaję się bez bicia, ale jutro dwie godzinki wychowania fizycznego to sobie pobiegam, mimo że mam jeszcze zwolnienie z wf'u ale chce poćwiczyć. 

Ze względu na małe wsparcie w diecie ze strony domowników, postanowiłam zastrajkować i nie ugotowałam im dziś obiadu, następnie była niezła wojna.

no ale ej, ja dosyć ze gotuje sobie to jeszcze im, bo młodszy brat nie potrafi gotować, a mam wraca po 17 do domu. to mogli by przynajmniej jakoś mnie wesprzeć, a nie 

teraz będziemy tyle wydawać na to twoje "ZDROWE JEDZENIE" 

no kur** to że fastfoody są tanie to niech je sobie jedzą! ! !

wrrr... znowu sie zdeneerwowałam.... 

22 września 2014 , Komentarze (6)

Cześć :)

Choroba niestety mnie nie opuszcza, ale już dziś musiałam iść do szkoły :(

Menu dzisiejsze:

8.00 śniadanie- owsianka z bananem, jabłkiem zblenderowanymi :D

10:35 II śniadanie- bułeczka ze słonecznikiem z serem, 

14:30 obiad - pierś z kurczaka + sałata, z ogórkiem i łyżeczką śmietany, 

tak przed 18 zjem kolację: zapewne budyń albo kisiel lub coś w tym rodzaju, czego nie trzeba gryźć...

Płuca mam jeszcze "zawalone", mam dużo leków, inhalacje, jestem bez sił, głowa ciągle boli, ALE to nie znaczy że wgl sie nie ruszam, wręcz przeciwnie, dziś dałam rade zrobić rano jedynie 30 brzuszków, z 20 przysiadów  i kilka ćwiczeń rozciągających, bo po tej chorobie czuję sie skurczona ;)

Mam nadzieję, że z dnia na dzień będzie coraz lepiej:D

18 września 2014 , Komentarze (4)

Witam, witam

Leżę chora w łóżku z niemal 40-stoma stopniami gorączki, cały czas śpię, jak wstaję i jestem tak obolała że ledwo do łazienki daję rade dojść, takie odchudzanie wiąże się z "pochorobowym efektem jojo" hue hue, 

na pewno schudłam, bo piżama mi z tyłka zjeżdża ale to nie przez diete, 

nie zapowiada się na rychły powrót do zdrowia, mam zawalone płuca, oskrzela i coś tam, jem budynie, kiśle, jakieś sucharki w wodzie przegotowanej rozpuszczone, herbatniki w wodze rozpuszczone i wiele wiele takich papkowatych rzeczy, nie mówię nic od rana, bo nie mogę znieść tego bólu gardła (szloch).

Dobra uciekam, bo głowa mi pęka, gorzej być nie może....

15 września 2014 , Komentarze (2)

Cześć, 

od razu zapytam czy też tak macie, że no nie wiem jak to wytłumaczyć, ale nie mam smaku w ustach. najchętniej to bym zjadła kapusty kiszonej, czy coś.... jej to mnie strasznie wpienia :(.

Ale poza tym to mój dzisiejszy jadłospis:

8:00 śniadanie- połowa opakowanie serka wiejskiego + pomidorki schery, dodatkowo dwie kromki chleba ciemnego, i pokrzywa :)

10:30 II śniadanie- kanapka z wędliną, pomidorem, ogórkiem i jogurt z netto jakiś crispy czy coś takiego, 

14:00 III śniadanie- bułka z serem i ogórkiem, 

17:30 obiad- łosoś lekko podwędzony, dodatkowo sałata pekińska + pokrojony pomidor + kukurydza + groszek + marchew + trochę śmietany, 

19:30 kolacja- płatki kukurydziane, mała miseczka, 

Dzień jakoś zleciał do 16 w szkole, następnie osobno robię sobie obiad, dlatego tak późno, reszta domowników zjadła sobie nugetsy z frytkami. 

oczywiście ćwiczenie troche rano trochę  zrobię za chwilę jak kolacja się w żołądku się dobrze umieści... abym jej nie zwróciła, 

wypiłam sporo wody w ciągu dnia, no dwie kawy bez cukru, pokrzywa rano i przed kolacją zieloną herbatę, i jakoś takoś dzionek mi zleciał. 

Życzę udanej reszty dnia, i jeszcze lepsze jutro :)

14 września 2014 , Komentarze (9)

Hmm, pierwszy tydzień minął nie schudłam pewnie nic, a o ile schudłam to niewiele, ale nie sprawdzam tego, waga stoi pod szafą aby mnie nie korciło, postanowiłam po 30 dniach sie zważę i tak będzie :D.

Dzisiejsze menu: 

9:00 śniadanie: jajecznica z 2 jajek, 2 kromki chleba razowego, pokrojona połówka pomidora w większe kawałki + cebula + żółta papryka, 

11:30 II śniadanie: 2 kromki chleba z dżemem wiśniowym (robota mamy, troszeczkę kwaskowy ale jest dobry), +banan i jabłko, 

przed 15:00 obiad: ryż ciemny+ schabowy na parze+ mizeria, 

i za chwile o 18:00 kolacja: naleśnikiiiiiiii kocham również naleśniki, w domu jest kupa ludzi, mama, tata, brat, ciocia, wujek, babcia, kuzynka, to zrobie naleśniki ale zjem może ze 3-max 5. 

po obiedzie wleciałam do pokoju drobiłam chyba z 40 brzuszków, squat'ów, i spróbowałam zrobić plank i powiem wam, że lekko ponad minute to moja granica, ale zaczyman to ćwiczyć więc nie będzie tak źle, chybaaa :)

lece robić  naleśniki bo już 18:00 zawitała :)

see you tomorrow :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.