Niestety w czwartek nie udało mi się wszystkiego opisac tak jak obiecałam... ale dziś za to wiem trochę więcej niż wiedziałabym wtedy..
Sprawa wygląda więc tak:
w poniedziałek poszłam do councilu by się zapytać jak tę sprawę rozwiązać... skierowano mnie do pani, która się takimi sprawami zajmuje i dowiedziałam się że: nasz landlord ma obowiązek naprawić nam zarówno tę ciepłą wodę jak i ogrzewanie.. i nie może sobie powiedzieć ja z tym nic nie zrobię i się macie wyprowadzić i to jeszcze przez SMS... dodatkowo wypowiedzenie mieszkania przez SMS jest nieważne i będzie mi musial wysłać lub dostarczyć oficjalne pismo o odpowiedniej treści... pani pomogła mi napisać list ( a właściwie sama to zrobiła ja tylko przeczytałam i powiedziałam że jest ok) w którym zawiadamiamy landlorda rzeczach które trezeba naprawić ( bo tak jest poprawinie, mimo że rozumieja że na początku pisalam SMS bo ogrzewanie w zimie jest bardzo ważne i trzeba szybko reagować) w każdym razie z mojej strony teraz wszystko będzie pod kontrolą pani z councilu i będzie jak się należy więc się nie obawiam..
na reakcję landlorda czekaliśmy do wczoraj... ( list wyslany w poniedzialek ) pani zadzwoniła do mnie z informacja że landlordka do niej dzwoniła i pytała czy będzie ok jak dziś przyjda i naprawia wode ( czy bede w domu rano ) .. nie wiem czemu nie zadzwoniła do mnie no ale ok.. jestem w domu i czekam..zobaczymy czy i kiedy ktos przyjdzie i czy woda wreszcie będzie.. po za tym podobno został wysłany list z wypowiedzeniem nam mieszkania ale pani z councilu stwierdziła że z tego co zrozumiała to jest on nadal niezgodny z prawem i mam go przynieść jak go dostanę... wstępnie jestem z nią umówiona na poniedziałek ale chyba będe musiała przełozyć bo listonosz już dziś był i nie dostałam nic... no to tyle na razie wiem.. czyli w sumie nie wiele się zmieniło... po dzisiejszym dniu pewnie będę wiedzieć ciut więcej..
no jak ktos przebrnął to gratuluję
co do spraw Vitaliowych... hmmmm... waga od poprzedniego tygodnia stoi jak zaklęta.. ani grama się nie ruszyła i nadal mam 58kg... ale nic to .. zastoje się przechodzi i waga potem znó pójdzie w dół... damy radę..
ćwiczenia... cóż...jednego dnia rozpiera mnie energia i jadę 45km na rowerze.. a następnego nie chce mi sie nic..... ale ćwiczę ile mogę... i na ile mi checi i motywacja pozwalają.... no i ostatnio też czas...
dzieciaczki wreszcie odpukać ok... po ospie zostały tylko ślady krostek... więc wszystko wraca do normy... no może oprócz tego że Dawid znów się w nocy budzi na piciu... dzięki Bogu tylko raz... ale już przesypiał noce... no nic nie poradze... mam nadzieję że znów do tego wrócimy...
a teraz WAŻNA sprawa.... wstyd mi jak nie wiem co że do Was nie zaglądam... i nie wiem co się dzieje a Wy tak mnie wspieracie... obiecuję że w tym tygodniu doczytam.... PRZYSIĘGAM!!!!!
i raport z pierwszych trzech tygodni roku 2011 ( 1.01.- 21.01.2011 ) :
1. dni bez słodyczy:
2. minuty ćwiczeń:
3. rowerkowe kilometry:
anuska1981
24 stycznia 2011, 16:56u ciebie ospa u dzieciaczków skończna u mnie się rozpoczęła. Masakra jakaś. Ale odhaczymy ją sobie i będzie spokój na resztę życia!! Pozdrawiam
mama0712
23 stycznia 2011, 01:36Dobrze, że poszłaś do councilu, przynajmniej wiesz co i jak powinno być, a i na reakcję landlorda długo nie musiałaś czekać, i tak właśnie powinno być:) Czekam na dalsze wiadomości w tej sprawie. Co do wagi, to wiesz, że ruszy, ja też wiem, i trzymam kciuki za to:)
marcelka55
22 stycznia 2011, 15:45No to się narobiło u Ciebie. Dobrze, że masz kogoś, do kogo można się zwrócić w tak ważnych sprawach ;* Najważniejsze, że maluchy zdrowe! Pozdrowienia ;*
Kwiatuszek80
22 stycznia 2011, 12:27napewno waga ruszy w dół zobaczysz
luise
22 stycznia 2011, 11:42jestem pewna, że ruszy, jak się jest już szczuplejszym to ciężej zrzucać te dekagramy, organizm się broni, głowa do góry, pa