Kurka wodna zła jestem jak ta lala...... ja się staram, dietkuję a tu waga i tak w górę.... no i co ja mam zrobić... w sobotę to byłam tak zła że coś okropnego..... i powiem Wam szczerze że sobota minęła pod znakiem "a co mi tam jak się odchudzam czy nie odchudzam to waga i tak rośnie..." i żarłam wszystko co mi się chciało..... efekt po weekendzie +0.5kg..... ale wczoraj powiedziałam sobie że się nie poddam... i ten pierdzielony tłuszcz mnie nie pokona.... ja już mu pokażę..... gdzie jego miejsce....
zaraz się pomierzę bo nie robiłam tego już jakieś 2 miesiące... i potem będzie tabelka.... i plan na luty.,,, nie ma co nie poddaję się!!!!!!
no i przede wszystkim BARDZO WAS PRZEPRASZAM.... miałam do Was pozaglądać... ale niestety weekend dał mi w kość i nie dałam rady... postaram się na spokojnie jutro da Was zajrzeć bo ciekawa jestem co i jak...
buziole słonka!!!!! pa
Oliwka21
1 lutego 2010, 11:28Marlenko uda się napewno! Nie zawsze jest tak jabysmy chcialy, ja nie moge ruszyc z moja waga jakos, zastoj totalny.No ale cieszę się ze znowu jesteś i wierze ze razem uda sie powalczyc i zwyciezyc :). Pozdrawiam serdecznie :)
marcelka55
1 lutego 2010, 09:07Pewnie, że się nie poddawaj! Główka do góry, niebawem pewnie zanotujesz spadek :)
anuska1981
1 lutego 2010, 09:01ta podstawa to się nie załamywać i dzielnie przeczekiwać te zastoje. Trzymaj się dzielnie. Owocnego dietkowania!!!