Dziś w pracy się nabiegałam z 6 godzin.. nogi mnie napierdzielają jak ta lala... ale cóż... praca to praca...
no i wracam sobie do domku.. głodna.. mąż wraca z pracy... jedziemy po Kinię do rodziców a on mi mówi że może dzisiaj to u rodziców jemy mało bo jemu się pizza marzy.. no to pojechałąm do rodzców.. zjadłam 7 kulek małych pieczonych ziemniaczków.. malutkiego kotlecika z piersi kurczaka i łyżkę sałaty ze śmietaną.... wracając do domu zajechaliśmy do Marios... wzięliśmy dwie.. z szynką i pieczarkami .. i z salami i pieczarkami.. nie wiem czemu ale dziś była tak pyszna że zjadłam dwa małe kawałki i jeden duży.. czyli jakby dwa duże... wyszło jakieś 1/3 pizzy.... popiłam 100ml piwka i się ruszać nie mogę..... kurcze a miałam być taka grzeczna do wyjazdu.. a marzyło mi się 55kg jutro... a pewnie będzie 56.... cóż.. żyję się tylko raz.. potem już się tylko straszy... jak to ktoś kiedyś powiedział....
więc dziś w sumie zjadłam...
* kawa rozpuszczalna z mlekiem = 99.76kcal
* płatki owsiane (31g), mleko (202g) = 207.78kcal
* 4 kromki chleba (157g), szynka (10g), karkówka pieczona (47g), musztarda (7g), majonez (5g) = 480.15kcal
* obiad u mamy
* pizza
Zjedzone:
787.69kcal + obiad + pizza = około 1587kcal,
Spalone:
420kcal.
No to ładnie sobie pozwoliłam...
na szczęście do steperka się zmobilizowałam... dziś znów + 3000m...
zapomniałam.... DUŻO ZDROWIA DLA WSZYSTKICH DZIECI!!!!!!!!!!
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
majrok
2 czerwca 2008, 08:55Wskoczysz na steperek i spalisz co trzeba. Ten jednorazowy wyskok nie ma prawa wpłynąć na wagę..będzie dobrze....tylko nie waż się przed poranną toaletą :-)miłego dzionka. Musiałam na razie zastrzec moj pamiętniK.